BMW Sport

Jak się Wam podobał SPECTRE ? W moim skromnym odczuciu jeden z lepszych w ostatnich latach - dużo fajnych odniesień do przeszłości, ciekawe smaczki niezła intryga

Zapraszam do dyskusji

moim zdaniem z Bondow z Craigiem to
Skyfall>Casino Royale>Spectre>Quantum of Solace
nawiazania bardzo fajne, jednak bardzo mi brakowalo tej widowiskowosci Skyfalla gdzie to czy w kinie czy na blurayu kolory i widoki wgniataly w fotel

Skyfall mi sie bardzo podobal. Na Spectre pojde wkrotce do kina. W temacie o zegarkach wrzucilem pare fajnych fotek a propos 007

Ten film jest tylko dobry (i pisze to jak fan Bonda), z niezla intryga to chyba zartujesz

Wady (sa spoilery):
- slaba piosenka tytulowa
- Lea Seydoux jest tak bardzo malo wyrazista, ze za pare lat nikt nie bedzie pamietal, ze byla dziewczyna Bonda
- 5 min. Monici Bellucci na ekranie, przy takim wykorzystaniu jej do promocji filmu to zart (a trzeba bylo ja obsadzic, tak jak bylo to rozwazane, w "Jutro nie umiera nigdy")
- DB10 wykorzystany tylko do jednego poscigu
- smieszna wrecz motywacja glownego przeciwnka, do stworzenia "potezniej" organizacji SPECTRE i tym samym bardzo niewykorzystany Christoph Waltz
- scena tortur (porownaj sobie z podobna scena z Goldfingera i zobacz co wypada lepiej)
- baza SPECTRE wybuchajaca od jednego strzalu (mieli chyba tego samego architekta co Gwiazda Smierci - to pewnie to odniesienie do przeszlosci)
- Dave Bautista tez nie mogl sie zdecydowac jaka postac odtwarza, czy jest to komediowy przeciwnik Bonda, jak Jaws, czy ktos bardziej powazny, pasujacy do wspolczesnosci.

No właśnie też byłem w lekkim szoku czytając o niezłej intrydze Mocny średniak moim zdaniem a takiego drewna jak Lea to chyba jeszcze nigdy Bond nie miał przy swoim boku. Dobrze że miałem wejściówki za darmo.

Casino Royal jak dla mnie było wybitnie dobre. Na spectre liczę coraz mniej po opiniach...

Większość tych minusów ja uważam za plusy - przecież Bond to nie jakiś gówniany film sensacyjny tylko specyficzny, jedyny w swoim rodzaju klimat ; gdzie budynki wybuchają od jednego wybuchu a bohater wychodzi bez szwanku w wyprasowanej białej koszuli. To po prostu tak ma być. Osobiście Skyfall najmniej mi się podobał bo był zbyt realistyczny a za mało "bondowy".

Co do piosenki tytułowej w pełni się zgadzam : straszna kicha.

Jeden z lepszych, tych nowszych oczywiście filmów o agencie 007.
Zgodzę się z przedmówcą Vermilionem co do Bellucci, spodziewałem się jej więcej na ekranie. Dla mnie jak zawsze brakuje czadowo - absurdalnych gadżetów, chociaż jest i tak lepiej niż w Skyfall. Pościg był, wybuch był, love było, duży i silny zły charakter też był. Czego chcieć więcej?

Jeden poważny minus: pedalska piosenka promująca film. Bez komentarza. Jak usłyszałem ją w radio z miesiąc temu, byłem w szoku. Jak można taki badziew dać do filmu o Bondzie?

grzeszak,

Fakt - Bellucci było zdecydowanie za mało ale nie zgodzę się ,że Lea była mało wyrazista - po prostu nie jest zbyt ładna ( w porównaniu np do Scorupco czy Halle Berry) ale sama postać przez nią grana była ok.

Byłem w kinie. Mnie się podobał, ale nie jestem wiernym fanem Bonda. Sporo filmów oglądałem, jednak nie wszystkie.

Piosenka tytułowa straszna kicha, dziewczyna Bonda jakoś nie zapadła mi w pamięć więc tak jak napisał Vermilion,



Idealny nie jest, ale wychodząc z kina nie żałowałem kasy na bilet.

Przynajmniej juz wiesz, ze bedac we Wloszech na pogrzebie, musisz zawsze mowic, ze sprzedajesz ubezpieczenia na zycie



Tyle, ze Bond z Craigiem mial byc wlasnie realistyczny, takie bylo zalozenie i ciagle podpierano sie tym faktem przy kazdej mozliwej okazji. Wszystkie wymienione przeze mnie wady byly niezamierzone przez tworcow, takze w tlumaczenie, ze dzieki temu film mial miec "bondowy" klimat nie wierze.

A intryga byla prawie tak dobra jak to



tyle, ze Austin to jest pastisz Bonda



Nie chodzi czy byla ladna czy nie, nadal potrzymuje to, ze byla malo wyrazista - 90% filmu jej postac nie byla do niczego potrzebna, a sama Lea miala mine jakby chciala plakac. Szczerze to przypomina mi najbardziej postac Maryam d'Abo z "The Living Daylight" - kto dzis pamieta o tej aktorce?

Lea była słąba w tym filmie i z Craigiem tez jakos chemi nie bylo widac na ekranie.
ja jednak jestem fanem nie przesadzonych gadgetow, i wiekszego realizmu na koszt bajeczki

Nie widziałem ani jednego Bonda z Craigiem.
W ogóle uważam że Bond skończył się na Kill'em All.

A ja jako fan Bonda, który obejrzał kilka razy wszystkie bondy po kolei, mogę napisać oprócz tego co już Vermilion napisał (z czym się zgadzam w 100 % ), że SPECTRE mnie bardzo zawiodło.

- Fabuła wymyślona na siłę.

- W ani jednym momencie filmu nie czułem napięcia.

- Wyścig Astonem- totalna porażka, ślizganie się po kostce...!? Mało tego jeszcze gdzieś czytałem, że do tej sceny zniszczyli chyba z 5 takich astonów ( jak !? )

- Baza na środku pustyni ? Serio ? Stoi sobie i nikt wcześniej nie wiedział ocb ? Prawdziwa "bondowa" baza "złego" to taka jak w Goldeneye albo w Szpieg, który mnie kochał !

- Od Skyfall ścieżka dźwiękowa w Bondach to jakaś muzyczka jak w filmie przygodowym typu Indiana Jones... Gdzie ta muzyka np z Casino Royale albo Bondów z Brosnanem !?

- Craig pasuje do Bonda takiego, jakiego grał właśnie w Casino Royale- twardy kozak, w SPECTRE nie widać nawet tego złego wzroku w żadnej scenie, ogólnie Craig wygląda jak dziadek już trochę.

- Zero intrygi... Scena tortur porażka, w Casino Royale była bardzo dobra albo właśnie w Goldfinger- miazga !

- Dave Bautista- chcieli z niego zrobić kogoś w stylu buźki ze "szpieg który mnie kochał" albo tego chińczyka z "goldfinger" co rzucał kapeluszem ale im nie wyszło.

- Jedna z ostatnich akcji- Bond strzela w helikopter a ten sobie spada... Mogliby już to chociaż trochę lepiej wymyślić.

- Ostatnia scena na moście- 100% nie w stylu Bonda.



Za mało bondowe to było Quantum of Solace, gdzie nawet nie ma " My nami is Bond, James Bond "- to był zwykły film akcji, zero gadżetów itp...

W moim rankingu Spectre było by prawie na samym dole. Casino Royale uważam za jednego z najlepszych filmów z Bondem, obok Goldeneye ( ten sam reżyser ) i paroma starszymi.

Żeby zobaczyć jaki niski poziom reprezentuje Spectre przy Casino wystarczy zobaczyć w obu filmach dialog w pociągu...

Szczerze mówiąc to najnowsze Mission Impossible jest bardziej " bondowe " niż sam Bond.

Ja już się doczekać nie mogę obejrzenia, ale w kółko przesuwam bo czasu brak.

Ja to w ogóle fanem Bonda jestem od tych z Brosnanem, wcześniejsze po prostu oglądałem.

O to, to ! Well said.

boszsz jak mnie wnerwia ta moda na bonda, czy star warsy, co krok, gdzie nie wejde, nawet tu

Obejrzałem żeby nie było większość części.
Film jak film... Ja jestem wielkim fanem tematów zegarków oraz aut mających miejsce w Bondzie.

20 lat temu byłem pierwszy raz na premierze Goldeneye - od tego czasu zawsze chodzę na premiery. U mnie nie jest to efekt mody

Akurat Gwiezdnych Wojen nie oglądałem żadnych.