KotSylwester napisał(a):
Jakby Jasie zaczęli robić sieci sklepów to nasz jaś by zbankrutował i dotacje nawet mu nie pomogą. Inni Jasie by popsuli rynek.
Niekoniecznie. Jakby Jasie zaczęły robić sieci sklepów to i tak by musiały pozatrudniać Mirków, a co za tym idzie podnieść ceny. Jakby Jasie wszystko robiły same to by albo zaniedbywali klientów albo sad i albo klienci poszliby do Mirka który ma jabłka od innego Jasia, albo Jasiowi by się zepsuły Jabłka i efekt byłby taki sam.
Ewentualnie nawet by do Jasia nie jeździli bo po co Jeździć do Jasia po 10 Jabłek, do Franka po 5 gruszek i do Sławka po 2 rzodkiewki skoro u Mirka kupią trochę drożej wszystko na raz, ale zaoszczędzą na benzynie co w efekcie wyjdzie ich taniej i zaoszczędzą czas.
Kyokushin napisał(a):
Ale jak masz pod domem i jednego i drugiego, to poco masz kupować od pośrednika?
Gdyż producent się tym po prostu nie zajmuje. Uważasz że wyjdzie do ciebie, poświęci swój wolny czas żeby zarobić kilka groszy? Wątpię. Od tego ma Mirka.
Kyokushin napisał(a):
Zwróć też uwagę na to, że to nie jest tak że jabłko to 1pln z 10pln narzut, tylko koszt produkcji to jest np 10gr, koszt sprzedaży 50gr pośrednikowi a pośrednik sprzedaje za 2,50 mimo że nie nawoził, nie ryzykował, nie siał, nie zbierał.
Nie zarabia ten, kto stworzył to jabłko, tylko pośrednik.
W normalnym świecie, było by tak jak napisałeś.
Ale, doszliśmy do tego od acty.
To nie jakiś pośrednik ma zarabiać pieniądze na utworze, tylko autor.
Pośrednik ma sobie urwać jakiś procent za dystrybucję, ale to autor stworzył produkt i bez niego by produktu nie było i to on powinien rwać największą działkę, nie pośrednik.
I tu właśnie wchodzi wspomniane lobbowanie, że autor nie ma możliwości samemu sprzedać swojego utworu, bo się 'firma fonograficzna' obrazi.
Jak gośc chciał być 'lepszym' pośrednikiem by autor miał lepszą drogę do klienta, dzięki czemu by zarabiał więcej a odbiorca miałby taniej, to wprowadza się SZTUCZNE REGULACJE DLA WOLNEGO RYNKU które właśnie do patologii wprowadzą.
Po prostu przesadzasz. Koszty są koszty. Czasami produkcja jest tania, a dystrybucja kosztowna i odwrotnie. Nie twierdzę że nie tworzą się u nas jakieś chore zależności, ale nie brałbym tego za ogólny stan rzeczy.
Bazując na przykładzie z Jabłkami. Gdyby Mirek zarabiał więcej od Jasia gdyż produkcja jabłka kosztowała 50gr, Jaś sprzedał Mirkowi za 1zł a Mirek by sprzedawał za 3zł (mimo iż ponosi koszty rzędu 10gr) to Jaś następnym razem powiedziałby Mirkowi że teraz Jabłko kosztuje 1,50 czy 2zł i jeżeli Mirek jest zależny od Jasia to musi to przełknąć i zarobi mniej.
Z drugiej strony Mirek może się tak ustawić że to Jaś jest zależny od Mirka... Długa dyskusja, a wszystko reguluje rynek i mimo że z reguły jest okrutny to rzadko niesprawiedliwy.
Jeżeli chodzi o Muzykę to ja bym wcale tak nad artystami nie rozpaczał. Zawsze mogą się skrzyknąć i wspólnie stworzyć własny, niezależny system dystrybucji. A idę o zakład że owe firmy które tak na nich zarabiają wcale nie biorą kasy za nic. Musieli ich wypromować, rozreklamować. Biorą pieniądze za to co musieli wyłożyć oraz za system który stworzyli. Bez tego systemu artyści by nie zaistnieli.
Oczywiście nie znam się zbytnio na branży muzycznej, ale wszystko ma tak dużo różnych zależności iż ja bym nie twierdził iż muzycy są strasznie krzywdzeni. Pewnie w wielu wypadkach nie mieliby nawet tych swoich 30% o których się mówi gdyż po prostu by nie zaistnieli.
Gdy firmy zajmujące się dystrybucją muzyki będą chciały za dużo to klienci indywidualnie nie będą tego kupować, a przynajmniej zbyt małej ilości. Jak będą płacić artystom za mało to ludzie nie będą zostawać artystami gdyż nie będzie im się to opłacać.
Dodatkowo nikt nikomu nie broni założyć własnej firmy zajmującej się promowaniem i dystrybucją muzyki.