Dzisiaj doposażyłem domową apteczkę. Dostałem nawet więcej, bo dwa listki czyli 40 tabletek, bo nie miała opakowań po 30 już. Podobno popyt wzrósł strasznie.
Ja póki co galerii M4 nie planuje bo jestem zajęty słuchaniem dziwieku silnika z głośników
Argumentum ad maiorem:
DamianTra napisał(a):
Kolego jestem inzynierem. Naukowcem. Nie bazuje na sci-fi, autobiografiach czy jakiejkolwiek nie naukowej literaturze w celu wyksztalcenia swiatopogladu...
Tytuł: Re: Szczepionka wektorowa na Covid-19 - pewna śmierć!
Napisane: 4 marca 2021, 22:14
Specjalista ds osiągów
Posty: 4119 Moje BMW: M5 Kod silnika: S62/S63
W tym wieku Parkinson?
_________________ I miejsce Zlot BMW-Sport 2013, w sumie II miejsce, bo Waldek wygrał finał III miejsce Zlot BMW-Sport 2014 (pow. 3L) Mistrz Grand Prix Polski 2014 Street RWD II wicemistrz GPP 2015 Street RWD Wicemistrz GPP 2016 Street RWD Mistrz Polski PZM 2024 Street RWD
Ja póki co galerii M4 nie planuje bo jestem zajęty słuchaniem dziwieku silnika z głośników
Argumentum ad maiorem:
DamianTra napisał(a):
Kolego jestem inzynierem. Naukowcem. Nie bazuje na sci-fi, autobiografiach czy jakiejkolwiek nie naukowej literaturze w celu wyksztalcenia swiatopogladu...
Ja póki co galerii M4 nie planuje bo jestem zajęty słuchaniem dziwieku silnika z głośników
Argumentum ad maiorem:
DamianTra napisał(a):
Kolego jestem inzynierem. Naukowcem. Nie bazuje na sci-fi, autobiografiach czy jakiejkolwiek nie naukowej literaturze w celu wyksztalcenia swiatopogladu...
Jak podała Gazeta Wyborcza, kobieta zmarła 1 marca.
- Wcześniej zaczęła się dusić i straciła przytomność. Mąż reanimował ją i wezwał pogotowie, ale kobiecie nie udało się pomóc - relacjonuje w rozmowie z wyborczą Łukasz Wawrzyniak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Tego samego dnia odbyła się sekcja zwłok. Ze wstępnych ustaleń wynika, że śmierć nastąpiła "na skutek gwałtownych zaburzeń serca z nieznanych dotychczas powodów". Z informacji śledczych wynika, że kobieta nie leczyła się wcześniej na przewlekłe choroby, po szczepieniu kobieta miała mieć dolegliwości ale po pewnym czasie one ustąpiły.
Czekają podobno jeszcze na wyniki toksykologii czy coś.
_________________ ...bo przyjemności z jazdy nie mierzymy ilością spalanego paliwa
Ja póki co galerii M4 nie planuje bo jestem zajęty słuchaniem dziwieku silnika z głośników
Argumentum ad maiorem:
DamianTra napisał(a):
Kolego jestem inzynierem. Naukowcem. Nie bazuje na sci-fi, autobiografiach czy jakiejkolwiek nie naukowej literaturze w celu wyksztalcenia swiatopogladu...
Tak ale dwuchlorek w viregyt a siarczan w amantix.
To nie działa tak samo może podobnie ale nie tak samo
Ja też nie choruje ale dwa pudełka czekają w szafce jakby co to podobno styknie na 4 osoby
Nie wiem, nie znam się. Na pewno są w czymś różnice. Mnie interesuje kwestia potencjalnego oddziaływania względem Sara-cov2 i tutaj ufam opinii która zasiegnalem u źródła koncepcji tego leczenia w Polsce i dostałem informacje, że działają podobie w tym zakresie.
Ja póki co galerii M4 nie planuje bo jestem zajęty słuchaniem dziwieku silnika z głośników
Argumentum ad maiorem:
DamianTra napisał(a):
Kolego jestem inzynierem. Naukowcem. Nie bazuje na sci-fi, autobiografiach czy jakiejkolwiek nie naukowej literaturze w celu wyksztalcenia swiatopogladu...
Jak podała Gazeta Wyborcza, kobieta zmarła 1 marca.
- Wcześniej zaczęła się dusić i straciła przytomność. Mąż reanimował ją i wezwał pogotowie, ale kobiecie nie udało się pomóc - relacjonuje w rozmowie z wyborczą Łukasz Wawrzyniak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Tego samego dnia odbyła się sekcja zwłok. Ze wstępnych ustaleń wynika, że śmierć nastąpiła "na skutek gwałtownych zaburzeń serca z nieznanych dotychczas powodów". Z informacji śledczych wynika, że kobieta nie leczyła się wcześniej na przewlekłe choroby, po szczepieniu kobieta miała mieć dolegliwości ale po pewnym czasie one ustąpiły.
Czekają podobno jeszcze na wyniki toksykologii czy coś.
Dobra komedia. 36 lat i śmierć z przyczyny naturalnej Robią z ludzi debili. Wiedziałem, że zamiotą sprawę pod dywan.
Nie dziwi Was to ,ze odkrycie skutecznego lekarstwa zostało całkiem przemilczane przez media i rząd? Jakby zapomnieli, a mamy już potwierdzone że Amantadyna działa i to bardzo dobrze.
Hmmm dziwne po co media miały by pomijać tak ważny fakt? Toż to news roku! A tu całkiem cicho...
Rządom nie zależy na jakimkolwiek końcu pandemii, czy przyznawaniu się do czegokolwiek w aspekcie tego, że sprawa z wirusem była przesadzona - musieliby się przyznać, że zniszczyli życie milionom ludzi, zabili kilkadziesiąt tysięcy, zniszczyli gospodarkę itd. zupełnie przypadkowo, przez pomyłkę. Tego nie zrobią, nie ma co na to liczyć.
Tzw. "służbie zdrowia" absolutnie nie zależy, moja żona dostanie prawdopodobnie lada dzień dodatek +100% za dyżury, nie mówiąc o gigantycznej kasie robionej na tych szpitalach antykałvidowych itd., jak mówiłem ile dostanie jej koleżanka za pójście tam na sztukę to nikt mi tu nie wierzył.
Media robią niewyobrażalną kasę na pandemii, bo to się sprzedaje jak nic nigdy. Żaden atak terrorystyczny, w tym atak na WTC nie był taki "klikbajtowy" i to cały rok, jak koronka.
Stoją drogą a propos testów analnych - a jak pisałem, że to jest Kałvid - 19 to też się ze mnie śmiali. Teraz widać, że wiele się nie pomyliłem.
Ja póki co galerii M4 nie planuje bo jestem zajęty słuchaniem dziwieku silnika z głośników
Argumentum ad maiorem:
DamianTra napisał(a):
Kolego jestem inzynierem. Naukowcem. Nie bazuje na sci-fi, autobiografiach czy jakiejkolwiek nie naukowej literaturze w celu wyksztalcenia swiatopogladu...
Noszenie maseczek w przestrzeni publicznej jest obowiązkowe, a jednak sporo osób ten nakaz lekceważy. W jaki sposób takim ludziom zwracać uwagę? Zwykle takie rozmowy są nieskuteczne, kończą się awanturą.
Wszystko zależy od kontekstu, w jakim się znajdujemy. Jest kilka sposobów argumentowania i rozmawiania, których możemy próbować. Oczywiście, nie mówimy tutaj o przypadkach, że ktoś w sklepie nie nosi maski. Tutaj sprawa jest jasna. Od tego jest personel danego sklepu, w którym jasno są opisane zasady, dotyczące maseczek. Zawsze możemy poprosić osoby pracujące w danym sklepie o interwencję. Przy wejściu do sklepu jest przecież praktycznie zawsze informacja o tym, że obowiązują maski.
A w sytuacjach pozasklepowych?
Pomijając kwestie osób, które ze względów zdrowotnych nie mogą nosić maseczek, to ci, którzy ich nie noszą, są osobami "niewierzącymi" w pandemię, w wirusa, a zatem nie uznają, że to jest potrzebne. I dlatego zwykle lepiej nie dyskutować o przekonaniach, tylko o konkretnym zachowaniu. Po pierwsze, można odwołać się do normy i powiedzieć, że owszem – możesz nie wierzyć, udawać, że to jest jakiś wymysł, ale jesteś częścią społeczeństwa i należy się dostosować. Na tym polega cała jego harmonia, że nawet gdy mamy wątpliwości, to się stosujemy do powszechnych zasad. Nie mając wiedzy specjalistycznej, ryzykujemy nie tylko swoim zdrowiem, ale i otoczenia. Jeśli ktoś mówi o wolności, to warto przypomnieć stare już porzekadło, że wolność jednostki kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka. Nie możemy sobie ustalać własnych, dowolnych zasad w przestrzeni publicznej. Drugi sposób to odwoływanie się bardziej do empatii i solidarności społecznej. Osoby, które są wokół nas, widząc, że jesteśmy bez maski, mogą czuć się zagrożone – zwłaszcza osoby starsze, pracownicy różnych sklepów. Uszanowanie tego, nawet, jak jesteśmy przekonani, że jesteśmy zdrowi, jest ważne. Musimy pamiętać o osobach słabszych, bo nawet jeśli ktoś uważa, że covid to „zwykła grypa”, to należy pamiętać, że ona też zabija. Trzeci sposób, który bym wyróżnił, to dyskusja na poziomie bardziej racjonalnym, naukowym. Można zacząć od dopytania, na jakiej podstawie dana osoba twierdzi, że maski są nieskuteczne. Jest bardzo dużo bredni na temat noszenia maseczek, dużo nieprawdziwych informacji, które te osoby powtarzają, gdy ktoś zwróci im uwagę w temacie masek. Można takiej osobie odpowiedzieć merytorycznie, przesłać badania na ten temat, pokazać różne wizualizacje jak maski pomagają w zmniejszeniu transmisji wirusa.
Często osoby, które nie chcą nosić maseczek, mówią, że to „podduszanie się”. Co wtedy? Dalej rozmawiać czy się poddać?
Warto wtedy zadać proste pytanie: ile osób zmarło z powodu noszenia masek? Czy zna takie statystyki? Ile osób zachorowało na grzybicę płuc z powodu noszenia maseczki? Proszę zauważyć, że nikt o tym nie mówi, bo nikt takich przypadków po prostu nie zna. Co innego z przypadkami śmierci z powodu koronawirusa. Większość z nas zna już także przypadki osób, które zmarły z powodu tej choroby.
To może trzeba wytłumaczyć, że przecież w maseczce da się oddychać.
Tak. Nie jestem lekarzem, ale słucham ich i rozumiem, że dzięki maseczkom zatrzymujemy drogę kropelkową przekazywania zakażenia. To nie jest tak, że nie mamy wtedy dostępu do tlenu. To jest ograniczenie dla mikrokropli, które wyrzucamy z siebie rozmawiając czy oddychając.
Czy rozmowa z tymi, którzy masek nie noszą, ma w ogóle sens? Jesteśmy w stanie takich ludzi przekonać?
Rozmowa ma sens zawsze. Wyobraźmy sobie antymaseczkowca, któremu nikt nie zwraca uwagi, nie próbuje z nim rozmawiać. On wtedy żyje tylko swoim przekonaniem, że to jest słuszne, a jego pogląd jest najbardziej odpowiedni. Ludzie się wzmacniają jakimiś informacjami z internetu. Karmią się filmikami z YouTube’a. Ta antymaseczkowość jest wynikiem przedawkowania tego typu filmów. Gdyby te osoby na pewnym etapie miały kontakt z innymi danymi, być może ich pogląd wyglądałby inaczej. Proszę pamiętać, że funkcjonujemy w bańkach informacyjnych. Ludzie się nakręcają w jednym, uważanym przez siebie za słuszny, kierunku. Trudno jest wyprowadzić z takiej bańki osobę, która dzień zaczyna od dawki spiskowych teorii z internetu.
I stają się zwolennikami poglądu, że maseczka nie chroni, bo nie ma przed czym.
Tak, antymaseczkowcy, często ulegają złudzeniu, że wszyscy mają dość masek, bo oni się naoglądali wielu filmików na YouTubie, to jest tzw. złudzenie powszechności. Ludzie stają się zwolennikami pewnych poglądów jak w sektach. Ale warto próbować ich zatrzymywać, aby nie ulegli radykalizacji, zasiewać w nich wątpliwości. Pokazać inną perspektywę, gdy już ją utracili lub powoli tracą.
Co ciekawe, większość antycovidowców chętnie mówi o swoich prawach.
Tak. Słyszymy hasła: „przecież jest wolność”, „mam prawo”, „kto mi zabroni”. To są argumenty pobierane z internetu i podawane dalej. Celowo na tym się koncentrują. Ale przecież są inne argumenty, za noszeniem masek, które możemy ująć hasłowo: „inne osoby”, „społeczeństwo”, „zdrowie własne”, „zdanie naukowców”, „zdanie lekarzy”. Dlatego nie należy się poddawać w rozmowach z takimi ludźmi. Warto im przypominać, że nie tylko ważny jest tutaj aspekt prawny. To jest przecież zdecydowanie bardziej problem zdrowotny. A tu już badania pokazują jednoznacznie, jak powinniśmy się zachowywać.
A regulacje prawne, które nie nadążają za sytuacją?
Nie jesteśmy w stanie wszystkiego uregulować prawnie. Przecież wiemy, jakie konsekwencje ma wyjście na dach i skoczenie z niego. Nie zawsze potrzebne są nam paragrafy, aby zachowywać się mądrze. Gdy runęły wieże WTC w Nowym Jorku w 2001 roku, ludzie wiedzieli, że trzeba chodzić w maskach i tak było przez wiele dni, a nie było to prawnie uregulowane. Niestety, jednak mam wrażenie, że ta wartość ważna dla Polaków – „wolność” - jest wykorzystywana instrumentalnie przez różne grupy antyszczepionkowe oraz partie polityczne, które na tym chcą wjechać do Sejmu.
I obowiązują nas pewne normy życia społecznego.
Tak, to bardzo trafne określenie. Zdajemy sobie sprawę z tego, że dla harmonii współżycia społecznego musimy słuchać zaleceń lekarzy, specjalistów. Na tym polega istota społeczeństwa, że są w nim ludzie o rozmaitej wiedzy i kompetencjach. Dostarczają nam wiedzy. Nie możemy za każdym razem, gdy coś nam się nie podoba, krzyczeć, że to jest moja wolność i swoboda. Inaczej zapanowałaby anarchia. Nie możemy się powoływać na wolność i np. jeździć sobie samochodem 200 kilometrów na godzinę, nie możemy w internecie obrażać innych, nie możemy palić butelkami w piecu itd. Wolność i swobody obywatelskie nie są nieograniczone. Maseczki możemy potraktować analogicznie do zapinania pasów bezpieczeństwa w samochodzie. A zatem nośmy maski, czy nam się to podoba czy nie, jeśli nie z troski o siebie, to z uwagi na innych.
Rozmawiała: Katarzyna Kapusta-Gruchlik
***
Dr Konrad Maj - psycholog społeczny, kierownik Centrum Innowacji Społecznych i Technologicznych HumanTech, adiunkt w Katedrze Psychologii Społecznej i Osobowości Wydział Psychologii SWPS w Warszawie. Centrum Innowacji HumanTech analizuje najnowsze trendy społeczne i technologiczne, przygotowuje ekspertyzy na podstawie wyników badań i wdrożeń innowacji, a także realizuje projekty we współpracy z biznesem w zakresie komercjalizacji wiedzy. W pracy naukowej i dydaktycznej dr Maj koncentruje się na zagadnieniach związanych z wpływem społecznym, psychologią mediów oraz innowacjami.
Podsumowujac: szuria. Braki w wyksztalceniu. Braki w samokrytycznym mysleniu. Nizszy poziom inteligencji. Kierowanie sie emocjami. Dziekuje, dobranoc xD
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zalogowanych użytkowników i 31 gości
Nie możesz rozpoczynać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników