Mam wrażenie że kompletnie nic nie rozumiesz.
Człowiek w filmie - generalnie dziennikarz motoryzacyjny (a nie jakiś pseudofajniacki ziom w rurkach) - Paweł Rygas - nagrał "wersję dla słabszych", którzy nie umieją czytać, aby mogli audiowizualnie przyswoić informację o tym że Eurostat bazuje na danych które zawierają martwe obiekty, co dobitnie już określił nawet SAMAR, która jest zresztą opisana w artykule na Interii.
Przyswojenie materiału jednak mimo że nie wymaga zdolności czytania, wymaga rozumienia.
Ekonomia to chyba również nie jest Twoja zbyt mocna strona co?

Brak korelacji faktów, brak rozumienia raportów ekonomicznych czy podstawowych pojęć, porównywanie liczb bezwzględnych. Przypomina to Twoją rozmowę i chłopaków odnośnie pomiarów.
jiGsaw napisał(a):
Średnia krajowa wzrosła drastycznie, ale zarabia ją coraz mniej ludzi. W dodatku nie za bardzo wzrosła jej siła nabywcza.
Rozwarstwienie się pogłębia. Klasa ludzi bogatych i zamożna klasa średnia rośnie w siłę. Natomiast klasa średnia się zwija, a niższa klasa średnia po prostu staje się bidokami.
Zgadza się, pomimo okresu który można nazwać boomem w stosunku do poprzedniego.
Rząd PISu nie był idealny, ale z pewnością lepszy niż PO, i nie mam wątpliwości co do tego że nadal byłby lepszy niż ten który powstanie z koalicji, natomiast jak typ porównuje sumę PKB w tych dwóch okresach, z pominięciem inflacji i siły nabywczej, traktując to jako bezwzględny wyznacznik dobrobytu, to ręce opadają.
Podasz fakty - że jesteśmy w ogonie gospodarczym to jest 'ueeeeeee' za PO było gorzej, a teraz mamy boom, odpala się polaryzacja PO-PISu. Nie rozumie tego tylko ktoś z klapkami na oczach, dający się właśnie ku temu zmanipulować.
No było "za PO" gorzej, też tak uważam, ale nadal jest źle. Najlepszy okres władz, jaki moim zdaniem mieliśmy, to była pierwsza kadencja PISu, druga była już słaba - i nie przez covida, a nieefektywne działania ekonomiczne, oraz aktywne pójście z agendą fitfor55.
PIS popełnił wiele wpadek wizerunkowych i przegrał na tematach obyczajowych, za bardzo próbował regulować codzienne życie, nie ma nawet znaczenia jak bardzo i czy to było istotne, natomiast można było na tym zbudować negatywną narrację - na czym moim zdaniem - przegrał właśnie te wybory.
Co widać na powyższym przykładzie - ekonomia dla ludzi nie ma zupełnie żadnego znaczenia, ale właśnie emocje, i idąc dalej - tematy obyczajowo-rozporkowe owszem.