BMW Sport

Miałam dziś okazję jeździć w pełni elektrycznym autem, czyli Mitsubishi i-MiEV. Z zewnątrz - wiadomo - są gusta i guściki. Osoby, która na codzień jeździ autem niemieckim stylistyka i-MiEVa raczej nie ma szans do siebie przekonać. Ot takie paskudztwo na kołach. Ale przejdźmy do rzeczy, bo to jak wygląda możecie sobie obejrzeć na fotkach dostępnych w necie. Zatem wsiadam do środka i co? I szok! Wszystko wygląda jak byśmy wsiedli do cinquecento, ale po rozejrzeniu się i tak jest różnica na korzyść cinquecento. Deska z okropnie taniego plastiku, którego strach dotknąć, żeby się nie połamał (nawet znaczek Mitsubishi na kierownicy plastikowy - podejrzewam, że handlujący na allegro zamiennikami mieliby problem, żeby zdobyć coś aż tak marnej jakości). Wszystko trzeszczy. Siedzi się wysoko na bardzo niewygodnych fotelach, które są zupełnie niewyprofilowane. Nadal sobie myślę, że na pewno jazdą to auto mnie do siebie przekona, bo w końcu przecież za coś płaci się te 160 tys. zł. (taaak, tyle właśnie kosztuje i-MiEV). Po przekręceniu kluczyka cisza, ale auto pracuje No i jedziemy! Do 70 km/h przyspiesza bardzo przyjemnie - ma szansę dokonywać tak lubianej na tym forum katechizacji - spod świateł łatwo wysuwa się na prowadzenie Powyżej 70 km/h w całym aucie zaczyna być głośno - tyle że to nie silnik, a huczy wiatr! Po włączeniu klimy liczba możliwych kilometrów do przejechania dramatycznie maleje, a w Warszawie są bodaj tylko dwa punkty do ładowania. Zawieszenie twarde, co w połączeniu z równie twardymi fotelami i polskimi drogami sprawia, że komfort jazdy nie jest zbyt wysoki. Do tego zostaliśmy ostrzeżeni, żeby szczególnie uważać na dziury i progi zwalniające, ponieważ łatwo jest uszkodzić akumulatory! Parkowanie - dość istotna sprawa dla kobiety, ale czujników parkowania oczywiście nie ma. Za to auto ma bardzo duży promień skrętu i manewry wykonuje się przyjemnie. Na koniec jeszcze postanawiam otworzyć maskę i tu pojawia się problem - nigdzie nie mogę znaleźć pod nogami kierowcy czegoś, co by ją otworzyło! Za to wsadzam rękę w plątaninę jakichś kabli, podziwiam plastikowe złączki będące na wierzchu no i znajduję przycisk od podgrzewanego fotela! W końcu udaje się otworzyć maskę... przecież zawsze otwieramy ją od strony pasażera! Pod maską jednak nie ma za wiele, ponieważ jednostka napędzająca jest w tylnej części pojazdu. Auto można ładować na 2 sposoby, przy korzystaniu ze zwykłego gniazdka czas ładowania to ok. 6 godzin!
Podsumowując: w cenie 160 tys. zł. spodziewałam się naprawdę fajnego miejskiego auta, tymczasem dostałam auto, które zupełnie nie urzeka. Jedynym plusem jest cena przejazdu 100 km (producent podaje, że ok. 6 zł.), no i mamy szansę być modni jeżdżąc ekologicznym autem, a jak wiadomo za modę trzeba zapłacić

Możemy sobie podyskutować przy tej okazji o autach elektrycznych i ich przyszłości, a może ktoś z Was jeździł i-MiEV'em i ma zupełnie inne odczucia?

niestety mnie nie stać na takie auto

Hehe no to niezla lipa. Dziekujemy za info

Kurde za 160 tys to myślałem, że coś na poziomie będzie


Co jak co ale za 20-30 lat to pewnie będziemy skazani na takie jeżdzące padaki... Chyba, że nadal będą produkować mocne V8

Myślałam że się zachwycisz w związku z możliwością killów ze świateł



Również się tego spodziewałam. Jednak pewnie dopiero w cenie oscylującej na poziomie ok. 200 tys. otrzymalibyśmy elektryczne auto z przyzwoitym wyposażeniem. W przyszłym miesiącu pewnie będę testować hybrydowego Aurisa HSD (elektryka połączona z benzyną). Może będzie lepiej

Jedynym plusem jest cena przejazdu 100 km (producent podaje, że ok. 6 zł.)

koszta energii elektrycznej idą w górę więc z każdą chwilą cena przejechanych 100km będzie rosła

zawsze można podłączyć się do sąsiada

Od kiedy to autem z bardzo dużym promieniem skrętu manewruje się przyjemnie?

to już takie normalne dla typowej rodziny KowalskYch.
https://www.teslamotors.com/models
50k usd więc w cenie tej taczki miev

http://www.teslamotors.com/roadster fajne elektryczne autko. 100k usd
a to już jest p0rn.

ja to myśle, że jak ktoś ma tyle kasy to nie bedzie sobie kupawał auta za 160 tys zł po to aby oszczędnie jeździc i wydawac "aż" 6zł za przejechanie 100km, chyba że jest na 100% EKOludkiem dbającym o srodowisko, bo jak kogoś stać jest wydać 160tyś PLN to i stać na benze. A co do tematu to ja z chęcią przejechał bym sie takim wozidełkiem na prąd.

Mitasubisi nie maiałem okazjo widzieć na żywo, przyjżałem się za to dokłdnie innemu elektrycznemu wynalazkowi, włoskiemu Tazzari Zero. Wrzucałem kiedyś fotki w temacie "ustrzelone przypadkiem". Pojazd ma zawieszenie quada i jako taki jest też zarejestrowany, Wykonanie równie tandetne, jak w przypadku I-MiEV'a. zawiasy maski się połamały, i trzeba było kombinować i dorabiać u ślusarza. Nie ma zapasu, nie wspominam już o kole w środku dziwnie się siedzi, klamaka w środku z jakiegoś żeliwa, beznadziejna, do tego karoseria z jakiegoś tworzywa, niespasowane praktycznie wogóle. Zasięg około 90km, łądowanie chyba z 8h. Z naszego garażu w miejscu pracy, żeby wyjechać, musi się ostro rozpędzać ogólenie jestem na nie, a cena około 20k ojro.

Co innego Tesla Roadster,Ciekawie wygląda, dużo lepiej wykonanay, w środku fajnie wygląda, sportowo bardzoe, kiera jak od konsoli, manetki wycieraczek itd wyglądają jak te w Astrze II. Sam nie jeździłem, ale kolega tak, był zachwycony momentem i przyspieszeniem

Co do kosztów przejechania 100km to ok, może i niskie, ale co jak trzeba będzie wymienić akumulatory ?? KOszt na pewno bedzie duży, ich wyprodukowanie już nie jest tak ekologiczne, utylizacja to kolejny problem na drodze do ekologii i oszczędności..

Wcale nie.
Ja dużo nie jeżdżę a wydaje 9-11k rocznie na paliwo. Kupuję np nowe auto z myślą o eksploatacji przez 6 lat.
Czyli można powiedzieć że 70k mam gratis, bo przez 7 lat jazda kosztuje mnie tylko prąd.
Czyli de facto, nie kosztuje to auto 160k tylko 90k. Za 90k w tej chwili kupisz pastucha w pedale z kocami albo golfine z normalnym silnikiem, do którego paliwo musisz dokupić. Jak rozłożysz to na te 6lat, to pastuch wyjdzie cię 160, podobnie jak ta Tesla, tyle że w przypadku Tesli, temat paliwa i jego ceny przestaje dla ciebie istnieć, bardziej interesujesz się budową elektrowni atomowej.

My tu jesteśmy trzecim światem z mentalnością średniowieczną.
Jak weźmiesz niemiecką minimalną płacę 8 EUR/h to 160k za nowe auto przestaje być jakimś ajwaj a jest normalnością.

Już lepiej kupic e38 4.4 i mieć piekny dźwięk V8

tyle tylko ze zalezy do jakiej jazdy auta uzywasz, jesli po miescie i nieduzo to ok, ale pomysl pojechac takim autem gdzies daleko ?? testowali to kiedys na top gear i to bylo zmudne, po wlaczeniu swiatel szybko spadal zasieg nie mowiac o innych rzeczach, do miasta autko idealne ale tylko tam narazie ta technologia jest zbyt malo rozwinieta by sie na nia przesiadac ;p

W Polsce zanim to się przyjmie to w Japonii samoloty zrobią elektryczne

- zanim u nas powstanie odpowiednia ilość miejsc, gdzie można doładować te zabawki to pewnie kilkadziesiąt lat czekania

- a zresztą przeciętny Kowalski jak słyszy pojazd elektryczny to ma przed oczami Melexa

Póki co to nie ma nic wspólnego z ekonomią i ekologią, no ale od czegoś zacząć trzeba. A tak właściwie to odgrzebać coś trzeba, bo elektryczne samochody istniały już hoho... dawno temu.

clarkson mowil, moze mial racje, ze to bardzo niebezpieczne samochody- piesi, rowerzysci czy psy nie uslysza, ze sie zblizasz i hyc pod kola
jakie to nie- ekologiczne, biedne pieski
jestem przeciw

Ja tam uważam że takie elektryczne pierdziawki to pomyłka. Ani to ekologiczne ani ekonomiczne. W przyszłości raczej będzie rozwijana technologia taka jak w FCX Clarity ( http://en.wikipedia.org/wiki/Honda_FCX_Clarity ) a nie ładowanie z gniazdka.

ja to chcę

A jakies konkrety Anka ?

Ile przejchalas? Ile były naładowane baterie na początku?
Po ilu kilometrach ile spadło naładowanie ? Jak sie to ma do deklarowanego zasięgu ?