soolek napisał(a):
Owszem, mandat dla takiej Babci może być uciążliwy, ale niestety może być jedynym sposobem, żeby ją nauczyć "przechodzić" po pasach.
Niestety, jest też sporo "emerytów", którzy wychodzą z założenia, że im wolno, że im się należy, bo mają już swoje lata. I niestety, podobna sytuacja może się skończyć kiedyś tragicznie, a jakiś "niewinny" kierowca będzie miał taką Babcię na sumieniu. Sytuacje bywają różne i nie raz spotkałem się z sytuacją, kiedy starsi ludzie "przeginali". BYć może nieświadomie, nieumyślnie, ale właśnie dlatego trzeba ich uświadomić.
Ale takie zachowanie im tego nie uświadomi. Sądzę, że taki mandat 50 pln by bardziej podziałał. Albo długi wykład nt. przechodzenia przez pasy.
Co do drugiej części. Może i to taniodziennikarskie, ale to nie jest "ktokolwiek", tylko to jest Policjant, który ma świecić przykładem, pomagać.
Jeśli nie umie, niech zmieni zawód.
Tutaj nie powinno być zmiłuj, bo potem właśnie mamy takie sytuacje.
I żyją sobie potem w przeświadczeniu "Mogę wszystko".
Z emerytami jest tak jak piszesz, ale nie ze wszystkimi. Myślę, że policjantka po dresiarsku chciała "pokazać" babci, że tak nie należy robić (wchodzić na czerwonym). Na ogół z takimi osobami jest problem podczas kontroli i wlepiania mandatu, dlatego chciała uniknąć kłótni, pyskówki, kończyła służbę i chciał po prostu jechać do domu - już nie mówiąc o tym, że jak dała by 200zł mandatu, to wszyscy jechali by po policji jaka jest zła i niedobra.
Uważam, że jedynie co lasce się należy, to ochrzan od przełożonego, że zrobiła co zrobiła i za to, że nie dała mandatu - do tego wszystko przy świadkach.
Ja niestety należę do tych kierowców, którym jak ktoś wejdzie na czerwonym to rozganiam klaksonem i swoją maską, albo prawie przejeżdżam po nogach. Sorry po to są światła żeby ich przestrzegać, uważać trzeba tylko na dzieci, bo one dopiero się uczą oraz nie posiadają doświadczenia zdobytego latami. Dorosły człowiek stary czy młody sam bierze za siebie odpowiedzialność. Co innego nie zdążyć przejść - każdy kierowca myślę, że zrozumie i poczeka aż ktoś przejdzie, a co innego pakować się na czerwonym i być świętą krową.
Jak ktoś broni babci, to niech pomyśli co by było, gdyby to była droga 3 pasmowa o którą nie trudno w mieście i do przejścia zbliżał się samochód z prędkością 50km/h, a na sygnalizatorze było już zielone światło, a kierowca świętej krowy nie widział. Zgadnijcie kto miałby w tej sytuacji przewalone kilka lat życia i kogo uznano by winnym, stracił pracę, itp.