BMW Sport

Do tego wywalić całą elektrykę, nie korzystać z dmuchawy, a broń boże z klimy albo wszelkich podgrzewań elektrycznych.

no ja też bym sie tu nie dopatrywał korzysci ekonomicznych tudziez ekologicznych. poprstu uważam że w miescie zapalanie swiateł w ciągu dnia nie spełnia żadnej roli.

Ja nie patrzę na statystyki, ale ma moje spostrzeżenia odnośnie jazdy na światłach. Nie jeżdżę po autostradach ( ) ani jakichś dobrych drogach, gdzie z daleka widać wszystko, tylko po wąskich krajowych drogach, gdzie TIRy ledwo się mijają I auto które jedzie z naprzeciwka widać z dalszej odległości, zwłaszcza w obszarach zalesionych. Można to zauważyć mijając auta bez zapalonych świateł. Oczywiście je też widzę, ale nie z tak daleka. I właśnie dla tej wygody i komfortu obserwacji drogi daleko przed sobą uważam, że jazda na światłach jest wskazana nawet w dzień poza obszarem zabudowanym.

Co do jazdy po mieście to oczywiście światła przydają się rzadko. Wg mnie rozwiązaniem byłoby np jazda na światłach poza zabudowanym zawsze, a w zabudowanym wedle uznania, żeby nie było blikania światłami jak sie wyjeżdża z jakiejś przelotowej miejscowości

Sylwku idealnie to ująłeś, w pełni się z tym zgadzam

No tak, ale na trasie ciągłe zapalanie świateł na widok tabliczki "teren zabudowany", potem ich gaszenie... potem mandaty za zapominanie...

Jestem w pełni za zdjęciem nakazu jazdy na światełkach !!! Mam wzrok na tyle dobry, że przy normalnej przejrzystości powietrza doskonale potrafię dostrzec TIRA czy inne auto.
Jak dla mnie to pasowała mi ustawa nakazująca jeździć od pierwszego października do końca lutego...
Amen

Ty tak, ale twoi 'przeciwnicy' mogą nie mieć.

To kto daje ślepemu prowadzić samochód ???

chyba coś zle zrozumiałeś. chodzi o to ze na trasie swiatłą mają być zapalano a w zabudowanym wedle uznania(nieobowiazkowo)

A to mało "ślepych" jeździ?

Widocznie trzeba by było sprawę zacząć od okulisty , a nie nakazywać lampki w samochodach zapalać

Niech się lampki świecą, ci co do okulisty nie chodzą będą widzieć.
Wole zapalić lampki i niech on mnie zobaczy niż jak ma mnie nie zobaczyć i ktoś ma mi zapalić nie lampki a świeczki.

Tak po części mogę się z tobą zgodzić, ale to tak jak by inna ustawa przyzwalała na to by kieowcy ze słabym wzrokiem siadali za kieownicę.

Wiesz, to co opisaliśmy wyżej to jedno.
Druga sprawa jest taka że nawet jak ktoś dobrze widzi, może auta nie dostrzec, jak będzie np jechał pod słońce, lub dzień będzie szary i ponury a 'przeciwinik' uzna że 'on wyłaczy bo on wszystko widzi'.

A badania powinny być inne - zagadza się - powinni też robić testy psychologiczne.

Wystarczy drobna wada wzroku i już dostrzeganie samochodów jadących z naprzeciwka może być utrudnione. Światła to zdecydowanie ułatwiają.
Ja jestem w 100% za włączonymi światłami przez cały rok.

Zgadzam się

Jeden z madrzejszych postow,czy wy naprawde jestescie slepi,ze nie widzicie co z na przeciwka jedzie?A pomysl wylaczania swiatel w terenie zabudowanym a jazda na swiatlach po za nim to jeden z najglupszych jakie slyszalem.Co wy wogole piszecie za bzdury

boicie sie czegoś? oślepniecie?
czy włączone czy wyłączone nic to nie zmieni , statystyki mówią jasno, przepis nic nie zmienił, po za zwiększonym zanieczyszczeniem zwłaszcza w miastach

ciebie naradzie to nie przeraża, ale zacznie, pomnóż tą 100, o liczbę samochodów w twoim mieście , przeżuć to w skale roku i zobaczysz ile poszło na marne paliwa, nie zauważalna ilość? może chciałbyś trochę spalin powdychać z tej nie zauważalnej ilosci?

światła OFF

Kazdy mowiac o tym wiekszym spalaniu i wydzielanych spalinach pisze,ze to pikus.Ale wy myslicie tylko o sobie,a tak jak napisal AC SCHNITZER pomnozcie to przez miliony aut na naszych drogach i pewnie ta liczba i skutki by was przerazily i kazdy by byl za jazda bez swiatel

to chyba do mojego posta, więc


chodziło o to, że np jesteś w Wawie i nie masz zamiaru z niej wyjeżdżać to nie musisz zapalać świateł, ale jak jedziesz w trasie na światłach i wjeżdżasz do miejscowości to nie musisz ich wyłączać, ot cała filozofia, żeby ciągle nie włączać/wyłączać.

Ja tam widzę auta i bez świateł, jeździłem przecież jak nie było obowiązku zapalania, ale po prostu na światłach samochód jest lepiej widoczny, i chodzi mi właśnie o ten komfort.

Stanie w korku na światłach to głupota, ale z tego co pamiętam jak nie było obowiązku jeżdżenia 24h z zapalonymi, to ludzie często naginali przepisy i podczas "szarówki" nie włączali