BMW Sport

Nie wskazane, osobiscie wsiadam, wlaczam silnik, cd, zapinam pasy,szyby w dol i daje to glosno bardzooo, telefon laduje do schowka, spogladam w lusterko i jeszcze przez ramie... odjezdzam z umiarkowana predkoscia obrotowa jak mowi instrukcja

przecież masz wcześniej napisane, instrukcja nie zaleca takiego rozgrzewania.

Ja w zimie odpalam i idę pozamiatać śnieg. W tym czasie grzeje fotele. Jak odmiotę śnieg to włączam nadmuch i dopiero zaczynam skrobać szyby (żeby się nie porysowały zbytnio ). Jak to zrobię wsiadam i odjeżdżam w normalny sposób. Dopiero jak wskazówka osiągnie pion i minie jakiś czas to mocno cisnę.
Brat mojej mamy zawsze w firmowych samochodach w zimie robił tak: wychodził z domu zapalał go, szedł jeść śniadanie i jak wracał miał ciepło w środku (firmowe auto, firmowe paliwo ). Auta pomimo przebiegu 280.000km (cały czas w jego rękach) nigdy nie miały problemów z silnikiem. Także gadanie, że silnik wtedy "cierpi" to może nie bzdura, ale wpływ na silnik ma prawie żaden.

del. bo nie doczytałem.

Jeździ tylko on kilkoma autami i każde ma 280kkm przebiegu ?

Witam, ja podobnie jak przedmówcy, po odpaleniu, zwłaszcza, gdy jest zimno, staram się po odpaleniu w miarę szybko rozpocząć jazdę a przez czas, w którym wskazówka temp. płynu nie dojdzie do optimum - nie przekraczać 2,5 tyś. obr. i przyspieszać spokojnie. Po jeździe zawsze staram się, aby silnik chodził przez chwilę na wolnych obrotach, zależnie od stylu jazdy : ok 20 sek. do 2 min.

Zastanawia mnie jak ma się sprawa w stosunku do skrzyń automatycznych. Czy wszystkie tu opisane przypadki dotyczą manuali? Bo nigdy nie miałem automatu i zastanawia mnie jak tam zachowuje się auto przy rozpoczynaniu jazdy w odniesieniu do dyskutowanego tu rozgrzewani silnika, czy jet możliwość takiego operowania gazem aby skrzynia tak zmieniała biegi jak się chce - tu w miarę możliwości przy średnich lub niskich obrotach, zwłaszcza chodzi o klasyczne automaty, bez możliwości sekwencyjnej zmiany.

Poza tym, w nawiązaniu do gaszenia silnika zwłaszcza po forsownej jeździe, jak ma się do tego coraz częściej obecnie stosowany system Start&Stop(zwłaszcza w silnikach turbodoładowanych), automatycznie gaszący silnik, np. na światłach? Moim zdaniem może to wpłynąć na skrócenie żywotności zwłaszcza turbosprężarek, co o tym myślicie?

Pozdrawiam

Auta ma zmieniane mniej więcej co 2-3 lata. Na początku robił samochodami pod 300.000km w tym czasie i miał zmieniane. Ostatnio zaczęli mu zmieniać jak zbliża się do 150.000-200.000km.
Wszystkie to benzyniaki - w tym 2 zagazowane.
Teraz ma już 7 samochód.
"Cały czas w jego rękach" znaczy on nimi jeździł od nowości .

Kręci silnik wysoko, żeby szybko go rozgrzać, serio




W większości modeli można tą funkcję wyłączyć, działająca na pewno skraca żywotność turbin, ale nie tylko, również rozruszników itd. wszystkich części odpowiedzialnych za rozruch, po prostu szybsze zużycie

nie wspominając o pseudo-ekonomii

"Start-stop" nie gasi silnika po zatrzymaniu gdy jest on zimny, zbyt rozgrzany, gdy akumulator jest niedoładowany, a w kabinie pracuje wiele urządzeń i gdy temperatura ustawiona na klimatroniku nie jest osiągnięta.



Nie koniecznie. Silniki aut z systemem "Start-stop" posiadają system wymuszający po każdorazowym zgaszeniu silnika takie ułożenie wału korbowego, aby rozrusznik po przekręceniu kluczyka wykonywał minimalną pracę. Akumulatory takich pojazdów również są mocniejsze niż w wersjach standardowych.

Znalazłem odpowiedź na pytanie, które dręczyło mnie od pewnego czasu

Jeżeli chodzi o mój start to zapalam i jadę. Nie przesadzam ze zbytnim rozpieszczaniem bo musi wiedzieć kto tu rządzi
Ale nie katuję auta na zimnym silniku bo to jednak jest zabójstwo dla niego.

Dzięki, Zakov za odpowiedź.

Wszystko się zgadza, ale w nie każdym koncernie system jest dopracowany.

Proste pytanie gdybyś miał kupić nowe BMW chciałbyś start-stop czy nie.
Dla mnie to pseudooszczędność

Niewykluczone.



Niema pytajnika

W turbodoładowanym raczej nie

Bardzo fajny i przydatny temat . Dawno temu szukałem właśnie podobnego wątku.
Generalnie robię tak jak większość. Po odpaleniu staram się nie przekraczać 2tys. obrotów. Kilka pierwszych km jadę delikatnie. Po dłuższych trasach nie gaszę od razu auta,zawsze chwilę odczekuję.
W zimie odpalam auto,czekam max. do 2min i dalej tak jak zawsze

Niewykluczone.



Niema pytajnika

W turbodoładowanym raczej napewno nie

bendzamin, ja tak tego nie ująłem...

Ale ja tak

Spoko, błąd w cytacie