Superwizjer, Samochody bardzo używane

Frank

Patryk w-wa napisał(a):

Moim zdaniem cofanie liczników w Polsce w 80% to wina samych klientów.

Oczywiście, że tak. Jestem tego samego zdania.

Moja ex 540, którą ma teraz Ryszard86, ma 330 tys km. Jak wlazłem na otomoto przed chwilą, to żadna 540 E39 nie ma takiego przebiegu :rotfl:

pocieszne to jest.

Patryk w-wa

Przebiegu nigdy nie będziemy pewni nawet jak samochód jest serwisowany i od pierwszego właściciela chyba że ten pierwszy właściciel to my. Słyszałem już kilka razy o cofaniu liczników między przeglądami w aso.

Darek

Patryk w-wa napisał(a):

Moim zdaniem cofanie liczników w Polsce w 80% to wina samych klientów.

a rynek wychodzi naprzeciw oczekiwaniom Klientów
198tys km jest jeszcze ok, ale 202 tys km to juz złom:0

AD/HD

Patryk w-wa napisał(a):

ale dlaczego np mam sprzedać swój osobisty samochód za grosze

masz oddac za grosze, byc dobrym, ale biednym czlowiekiem
jak Chrytus, masz byc, biednym handlarzom oddac reszte pieniedzy ktore oni skasuja za Twoje auto
niebo kosztuje :rotfl:

Cytuj:

Wiek: 2
Posty: 4666
Lokalizacja: Kaszëbë
Moje BMW: e90lci

to znak

Lapino

Darek napisał(a):

Patryk w-wa napisał(a):

Moim zdaniem cofanie liczników w Polsce w 80% to wina samych klientów.

a rynek wychodzi naprzeciw oczekiwaniom Klientów
198tys km jest jeszcze ok, ale 202 tys km to juz złom:0

u Ciebie też same rodzynki poniżej 200 tys. :rotfl:

Patryk w-wa

Polacy po prostu przyzwyczaili się do polonezów że przejechał 200tys i na szrot.

Darek

Lapino napisał(a):

u Ciebie też same rodzynki poniżej 200 tys.

ja ie krece budzikow, Wlosi robia to za mnie...

Patryk w-wa

Lapino napisał(a):

Darek napisał(a):

Patryk w-wa napisał(a):

Moim zdaniem cofanie liczników w Polsce w 80% to wina samych klientów.

a rynek wychodzi naprzeciw oczekiwaniom Klientów
198tys km jest jeszcze ok, ale 202 tys km to juz złom:0

u Ciebie też same rodzynki poniżej 200 tys. :rotfl:

Chcesz to masz

A tak poważnie to Darek akurat w większości ma samochody nietypowe które po prostu robią małe przebiegi bo nie są używane na co dzień.

Darek

i tu est wlasnie problem, nie handluje golfami IV tdi czy passatami kombi... a ile kilomerow mozna zrobic 3-4 letnim sportowym autem? bez przessady.
z minimalnych przebiegow to mam:
Lexus RX450h 2010r 20tys km
Yaris 2009r 1sza rej 2010 23tys km
Z4M 2008 jak kupilem miala 24tys km
Mazda MX5 2004 przebieg 35tys km
Lexus IS220 2008 137tys km powinienem skrecic na 80tys zeby bylo odpowiedniodo polskich warunków:)
Mercedes CLK 320 97r z przebiegiem 135tys km ktory stoi mi ze 4 lata na placu... i w tym czasie mze zrobil z 30km

bierute

robi się to już załosne. za chwilę będę się musiał tłumaczyć, że oszusta nazywam oszustem. no to wam wyraźnie powiem - jesteście oszustami, jeżeli przekręcacie licznik. oszustami i złodziejami. koniec, kropka. żałosne, zaiste żałosne to co czytam.

dla wiadomości co poniektórych - wiele wysiłku od lenia nie wymaga, żeby sprawdzić, ze w poprzednim aucie z 2002r przebieg 132 tys był w 2007r jak auto kupiłem (niecałe 5 lat z dokumentacją) i przejechałem przez 4 lata niecałe 60tys. nie każdy musi być złodziejem. ale rozumiem podłoże rozumowania - wśród samych oszustów oszustwo nagle staje się cnotą...

AD/HD

Darek napisał(a):

Lapino napisał(a):

u Ciebie też same rodzynki poniżej 200 tys.

ja ie krece budzikow, Wlosi robia to za mnie...

tak mowiac szczerze to kiedys mi sie wydaje za granica byl to proceder "mniej popularny"
teraz sie wyrownalo :kwasny:

kurde nie chcialbym jezdzic 5 lat tym samym autem

Darek

żeby było śmieszniej dostałem dzisiaj takiego o to maila:

Kod:

Witam! w październiku 2011 r. kupiłem w Państwa Komisie Toyotę Auris rok
produkcji 2007 sprowadzoną z Włoch.

nie otrzymałem książki serwisowej i 2-g0 kluczyka.

Pojawiły się awarie filtra dpf i w autoryzowanym serwisie Toyoty stwierdzono
także cofnięcie licznika. Wg raportów serwisu juz w 2010 stan licznika był
ok. 80 tys km.

Panstwo sprzedali mi Toyotę ze stanem licznika 48 tys. km. MImo zapewnień że
nic z nią nie było kombinowane.

Czuję się oszukany.

Wg nowelizacji prawa do 2 lat po zakupie  mam prawo oddać taki samochód i
domagać się zwrotu kosztów.

Poki co zanim podejme dalsze kroki będę zasiegał rady prawnika.

a Panstwo jakie podejmują kroki w takich sytuacjach. Czy zdażały sie u Was w
komisie już takie przypadki.

Proszę o odp.

i co ja mam zrobic w tym przypadku? w liczniku nie grzebałem, bo jakbym grzebał to najpierw sprawdziłbym historie w ASO, i zdroworozsądkowo nie zrobiłbym wskazania drogomierza mniej niz ostatni przebieg w ASO, klient nie sprawdzal wogole auta w ASO bo praktycznie bylo jak nowe, a teraz takie cyrki,

AD/HD

a co na to prawo?
przeciez to nie do udowodnienia kto grzebal

Darek

AD/HD napisał(a):

a co na to prawo?

przesłałem to do naszego radcy prawnego,
na umowie podpisanej przez Klienta widnieja 2 punkty:

Cytuj:

2. Nabywca oświadcza, iż Sprzedawca poinformował go przed zakupem, że nie odpowiada za wady ukryte pojazdu oraz że samochód jest używany.
3. Nabywcy przysługuje prawo do oględzin przez rzeczoznawcę lub autoryzowany serwis. Rezygnując z w/w oględzin nabywca poświadcza, iż dokonał
ich osobiście oraz sprawdził oznaczenia numerowe nie wnosząc zastrzeżeń oraz akceptuje stan techniczny, w jakim znajduje się pojazd.

AD/HD napisał(a):

tak mowiac szczerze to kiedys mi sie wydaje za granica byl to proceder "mniej popularny"

włosi sa krok dalej... jak chcesz to mozesz miec serwisowke obite pieczątkami jakimi chcesz serwisow...

w Polsce spotkałem sie z jeszcze większym stopniem zaawanoswania:
od jednego z pracowników ASO BMW dostalem propozycje "zrobienia histori" serwisowej auta za 1500 zl z wszystkimi potrzebnymi wpisami,
i co wy na to?

bierute

Darek napisał(a):

żeby było śmieszniej dostałem dzisiaj takiego o to maila:

to tak jakby jubiler pytał co w tym złego, że wziął od klienta w komis tombak z cyrkonią a sprzedał jako złoto z brylantem, przecież on już wyrób dostał gotowy. nie jestes pewien źródła - nikt cie nie zmusza do zakupu, nie kupuj. nie pośrednicz w wymianie towaru o nieznanej historii, z nieznanego źródła. a tak to każdy sędzia potraktuje jak paserstwo. a napewno powinien, inaczej się nie wytępi oszustwa. jedynie przez zmuszenie pośrednika do potwierdzenia i znajomości stanu towaru jaki sprzedaje.

AD/HD

Darek napisał(a):

od jednego z pracowników ASO BMW dostalem propozycje "zrobienia histori" serwisowej auta za 1500 zl z wszystkimi potrzebnymi wpisami,

to juz jest cyrk, dzungla

pozostaje nam albo sie z tym godzic, albo odkladac na roczne auto z dosc sporym przebiegiem

jiGsaw

Darek napisał(a):

żeby było śmieszniej dostałem dzisiaj takiego o to maila:

Kod:

Witam! w październiku 2011 r. kupiłem w Państwa Komisie Toyotę Auris rok
produkcji 2007 sprowadzoną z Włoch.

nie otrzymałem książki serwisowej i 2-g0 kluczyka.

Pojawiły się awarie filtra dpf i w autoryzowanym serwisie Toyoty stwierdzono
także cofnięcie licznika. Wg raportów serwisu juz w 2010 stan licznika był
ok. 80 tys km.

Panstwo sprzedali mi Toyotę ze stanem licznika 48 tys. km. MImo zapewnień że
nic z nią nie było kombinowane.

Czuję się oszukany.

Wg nowelizacji prawa do 2 lat po zakupie  mam prawo oddać taki samochód i
domagać się zwrotu kosztów.

Poki co zanim podejme dalsze kroki będę zasiegał rady prawnika.

a Panstwo jakie podejmują kroki w takich sytuacjach. Czy zdażały sie u Was w
komisie już takie przypadki.

Proszę o odp.

i co ja mam zrobic w tym przypadku? w liczniku nie grzebałem, bo jakbym grzebał to najpierw sprawdziłbym historie w ASO, i zdroworozsądkowo nie zrobiłbym wskazania drogomierza mniej niz ostatni przebieg w ASO, klient nie sprawdzal wogole auta w ASO bo praktycznie bylo jak nowe, a teraz takie cyrki,

Jeżeli faktycznie zapewniałeś, że nie było nic kombinowane to teoretycznie powinien facet otrzymać chociaż zwrot różnicy w wartości w stosunku do nadpłaty jaka występuje w związku z różnicą przebiegu faktycznego, a deklarowanego. Lepsze to niż ciąganie się po sądach albo zwrot wszystkiego... o ile faktycznie poczujesz się zagrożony, bo jak nie to niby możesz się wypiąć na niego. Jednak ja na jego miejscu zrobiłbym wtedy pewnie "dobrą" reklamę Twojej firmy gdzie się da, a to pewnie Ci się nie uśmiecha, różni są ludzie. Spróbuj się dogadać.

Tomek

Nie wiem ilu z was jest zaznajomionych z teorią gier ale dylemat więźnia doskonale tłumaczy mechanizm takiego zachowania. I to nie tylko do samochodów się odnosi ale do bardzo wielu aspektów życia.

Darek

jiGsaw napisał(a):

Lepsze to niż ciąganie się po sądach albo zwrot wszystkiego...

nie czuje sie winny bo jak Ci pisalem nic z tym autem nie robilem, mam nawet fotki zaraz po zakupie jeszcze we Wloszech wiec, a facet zanim kupil mógł sobie sprawdzic auto.. ze mu bylo zal kasy na to, to juz nie moja wina...

Tomek

Darek napisał(a):

nie czuje sie winny bo jak Ci pisalem nic z tym autem nie robilem, mam nawet fotki zaraz po zakupie jeszcze we Wloszech wiec, a facet zanim kupil mógł sobie sprawdzic auto.. ze mu bylo zal kasy na to, to juz nie moja wina...

Sprawdzenie jest obowiązkiem komisu - profesjonalnego sprzedawcy który jednocześnie odpowiada za sprzedawany towar i wszystkie jego wady. Oczywiście i tak jesteś kryty bo mało kto będzie się o to po sądach ciągał póki co, poza tym wiadomo jak to w Polsce wygląda w praktyce.
Bierute doskonale to ujął, to tak jakby jubiler sprzedał klientowi tombak i miał pretensje do niego że ten nie poszedł do rzeczoznawcy :wstyd:

BMW Sport

Superwizjer, Samochody bardzo używane

Kto przegląda forum