BMW Sport

Natknąłem się dziś na ten oto filmik, pokazujący działanie świateł spowalniających.



Może ktoś z was miał przyjemność przetestować to rozwiązanie ??
Na filmiku, widać ze działa to całkiem sprawnie, ciekawe jak w praktyce, na dłuższą metę to się sprawdzi.
Co sądzicie ??

w wielu miejscach widziałem tego typu światła. Dla "obcych" pomysł niezły, ale jak się poobserwuje lokalnych kierowców to widać, że im to nie przeszkadza - niejednokrotnie przejeżdżają z marszu, bez zatrzymania

Badziewie, w Białymstoku to jest, ja się tylko nauczyłem olewać to czerwone.

W Łomży też to widziałem

Do skrzyżowania, fajnie 50. Za już but ile wejdzie wiec jest zachowanie prędkości na odcinku 100 metrów

Czyli działa tak jak fotoradar

ANDREW E36, dokladnie haha z tego co pamietam jak jechalem za Toba do Ciosa na slub to Ty nawet 100m nie zachowales

hmmmm zaraz ktoś mądry podepnie tą czujke pod aparat i bedzie cykało foty i $$$$$

W Krzyży Wlkp są takie światła przy szkole. Powiem szczerze że tam taki aparat jak najbardziej by się przydał.

Zauważyłem też, że są miejsca, że to działa bez żadnej czujki czy miernika...
Auta sobie jadą, i nagle pomarańcz, na sekunde czerwone i zielone, i tak po prostu wszyscy sie zatrzymują bez jakiejś wiekszej pryczyny

jak dla mnie to jestem na nie. Jak wspomnial juz kolega wyzej, lokalni kierowcy nie reaguja. Kilka razy sie juz spotkałem z takimi swiatlami.

Na dłuższą metę to będzie jedynie irytujące.
Takie debilne rozwiązania powodują tylko debilne reakcje ludzi. Jedni przejeżdżają bo im się wydaje że to tylko czerwone spowalniające, a pieszy wchodzi na pasy, lub z podporządkowanej wyjeżdża kierowca innego pojazdu, że przecież auto ma czerwone to się zatrzyma...
Inni będą widząc zielone światło zwalniać w obawie że wskoczy im czerwone, zamiast pewnie przejeżdżać z dozwoloną szybkością przez skrzyżowanie.

Warto wspomnieć że te debilne rozwiązania powstają w odpowiedzi na inne debilne zachowania ludzi, nie potrafiących się dostosować do PoRD i ograniczeń, szczególnie w terenie zabudowanym.

Akcja reakcja.

Natomiast warto wspomnieć, że jak ktoś jedzie normalnie, wie jakie jest ograniczenie, to ma immune na to wszystko. Jego ani nie zatrzyma, on ani nie będzie zwalniał, ani przyspieszał. Jedyne co na niego wpłynie to implikacja głupich zachowań kombinatorów.

A moim zdaniem to jest OK. Inna sprawa jechać 60@50, a inna przewalić na czerwonym. Taryfikator też to potwierdza. Na mnie to rozwiązanie działa i nie wykształciłem żadnych mechanizmów oszukujących.

Spowalniacz z fotopstryczkiem byłby skuteczny, ale taki bez sianotrzepaka jest bezużyteczny. Zadziała na 1 na 100 a 99 przewali na czerwonym.
Jakby dostali później 500zł i 10 pkt, na drugi raz by nie przewalali na czerwonym.

Żeby tak było, to skrzyżowanie o którym wspominałem to jest tak ustawione że jadąc licznikowe 50km/h (czyli jakieś 47-48km/h wg GPS) i tak musisz sporo zwolnić bo inaczej wjedziesz na skrzyżowanie w chwili gdy zapala się zielone (tylko w przypadku gdy nie jest "potrzebne" na innej relacji).

Czemu ja nie zauważam nawet takich rzeczy? Po prostu jadę, przepisowo, prawie zawsze mam zielone, nie wiem gdzie są radary, jakie, nie używam CB, nie dostaję mandatów.

A PJ masz bezterminowe? Może pora na badanie wzroku?

Mój wzrok ma się dobrze

dokladnie... Tak jest w pustych rejonach Łodzi np. Ofiar Terroryzmu.

Ja przykładowo znam rozwiązania, gdzie "zielona fala" sygnalizacji jest ustawiona na 60-65 km/h Jadąc 50, w końcu się nie zdąży i dojedzie na czerwonym. Oczywiście ma to miejsce w miejscu, gdzie dozwolone jest 50km/h.

Właśnie, kwestii przyzwyczajenia obawiam się najbardziej. Trochę tak jak kumpel testowal aktywny tempomat, i w pewnym momencie zdziwił się że samochód nie zatrzymuje się na czerwony, a po prostu nie było nic przed nim, co by spowodowało zatrzymanie pojazdu. Przyzwyczajenie do przewalania na czerwonym na takim skrzyżowaniu, może przenieść się na skrzyżowania, gdzie zatrzymanie jest konieczne..