qqiz napisał(a):
Nie jestem przekonany, czy jako Polacy tak się snobujemy na mega zamożnych. Dostrzegam, że głównym tematem rozmów o autach i przechwałek jest spalanie. Każdy chwali się jak to mało jego pali i jaki to on oszczędny. To sugerowałoby otwarte oszczędzanie, więc coś wręcz przeciwnego od sugerowanej przez Was pozy na bogacza. Poza na bogacza kazałaby nie przejmować się spalaniem, a wręcz chwalenie się na jaką to pojemność i paliwożerność mnie stać.
Nie, tu chodzi dokladnie o to co Bobby napisal... nie mam wiekszego silnika to chociaz sie spalaniem pochwale... gdyby chodzilo o oszczedzanie to jakakolwiek wzmianka o LPG nie wywolywalaby burzy w szklance wody na forum... a tak zawsze znajdzie sie jakis purysta, ktoremu lexus looki nie przeszkadzaja ale juz lpg tak, bo przeciez nieoryginalne... jak to ktos spiewa... bo ja zyje w kraju w ktorym wszyscy chca mnie zrobic w ch.
Polacy maja pierdolniete podejscie do aut... (przepraszam za brzydkie slowo ale inne mi tu nie pasuje)... auto ma byc:
* przebieg ponizej 200tys
* lakier taki zeby sasiad nie zobaczyl ze bity... czyli moze byc 13 warstwa lakieru i zostawiac 4 slady byleby sie blyszczal na sloncu
* Musi malo palic... nie wazne ze co chwila sie sypie i ladujesz w niego grube tysiace... ale pali 2litry na 100km.
* 2.0 to psychologiczna granica pojemnosci silnika, a 200KM to granica mocy... wszystko powyzej tego to na to mnie nie stac, jest potwornie drogie i jezdzenie tym jest kretynizmem a ci co takie maja to jakies bandziory i oszusci matrymonialni i bujaja sie jak j*** rezusy...
Tak na marginesie jedynym czlowiekiem, ktory mnie nie zapytal w rozmowie na zywo "ile to pali?" byl Boogie... ostatnio moja ulobiona odpowiedzia jest "nie obchodzi mnie to

"... wkur

miny ludzi sa bezcenne...

)