BMW Sport

Witam
Przeszedłem do drugiego etapu rekrtuacji na stanowisko sprzedawcy w salonie uznanej niemieckiej marki - niestety nie BMW i mam do Was takie pytanie, ponieważ drugi etap ma sie składac z rozmow, odgrywania scenek z moderatorem by pokazac jak radzisz sobie w sytuacjach stresowych, pod presją itp.
Czy ktoś z Was ma podobne doświadczenia jak to może wyglądać? Czy można sie do tego jakoś przygotować?
Z góry dzięki.
Pozdrawiam

Jeśli jest to ''Audi'' to zapytaj na odpowiednim forum

Można. Idź po prostu na luzie tam, a nie jak na stracenie.

jesli to salon audi to powinienes miec zelatyne na wlosach i byc baaardzo uprzejmym, wrecz przytulaczem, koniecznie ciasne spodnie

jesli mercedes to przefarbuj sie na siwo, rozbiegane oczy caly czas lekko przymruzone i staraj sie w scenkach wydoic klienta na maksa

jesli vw to zorientuj sie porzadnie w kredytach, leasingach, kratkach itd

Bądź sobą. Skoro przeszedłeś pierwszy etap, to jest szansa, że dostaniesz tę pracę.

lepiej nie, jak wejdzie w dresach i z bejzbolem to watpie w pozytywne rozpatrzenie sprawy

może to było magnesem w pierwszy etapie

Nie no jeżdze BMW ale dres noszę bardzo rzadko
Z tego co mi powiedzili drugi etap nie ma za sprawdzić mojej wiedzy handlowej tylko zobaczyć jak zachowam się w sytuacjach stresowych.. itd
Poradzono mi też dobrze wykorzystać czas pomiędzy pierwszym etapem a drugim tylko średnio mam pomysł jak..

Poczytaj trochę książek i porozmawiaj z kimś kumatym Ale jak jesteś drewno to i tak nic nie pomoże

Przerabiałem kiedyś podobny epizod, w trochę innej branży. I opisałbym tą "rozmowę" w 4 kategoriach

1.Ogólna znajomość branży i trochę historii, w Twoim przypadku historii tej marki.
2.Znajomość oferty - jak będziesz znał ofertę trudniej będzie im Cie zagiąć, a co za tym idzie będziesz miał "mniej sytuacji stresowej"
3.Umiejętności handlowe - wpisz sobie w google: POZYSKIWANIE KLIENTA NA PRODUKTY KLASY PREMIUM
4.Odgrywanie scenek - tu będziesz pewnie musiał usiłować sprzedać auto kierownikowi działu sprzedaży

Jeżeli będą chcieli Cię zapędzić w kozi róg to będzie im trudniej jeżeli w rozmowie handlowej będziesz starał się unikać pytań zamkniętych.

Generalna zasada jest taka, że ocenia się coś zupełnie innego, niż to, co w danej chwili Ci się wydaje. Oceniane będą Twoje reakcje, a nie wiedza. Wiedzę i techniki sprzedaży to Cię nauczą później. Pewnych zachowań, predyspozycji u ludzia już się nie da zmienić.

Np. czy koncentrujesz się na wykonaniu zadania, czy na tym, aby się wybielić z jakiejś wpadki, czy coś tam, czy nadążasz za sytuacją, wykazujesz inicjatywę itd. dlatego, po prostu bądź sobą, jak pisze Rora.

Oszukiwanie w tej sytuacji nie popłaca. Raz, że jak dostaniesz robotę to wymagają kogoś, kim nie jesteś i możesz mieć problem, a dwa, że skupisz się na nieistotnym elemencie i... robotę dostanie ktoś inny, podczas, gdy szukają właśnie Ciebie.

Widzisz ten długopis?


A teraz sprzedaj mi ten długopis!

Salon na Zaciszu, Trasie Północnej czy Przylepie?

ano racja, to stare prawidło ogólnie przeprowadzania wywiadu - oddzielanie deklaratywnych (życzeniowych) twierdzeń na własny temat, od prawdy...
Ale myślę że kolega chyba ma jeszcze za mało doświadczenia życiowego by mieć pełną świadomośc tego, jak może być rozgrywany.

Dlatego nie będę się silił na jakieś wyuzdane porady, ale mam nadzieje że jakoś coś tam może pomogę....
- jako sprzedawca B2C (można pogooglowac tez symbol) - czyli firma w kierunku klienta indywidualnego, musisz być opanowany do bólu, grzeczny aż do przesady, nie wchodzić w interkacje / sprzeczki / przekomarzania / konfliktowanie z klientami.
Nie chodzi żebyś pokazał że wiesz więcej od klienta, bo pewnie tak jest, ale żebyś zjednał go, przekonał, do zwrócenia uwagi na ofertę, na to co mówisz.

Duża przewaga ludzi dąży do odbicia sobie własnych kompleksów w salonie, przychodzą dokonywać życiowej decyzji, więc uważają że muszą mieć kogoś godnego uczestniczenia w ich wiekopomnych chwilach. Uszanuj to tak czy inaczej. Może to śmieszne, ale jeśli poczują się docenieni, utwierdzeni że dobrze szukają, to już blisko wtedy to pozyskania klienta.

80% przekazu w kontakcie face to face to wzrok. Dlatego w 80% nie jest ważne co mówisz stojąc i rozmawiając z klientem, ale jak to robisz. Tu szybko nie da się tego tak opisać, ale hasłowo może coś wygooglasz. Mowa ciała, otwarta postawa, uśmiech , pewność siebie ale bez nonszalancji, uwaga na patrzenie w oczy (niektórzy nie lubią, odczuwają to jako próbe wywarcia przewagi - dotyczy klientów mentalnie bliskich kryminałowi i niby gangsta )

Piszę to po to, bo mniej więcej w tej formule będą w salonie sprwdzać, czy odnajdujesz sie jakoś w interkacji z klientem, plus to co pisał Fryderyk, czy jesteś konfliktowy, czy łatwo zbić Cię z tropu, jak działa na Ciebie stres - np. opowiadasz że lubisz motoryzacje, ze się interesujesz bla bla, a w odpowiedzi usłyszysz, że tak opowiadasz o tym zaangażowanie, jakby Cię spotkało dużo problemów z związku z motoryzacją (młody jesteś, masz nienowe auto, pewnie się psuje itp. w domyśle).
I patrzą jak się wijesz usiłując udowodnić że to nieprawda co usłyszałeś.
Zaleca sie w takiej chwili delikatnie jkaby zmienić temat i nie odpowiadać wprost na taki zarzut, minąc troche bokiem taki zarzut. Wymiana argumentów nic nie daje

Umiejetnośc słuchania, zaangażowanego.
Moja rada, skup się, by zapamietac imiona ludzi z którymi będziesz rozmawiać. Potem ich użyj przy rozmowie, nie od razu o ile to pierwsze spotkanie, po paru minutach rozmowy - jeśli masz opór przed powiedzeniem do kogoś z ekipy przyszłego pracodacy Panie Janie, bo to może być nieco niezręczne przyznaję, to użyj imienia danej osoby o czymś wspominając, cytując, odwołując się do czegoś co było omawiane etc.
To będzie dowód na to, że słuchasz, uważasz i sie angażujesz. Nie chodzi że masz do klientów prawie po imieniu od razu wypalać, ale to pokazuje że masz tę czułość i nastawienie na słuchanie. Prezesi najwiekszych spółek globalnych ćwiczą sie w tym, żeby zapamietywać po parenaście imion podczas przywitania i potem operować imionami podczas rozmowy, to wyróżnik prawdziwych wyjadaczy biznesu.
To taki prosty zabieg psychologiczny, dzieki któremu podswiadomie staniesz się bliższy osobom Cię rekrutującym, będą przekonani że lepiej Cię poznali niż innych i są Ciebie pewniejsi.
Tyle tak na szybko

JoGi91, bądź sobą jak wyuczysz się na pamięć odpowiedzi typu "100 niezręcznych pytań" to będzie widać po Tobie, że recytujesz jak z książki, a wystarczy że jedno pytanie będzie inaczej sformułowane i od razu zaczniesz się jąkać )

Dzięki za porady
We wtorek jadę na całodniowe centrum oceny. Mam nadzieje, ze będzie dobrze

Siedzisz sobie spokojnie na stanowisku, przychodzi klient spokojnie rozmawia nagle wpada drugi zdenerwowany przeszkadza Ci w rozmowie z pierwszym, robi się nieprzyjemnie wpada trzeci i mówi ze chce tylko się coś zapytać co rozdrażnia tego drugiego w tej chwili dzwoni telefon i drynda cały czas co podkręca ciśnienie wszystkich ;]
tak wyglądają testy na stres ;]