To teraz czas na ustawę zabraniającą spożywania alkoholu.......wszędzie
......gdyż plaga tego zjawiska nie tylko zatruwa komuś życie a nawet zabija
Wiadome jest, że po spożyciu alkoholu prowadzenie auta jest zabronione, ale statystyki zatrzymań pijanych kierowców pozostawiają wiele wątpliwości, czy jakiekolwiek zakazy, nakazy na Nas działają.
Czerwona otoczka na znaku z ograniczeniem prędkości również działa na Polaka jak płachta na byka.
.......a może tej czerwieni w otoczce jest zbyt mało ???
Problem palenia, nie palenia to nic innego jak kwestia kultury w każdym z Nas. A wszelkie polemiki, czy słusznie, że do ustawy przyłączyli swe wytyczne liberaliści bądź nie, są właśnie tego wizerunkiem.
Długo już w Irlandii obowiązuje Liberalna ustawa ograniczająca palenie w miejscach publicznych i każdego dnia obserwuję ustosunkowanie się do niej przez społeczeństwo. W lokalach istnieje zakaz z wydzielonymi pomieszczeniami w których palić można.....nie przeszkadzają one jednak osobom nie palącym. Można palić na ulicy, przystanków poza dużymi aglomeracjami brak, wyrzucenie peta przez okno to mandacik w kwocie €80......trzeba jeszcze tylko uchwycić moment, kiedy zuchwalec peta wyrzucił.
Ludzie jednak nie żrą się między sobą o to, czy tego typu forma ograniczenia jest słuszna, czy nie. Jest i ją szanują obie strony względem siebie.
Sam palę i szanuję ludzi, którzy nie palą. Nie palę u kogoś w domu, jeśli nikt w nim nie pali. Nie palę komuś w aucie, którym jeździ osoba nie paląca. Nie łamię zakazów w samolocie, pociągu, taksówkach, autobusach.....bo chce mi się palić.
.....a jeśli ktoś mnie na ulicy pod chmurką zaczepi, że przeszkadza mu dym z mojego papierosa, to odpowiadam - nie podchodź......zdarzyło się to tylko raz na przestrzeni 4 lat.
Straszenie o szkodliwości palenia na opakowaniach też nie działa......bardziej by zadziałało na psychice osoby palącej to, co w wyniku palenia traci, czyli smak, zapach, lepsze samopoczucie i......czysty zysk
