BMW Sport

Ktoś już jechał nowym kawałkiem A2? Od NT to granicy nie ma ani jednej stacji?

Szczerość nowego ministra transportu, Sławomira Nowaka, daje szanse na zorientowanie się w rzeczywistej sytuacji w polskim budownictwie drogowym. Po wiadomości, że wbrew wcześniejszym zapewnieniom A2 będzie przejezdna przed Euro 2012 tylko na 70 procent, przyszła kolej na inne drogi. Wiadomości wcale nie są dobre.
Podczas Euro nie będzie przejezdności autostrady A1 od Torunia do Strykowa. Nie będzie jej też na autostradzie A4, na odcinku biegnącym do granicy. Należy o tym zapomnieć - powiedział Nowak podczas dzisiejszej konferencji prasowej.
- Przejezdność na odcinku autostrady A2 jest możliwa i o to teraz będziemy walczyć. Jest szansa, aby przy obniżeniu prędkości dopuścić nie do końca wykonane odcinki. Na dzień dzisiejszy jest duże prawdopodobieństwo przejezdności, ale nie ma pewności - powiedział Nowak w czasie konferencji prasowej.
- To co możemy teraz zrobić to usprawniać finansowanie, pomagać wykonawcom na tyle, na ile jesteśmy w stanie i monitorować - powiedział Nowak, dodając, że w przypadku nie wywiązania się z terminów nałożonych na wykonawców, poniosą oni konsekwencje finansowe.

Ktoś już jechał nowym kawałkiem A2? Od NT to granicy nie ma ani jednej stacji?

To samo coś czuje czeka naszą eksprosową drogą S3 jak tylko powstaną tam stacje to na drugi dzień albo wcześniej pojawią sie rogatki i zaczną pobierać opłaty za przejazd tą drogą.

Pierwsze słyszę Chyba, że chodzi Tobie o opłaty dla pojazdów o DMC 3,5t>

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad naliczyła operatorowi systemu poboru e-myta prawie 7,5 mln zł kary - poinformowała w czwartek PAP rzecznik GDDKiA Urszula Nelken. W tej kwocie mieści się m.in. kara za dwudniowe opóźnienie w uruchomieniu systemu.
(...)
System e-myta obejmuje sieć 1560 km dróg. Stawki opłaty wynoszą 0,20 zł do 0,53 zł za kilometr autostrad i dróg ekspresowych oraz od 0,16 zł do 0,42 zł za kilometr dróg krajowych. Więcej za przejazd płacą samochody ciężkie i mocno zanieczyszczające środowisko, a lżejsze i przyjaźniejsze środowisku – mniej. Po pięciu miesiącach funkcjonowania systemu operator zebrał ponad 320 mln zł wpływów. Prognoza na pierwsze sześć miesięcy sięga 400 mln zł. Koszt budowy i obsługi systemu w latach 2011-2018 wyniesie 4,9 mld zł.

Od marca tego roku stawka za przejazd płatnym odcinkiem autostrady A4 Katowice-Kraków ma wzrosnąć o 1 zł na każdej bramce i wynosić 18 zł za cały odcinek – zakłada zarządzająca drogą spółka Stalexport Autostrada Małopolska (...).
Płatnym, 61-kilometrowym odcinkiem A4 między Katowicami a Krakowem średnio jeździ ok. 30 tys. aut na dobę. W szczycie, przypadającym w długie weekendy czy wakacje, jest to powyżej 40 tys. samochodów na dobę. Obecnie za przejazd całym odcinkiem kierowcy aut osobowych płacą 16 zł.

Absurdalna sytuacja panuje na niedawno oddanym odcinku autostrady A2 Nowy Tomyśl – Świecko. Wielu kierowców nie jeździ tamtędy nawet za darmo, gdyż nie ma zjazdu z węzłów – informuje „Puls Biznesu”. Jak ustalono, w Świecku na autostradę z grudniu wjeżdżało 18 tys. samochodów na dobę. Część z nich jednak, po przejechaniu 17 km, w Rzepinie zjeżdżała z A2. W tej sytuacji na A2 od Rzepina do Nowego Tomyśla było o 5 tys. aut mniej niż do Świecka. Chodzi o to, że kierowcy, wiozący towar do odbiorców, mogą zjechać z autostrady w Rzepinie albo w Nowym Tomyślu, bo nieczynny jest zbudowany w połowie trasy węzeł Jordanowo. Drogowcy nie doprowadzili tam do A2 drogi ekspresowej S3 (przez Gorzów Wielkopolski do Szczecina). Ma ona być gotowa dopiero w czerwcu 2013 roku. Są jeszcze węzły w Trzcielu i Torzymiu, ale tam z kolei drogi odprowadzające od nich ruch nie są przystosowane do transportu ciężkiego.

System łączności alarmowej na łódzkim odcinku autostrady A2 działa zaledwie przez 8 godzin na dobę. Kiedy urzędnicy z Centrum Zarządzania Ruchem Autostrady A2 w Strykowie kończą pracę, system staje się głuchy. Transportowcy już zapowiadają, że będą się domagać zwrotu opłat za korzystanie z autostrady A2.

Z najnowszego harmonogramu opublikowanego przez rządową spółkę PL.2012 wynika, że na Podkarpaciu do EURO nie będzie oddany żaden z odcinków autostrady A-4 - informuje Radio Rzeszów. Powodem są duże opóźnienia w pracach budowlanych i wykończeniowych. Najbardziej zagrożonymi odcinkami są: Krzyż - Pustynia oraz Rzeszów - Jarosław. W harmonogramie zaznaczono je jako odcinki z "krytycznymi opóźnieniami". Żadna z dróg nie uzyska także statusu przejezdności, a to oznacza, że kibice podróżujący z głębi kraju do Lwowa, przez nasz region, będą musieli poruszać się drogami krajowymi, zatłoczoną czwórką, dziewiątką czy dziewiętnastką. To zła informacja dla Podkarpacia - ocenia poseł Andrzej Szlachta z Prawa i Sprawiedliwości. Podkarpacy posłowie Prawa i Sprawiedliwości zapowiadają, że będą apelować do rządzącej koalicji o zweryfikowanie niekorzystnych dla Podkarpacia planów drogowych.

Sławomir Nowak przyznał, że nie uda się zapewnić przejezdności przynajmniej na trzech strategicznych odcinkach dróg. Wiadomo, że nie dojedziemy ani na Ukrainę autostradą A4, nie będzie też przejezdności na A1. - Cały czas trwa batalia o A2 - dodał minister transportu.

Wykonawca przejętego od chińskiego COVEC odcinka C autostrady A2 między Strykowem a Konotopą, zapewnia, że będzie on przejezdny na EURO 2012.

Minister transportu Sławomir Nowak przyznał w środę, że dotrzymanie terminu ukończenia autostrady A2 Stryków - Konotopa jest zagrożone. Zapewnił jednak, że resort ma specjalną pieczę nad tym projektem i w miarę możliwości prawnych, będzie pomagał wykonawcy.
Chodzi o odcinek C autostrady A2 między Strykowem a Konotopą. Odcinek buduje konsorcjum firm Boegl&Krysl i Dolnośląskie Surowce Skalne. DSS ma kłopoty z płatnościami wobec podwykonawców, więc w połowie stycznia br. na spotkaniu przedstawicieli Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad z przedstawicielami konsorcjum DSS i Boegl&Krysl oraz banków finansujących budowę odcinka C ustalono, że prace zostaną przeorganizowane, a część prac DSS przejmie Boegl&Krysl. Podwykonawcy, którym DSS zalega z wypłatami grożą, że złożą wniosek o upadłość spółki.
(...)

Chodzi o odcinek C autostrady A2 między Strykowem a Konotopą. Odcinek buduje konsorcjum firm Boegl&Krysl i Dolnośląskie Surowce Skalne. DSS ma kłopoty z płatnościami wobec podwykonawców, więc w połowie stycznia br. na spotkaniu przedstawicieli Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad z przedstawicielami konsorcjum DSS i Boegl&Krysl oraz banków finansujących budowę odcinka C ustalono, że prace zostaną przeorganizowane, a część prac DSS przejmie Boegl&Krysl. Podwykonawcy, którym DSS zalega z wypłatami grożą, że złożą wniosek o upadłość spółki.


GDDKiA podpisała z konsorcjum Boegl&Krysl i DSS umowę na dokończenie odcinka C autostrady A2 Stryków-Konotopa po chińskim konsorcjum Covec, z którym drogowcy rozwiązali umowę, gdyż Chińczycy nie płacili podwykonawcom.

Konsorcjum buduje odcinek C o długości 20 km za 756,05 mln zł. Umowa z Covec na ten sam odcinek opiewała na 534,5 mln zł.

Zgodnie z planami GDDKiA, roboty na odcinku C zakończą się w październiku 2012 r., czyli już po Euro 2012. Jednak wykonawcy zostali zobowiązani do tego, aby trasa była przejezdna do maja 2012 r., czyli przed mistrzostwami. Pod koniec listopada 2011 r. podczas wizyty ministra Nowaka na placu budowy autostrady, przedstawiciele wszystkich wykonawców zapewnili, że droga będzie przejezdna przed mistrzostwami.

Autostrada A2 boryka się z kolejnymi problemami. Pękają nowo wybudowane odcinki autostrad. Chodzi o między innymi o budowany fragment trasy Stryków-Konotopa - informuję dziennikarze Superwizjera TVN.
"Sprawcą" problemu jest tak zwany beton asfaltowy o wysokim module sztywności (tzw. WMS). Robi się z niego podbudowę drogi i warstwę wiążącą.
To technologia, która – jak twierdzą informatorzy Superwizjera – nie nadaje się na polskie warunki klimatyczne. Ostatnie gwałtowne zmiany temperatur sprawiły, że beton WMS popękał w wielu miejscach. Dziennikarze Superwizjera dowiedzieli się, że niektórzy generalni wykonawcy A2 już zwrócili się do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad z roszczeniami w sprawie naprawy uszkodzeń. Jak twierdzą informatorzy Superwizjera to właśnie GDDKiA wymogła stosowanie betonu WMS, mimo, że wykonawcy zwracali uwagę na niebezpieczeństwo powstawania pęknięć w niesprzyjających warunkach pogodowych.
Rzeczniczka Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad przyznała, że na A2 pojawiły się pęknięcia. Winą za powstanie uszkodzeń GDDKiA obarcza też wykonawców.

http://www.tvn24.pl/28377,1735955,0,1,minister-nie-peka,fakty_wiadomosc.html

Zaczynamy od głębokiego pęknięcia w programie budowy autostrad. Za sprawą drobnych pęknięć na odcinkach autostrad A1 i A2. Kilkadziesiąt szczelin w nawierzchni wystarczyło, by rozpętała się polityczna burza z żądaniem dymisji szefa Generalnej Dyrekcji Dróg. Nowemu ministrowi transportu zostało wyłącznie tupnięcie nogą i zapowiedź karania winnych. Kłopot w tym, że na razie winny jest tylko jeden - to pogoda.