BMW Sport

A może takiego tematu jeszcze nie było a będzie ciekawy?
Skąd pomysł?
Od 1 grudnia 2011 robię na stałe w Niemczech, wcześniej robiłem już wiele razy za granicą. Oczywiście główną przyczyną moich wyjazdów była choroba zwana 'BMW' czyli będziesz miał wydatki czy jak kto woli.
Na razie nie będę się rozpisywał co robię i gdzie, ale jak temat zostanie zaakceptowany to napiszę więcej.
Pozdro dla Polaków na obczyźnie!
Tyskie muss sein!

Ooo ! Bardzo dobry temat.
Aktualnie jestem na emigracji. Rządy Kaczek i PO nie pozwalały mi na dalsze eksperymenty destylowe na terytorium PL Już nie wspomnę o badaniach naukowych mojej produkcji. Musiałem uciekać po tym jak CBŚ wparowało na chatę i zrobiło nalot na aparaturę, już nie wspomnę o Animals police california za zalanego bimbrem kota - Bogdana.
A na Wyspach jeszcze nie próbowałem bo po takim nast. Wybuchu Angielski Consil zamknął by nie za kraty.

Jedyny ból jest taki, że ludzie gadają, iż Polska jest sto lat za murzynami.
A ja natomiast nigdy nie widziałem na wyspach nowej 3er F30, gdzie w PL forumowicze takowe auta już spotykają.

I love Poland k.. mać

to co temat bedzie opanowany przez nas trzech ?

Ja ukrywam sie w NL , bo po wpadce z sadem maryski za domem w ogrodzie ,obok kopru ,tylko tu moglem dalej swobodnie, swoja pasje re-aktywowac na wieksza -niespotykana dla mnie dotad- skale
.
.
.



ale o co kaman z tym tematem ?

ok napiszemy ze jestesmy na obczyznie i co dalej ?

Chyba chodzi o to, abyście opisali swoje wrażenia z pracy tam, co robicie, gdzie, czy pensja godziwa, jak się żyje itp A my - wciąż w Polsce - pytali Was o wszystko co zwiazane z emigracją

Tak mnie się zdaje

Ukraina pozdrawia.

hm, to jest temat "pogawędki", nie?
a nie "bardzo konstruktywne dyskusje"


o właśnie, ja np pracuję 60km od Essen na północ, jeżdżę na wózkach widłowych a jak się żyje?
Hm, połowa Niemców, może trochę więcej traktuje mnie bez zarzutu, ale u reszty czuć... wiadomo co, historia mówi sama za siebie

darcyn, I love Poland too, but... "I need money"! This sad reality!

A jak to jest z wypłatami/poziomem życia na takim stanowisku?

U mnie w regionie operator widłowego ma ok. 1800zł/mieś na rękę, więc cudownego życia za to nie ma...

A ja sobie pracuje w Austrii, starcza mi na koks, dziwki i BMW W Polsce musiałem zaciskać pasa, więc chodziłem tylko na dziwki

Witam
Pablo 325 jak beda miejsca u ciebie w magazynie to ja bardzo chetnie
Moze napiszecie tez jak szukac takiej pracy i gdzie ?

Wypłaty u mnie na wózku zaczynają się od 1500e na rękę, tyle że robi się duo godzin miesięcznie, ale 2000e spokojnie można zarobić, czyli ogólnie poniżej 6000zł na pewno się nie zarobi.
Poziom życia? Starcza kasy na wszystkie podstawowe wydatki - jedzonko, dobre alkohole, sprzęt rtv agd, paliwo, wynajem mieszkania... No i oczywiście można jeszcze coś odłożyć. Oczywiście jak dla mnie, dla kogoś innego 2000e czy 8000zł to suma za którą nie starczyłoby mu na utrzymanie siebie i auta

To nieźle masz, ja pracuje tylko 38,5 godzin tygodniowo(niestety) mam nieco ponad 1300 euro stawka 10,50 na godzine

ja robię jakieś 70h tygodniowo, ale to różnie bywa.
Tak to jest - nie chciało się studiować to teraz trzeba tyrać. Ale nie ma tragedii

Nie ma tragedii? Zakładając, że masz wolne niedziele to pracujesz ponad 11,5h dziennie.. No ale jeżdżąc wózkiem przynajmniej, a nie dźwigając ręcznie, czy inne fizyczne zajęcie. Niemniej jednak, powodzenia

PS. Jakie języki znasz??

Ja pracuje w NL,jestem kierowcą w laboratorium juz 5 lat Mieszkam na granicy NL-BE,jakieś 30 km od Antwerpii

Gozdi, tak, mam wolne niedziele, pracuje 11-12h dziennie, czasem po 8.
Dla kogoś kto zawsze pracował 8h dziennie to jakiś nonsens, ale ja się przyzwyczaiłem.
Fizycznie się nie narobię, co najwyżej drętwieje mi tyłek od siedzenia, ale to też zależy którym widlakiem ile godzin jeżdżę. Tak czy siak zmianę zarobków z 2800zł miesięcznie na około 1800e miesięcznie uważam za warty tej "męki".
Znam angielski ale na pewno nie tak by uzyskać certyfikat, tylko się dogadywać w pracy, gdy mój niemiecki nie wystarcza bo dopiero się go uczę...
Szef powiedział że będę zarabiał więcej jak nauczę się niemieckiego, co jest oczywiste, no i będę robił mniej godzin, na razie pracuję dopiero szósty miesiąc.
PS. Nie mam bogatych rodziców, ani kompletnie żadnej pomocy od nich czy od kogoś innego, więc radzę sobie w taki sposób że pracuję dużo godzin u Niemca. Nie muszę w końcu od nikogo pożyczać kasy i mam teraz za co trzymać dwie beemki w przyzwoitym stanie.

Nie zebym sie czepial ale skoro robisz po 70h tygodniowo daje nam to 280 miesiecznie - przy wynagrodzniu 1800e wychodzi ze na godzine masz 6,5 eur wiec to juz wcale nie tak rozowo.

Robisz prawie 2 etaty w miesiac a w ten sposob to nawet w Polsce mozesz zarobic niezla kase.
Druga sprawa troche dziwna ta twoja firma skoro pozwalaja pracowac po 280 godzin miesiecznie, nie maja tam zadnych przepisow BHP itp. - no chyba ze pracujesz na czarno.

ciekawe co piszesz , przelicz raz jeszcze , bo u mnie przy 37h/tydzien prze stawce 8,5e wychodzi ponad ta sume co napisalec miesiecnie ...
a poza tym legal na miesiac 154h a cala reszta z reki do reki.
zyje sie fajnie choc ostatnio duzo sie slyszy o rozrobach w NL do polakow ,, spalone auta , wyzwiska etc , praca ujdzie , szef ujdzie , wiec jest dobrze

Na wakacje w 2010 pracowałem w sadach, a mieszkałem na kampingu w Baarland, niedaleko Goes. To chyba gdzieś niedaleko Ciebie? Do Antwerpii mieliśmy 45min samochodem, około 60-70km

Ja mieszkam po drogiej stronie zatoki w linii prostej to jakies 20 km.