BMW Sport

Ale co mamy zrobić z tą historią? Przecież każdego dnia umierają tysiące ludzi w Polsce - z różnych powodów. Po prostu trzeba jak najszybciej przejść przez tę chorobę i umrzeć albo przeżyć. Umiera tyle ile przy grypie z powikłaniami lub zapaleniu płuc. Przykro mi z powodu sąsiada. Należy przestać zabijać niewinnych ludzi z powodu nieleczenia, z powodu potencjalnego covida innych.

Niestety zgadzam się z opinią że za infekcje odpowiadają młode łebasy. Najmniejsza odporność i tyle. Córa mi od września już 2x zniosła do domu syf, że cała rodzina z tymi samymi objawami.
Wkoncu zamknęli przedszkola i żłobki, choć nie widzi mi się to spośród wszystkich decyzji podjętych, to jest to najlepsza decyzja. Reszta to totalna głupota i wykończenie finansowe zwykłych ludzi... jak wykończą ludzi finansowo to i zdrowotnie.
Edukacja zdalna to abstrakcja i efekty będzie widać po latach, jednak jakoś się kręci. Jest mniejszym złem dla gospodarki a odpowiada za największe zło.

Wszyscy i tak przejdą przez tę chorobę. Było można przejść przez pierwszą odmianę i budować odporność. Zamiast tego odporność ludzi się niszczy, gospodarkę się niszczy, na inne choroby ludzi się nie leczy. Wirus swobodnie mutuje dalej zamiast wygasnąć i stłumić się w sposób naturalny. Ludzie nie mający z nim styczności z powodu działań rządów i z obniżoną odpornością w wyniku stresu, braku ruchu, kontaktów itp., będą bardziej narażeni gdy zetkną się już ze zmutowanymi odmianami bardziej groźnymi. Wielu demokratycznych debili popiera takie działania. Powodzenia zatem w dalszej walce z prawami natury.

To jest kolejna ostatnio kolportowana nieprawdziwa informacja.
Weź zgony z 2018 i 2019, dzienne, np z od września do teraz, porównaj do obecnych, weź liczbę zgonów z powodu covida lub powikłań, odejmij i wyjdzie Ci że pula o której mówisz nie istnieje lub jest bardzo wąska.

Komuś się wydaje że 'na covida', ludzie sobie idą do szpitala poleżeć, odpocząć i pobyć w łóżkach?

Suma rocznych śmierci jest w 2020 roku najwyższa od czasów drugiej wojny światowej. Uwzględniając powyższe sam sobie policz ile osób zabito blokując ochronę zdrowia w ramach działań (nieskutecznych) w zwalczaniu wirusa. Wirus tymczasem nie dość, że sobie nie poszedł (JAK TO MOŻLIWE?), to jeszcze mutuje (JEST BEZCZELNY JAKIŚ CZY CO?) mając ku temu idealne warunki - ogniska nosicieli i grupy zastraszonych, osłabionych ludzi hermetyzowanych od zeszłego roku.

Nikomu nic się nie wydaje, ale ludzie którzy płacili składki, w których było ujęte leczenie zdrowia i życia w ramach chorób ZNANYCH i występujących na dziesiątki lat funkcjonowania tego systemu, powinni otrzymać to na co się umawiali w pierwszej kolejności. W dalszej kolejności, w ramach dostępnych środków, należy pomagać chorym z Covid. Dokładnie tak jak w ASO - jak masz gwarancję to robisz obowiązkowe przeglądy kosztowne by ją utrzymać. Gwarancja jest zawarta w cenie pojazdu, dodatkowym warunkiem są przeglądy. Gwarant w pierwszej kolejności będzie wywiązywał się z umownych zapisów. Jeżeli starczy mu środków - to będzie starał się również nieść pomoc w przypadkach wątpliwych budzących podejrzenie co do niewłaściwej eksploatacji pojazdu, ale mogących również mieć znamiona wady ukrytej. Jeżeli mu środków nie wystarczy to jednak tego nie zrobi i pozostaje postępowanie na drodze sądowej.

Problem polega na tym, ŻE NIEWOLNIK NIE PODPISUJE UMOWY! Kiedyś z wujkiem dyskutowałem o ZUS, no i on do mnie, że "to przecież jest umowa międzypokoleniowa". Zapytałem się go "GDZIE I KIEDY ZNAJDĘ DOKUMENT Z MOIM PODPISEM POD TĄ UMOWĄ, CHCĘ JĄ PRZECZYTAĆ CHOCIAŻ". Zamilkł.

Wystarczy wyłączyć myślenie emocjonalne "kurde a co jak umrze mi babcia" ; "kurde, sąsiad umarł, masakra". Zamiast tego włączyć myślenie analityczne. Wówczas o wiele łatwiej jest połączyć kropki.

jiGsaw, KU84, Pokazuje Wam jasno, że piszecie nieprawdę o nieskuteczności "lockdownów", mnie natomiast się nie pytaj ile to potrwa, wiedzy na ten temat, ani szklanej kuli nie mam.

Frank, . Byłem w Gdańsku w sobotę przed otwarciem hoteli i parkowałem na starym mieście gdzie chciałem, obłożenie miejsc parkingowych może 30%, gdy kolejnej soboty otworzono w 50% wszystko (w lutym) 20min szukałem jakiegokolwiek miejsca, mimo zbliżonej godziny.



No i czego nie rozumiesz? Podpowiem Ci, że w 2018 roku już średnio co trzeci Polak chorował przewlekle lub długotrwale, w wieku 70+ nawet 80%, kolejne 15% rodaków choruje bez zdiagnozowania choroby i np otyłość nie jest tu wliczana, więc dobrze się zastanów, czego dotyczną dane które podałeś.

Dzienne covidowe zgony masz tu (bezpośrednie lub pośrednie), od października ok 300-500 dziennie - dane z ministerstwa.
https://www.worldometers.info/coronavir ... ry/poland/

patrzenie na śmierci z powodu samego covida jest pozbawione sensu, ponieważ w przypadku braku covida, ludzi by nie zabijały zapalenie płuc czy otyłość, a z covidem zabiają, i to covid jest katalizatorem śmierci, nie inne dolegliwości które ludzie mają. Innymi słowy jest to zwykłe, typowe dla lewicy, pomijanie istotnych danych niepasujących do teorii.

Tyle w kontekście myślenia analitycznego A nie emocjonalnego typu 'ograniczajO mojO wolnoooości, a ja jestem szybki.'

Tu masz raport:
https://www.gov.pl/web/zdrowie/raport-o ... e-w-2020-r

wypisz wymaluj jak oszołomy z konfederacji. Pod publikę bicie piany, a prywatnie obawa przed covidem i troska o rodzinę.

Odpowiedz mi na to co wiesz, bo chyba czymś się kierujesz popierając mordowanie gospodarki, a więc i ludzi?

No to ja zadam JEDNO, ale fundamentalne pytanie - CO TO MA NA CELU?

Dodatkowe pytania:

1. Czy wirus od tego zamykania i otwierania ma zwątpić i pójdzie sobie?
2. Czy od unikania choroby mamy w jakiś magiczny sposób wykształcić odporność?
3. Czy wirus od tego ma przestać mutować, czy może wręcz są to dla niego warunki idealne by mutował i z większą agresywnością atakował osłabionych lokdałnami itp. ludzi, który nie mają ŻADNEJ odporności w takich warunkach?

JAKI JEST CEL OSTATECZNY TYCH PARA LOKDAŁNÓW ABY PRZYNIEŚĆ OCZEKIWANY REZULTAT I JAK JEST ON ZDEFINIOWANY?!

O ile osób mniej umrze jeżeli rozciągniemy to w czasie i dlaczego tak uważasz? (jak na razie umiera znacznie więcej niż w latach ubiegłych w Polsce, w Szwecji gdzie nie ma lokdałnów umarła podobna liczba osób w 2020 jak w latach ubiegłych).



Tak, gdybym był sam to tak właśnie bym zrobił, ale w świetle tamtych obrazów jakie nam podawano można było mieć wątpliwości w mojej sytuacji rodzinnej.

Niewygodne pytania tym razem zestaw dla Ciebie:

1. Skoro ludziom się odmawia tak skutecznej diagnozy (teleporady itp.) jak i leczenia bądź je opóźnia, co jest faktem, z powodu procedur, czekania na wymaz z gardzieli i nosa itp. itd., jakieś kolejki, kwarantanny to na jakiej podstawie wnioskujesz, że to covid - 19 jest winny tych śmierci, a nie właśnie nieleczenie lub leczenie niskiej jakości (dużo niższej niż normalnie)?
2. Dlaczego w Szwecji, w której nie ma żadnych lokdałnów i Covid o wiele swobodniej "grasuje" nie wzrosła liczba zgonów rok do roku jakoś drastycznie? W Szwecji średnia życia jest nawet dłuższa, więc potencjalnie sporo starych ludzi miał kowidek do ubicia.

"Spośród przyrostu liczby zgonów w 2020 roku względem roku ubiegłego 43% stanowią zgony zaraportowane przez Stacje Sanitarno-Epidemiologiczne z przyczyną zgonu SARS-CoV-2" Czyli jak w moim pierwszym pytaniu - zmarli nie otrzymując pomocy lub nie otrzymując jej na czas lub otrzymując o obniżonej jakości z powodu procedur związanych z WYKRYCIEM w wymazie z gardzieli i nosa obecności Covid - 19. To i tak mniej niż połowa nadmiarowych śmierci, a więc zabito poprzez nieleczenie przeszło drugie tyle, którzy nie mieli z Covidem NIC WSPÓLNEGO.

1. z takiej że jak ktoś umiera, to jest podane z jakiej przyczyny
2. Model szwedzki? Ten w którym nic nie robili, później płakali a na konie się pozamykali?
https://www.worldometers.info/coronavir ... ry/sweden/ - rośnie jak u nas.

Czy lockdowny mają sens? Zależy, na pewno jest potrzebny jakiś reżim sanitarny, ale całkowite zamykanie gospodarki nie ma sensu. To nie jest temat zero-jedynkowy. Są czynniki które istotnie rozprzestrzeniają wirusa - jak małe dzieci, a są takie jak widać które nie mają wielkiego wpływu. Rząd akurat robi odwrotnie, zamiast otwierać gospodarkę ale trzymać dzieci w domach, to zamknęli gospodarkę i puścili do szkół, i efekt mamy.

Weź nie pisz, że nie wiesz???? Spowolnienie rozprzestrzeniania wirusa, jest niezbędne ze względu na wydolność służby zdrowia!!! Gdyby na każdego czekał respirator, łóżko i pełna opieka to byśmy to załatwili w miesiąc. Wyobraź sobie sytuacje, że choruje 100% rolników, potem 100% pracowników wodociągów i oczyszczalni (no może poza stolicą ), elektrowni itd, itd... wtedy jesteśmy w czarnej ... Nie spodziewałem się,że takich oczywistości nie rozumiesz.

Kyokushin, dzieci w domu to też rodzice w domu, zmiennych są setki i o wielu nawet nie wiemy.

To powiedzm mi lepiej jak ma chorować 100% z dowolnej grupy skoro jedynie 20% z nich będzie mieć jakiekolwiek objawy, a może 5% cięższe niż przy typowym przeziębieniu? I to jest - uwaga - najgorszy wariant - chorują wszyscy na raz w tym samym czasie. Nie spodziewałem się, że takich oczywistości nie rozumiesz.

1. Nie. Podają ze zdiagnozowanym Covid - 19 w wymazie z nosa/gardzieli. Przesłuchaj co mówi dr Banasiuk, on dobrze wyjaśnia w czym rzecz.


Jakby tego było mało: https://www.rp.pl/Koronawirus-SARS-CoV- ... 4EfmDAfiwQ

Skoro tak wygląda leczenie to co się dziwić, że ludzie umierają?

"Nie wiem, dlaczego się choroby nie leczy. Przecież pacjent, który ma COVID-19 nie jest w ogóle badany w domu, on się odbija od telefonu - powiedział Włodzimierz Bodnar.

- Były lżejsze choroby, które nie dały tylu powikłań i nigdy się nie leczyło choroby przez telefon - podkreślił.

Pulmonolog był też pytany o to, dlaczego teraz w szpitalach zaczyna brakować miejsc dla pacjentów z COVID-19. Odpowiedział, że pacjenci nie mieli dokąd pójść - nikt ich nie badał i nie osłuchał.

Dr Bodnar mówił, że pacjent z kaszlem i gorączką dzwoni do przychodni i słyszy, by wykonał test na koronawirusa. Gdy ma wynik dodatni, słyszy w przychodni, że nie może zostać przyjęty, bo ma COVID-19. Dostaje leki. Gdy jego stan się pogorszy, wzywa karetkę. Pogotowie bada pacjenta i jeśli ocenia, że jego stan nie jest jeszcze ciężki, to nie zabiera go do szpitala z uwagi na brak miejsc. Pacjent słyszy, że do szpitala trafi, jak jego stan się pogorszy. - Tak wygląda leczenie w Polsce - podkreślił Bodnar."

2. Nikt nie płakał, nie płacze i nie będzie płakał. Życie tam toczy się normalnie, pomimo to mają MNIEJ zmarłych ze zdiagnozowanym Covid - 19 w chwili zgonu na milion mieszkańców niż Polska gdzie lokdałnem się zasypuje lokdałn...

Rząd nie powinien się mieszać, czas skończyć ludzi traktować jak debili. Kto się boi dzieci posyłać do szkoły niech przejdzie na nauczanie domowe. Proste i uczciwe.

Jigsaw, ktoś umiera, to jest podana przyczyna zgonu, jak miał covida, to jest to covid, albo bezpośrednio, albo pośrednio.

Więc masz dziennie ok + 300-500 dodatkowych zgonów przez covida, co stanowi ok 30% wszystkich, gdzie 70% - czyli pozostałe - to podobna liczba jak w 2019 czy 2020.
To jest tak proste że nie wymaga dorabiania teorii czy tłumaczenia.

Ale której mojej wypowiedzi nie zrozumiałeś, bo to wszystko już wyjaśniłem powyżej czemu tak się dzieje? Zacytuj i zadaj pytanie, to postaram się rozwinąć zagadnienie.

Jigsaw ja rozumem co wklejasz ale tłumaczę cały czas dokładnie to co napisałem. Nie ma jakiejś puli ludzi, lub jest bardzo niewielka, którzy umierają z powodu obostrzeń.
Suma zgonów jest to 'czekiwana' z poprzednich lat + covid. To są dane końcowe.

Jeżelibyłoby inaczej to różnica wszystkich-covid by była istotnie większa niż oczekiwana z lat ubiegłych, a taka nie jest.

Matematyka pokazuje, że:

1. W roku ubiegłym umarło ludzi w Polsce najwięcej od II W.Ś.
2. Na Covid - 19 umarło 5000 około.
3. Umarło około 70 000 więcej niż w latach ubiegłych.
4. Zabito bardzo wiele osób w związku z działaniami rządu wobec wirusa. Działania rządu mają minimum rząd wielkości wyższą śmiertelność niż fakt pojawienia się Covid - 19.

Jak widać m.in. z powyższych relacji (również inne źródła tak donoszą), to brak leczenia lub pseudo - leczenie (teleporada, niebadanie pacjentów, opóźnienia w dostarczaniu procedur itp. itd.) powodują te zgony. Spróbuj nie leczyć ciężkiej grypy z powikłaniami lub zapalenia płuc, a zobaczysz, że też wiele osób umrze w związku z tym.

Jigsaw, czego nie rozumiesz w prostym zestawieniu: zgony dzienne z 2019 + zgodny covid = zgony obecne. Gdzie w tym równaniu widzisz miejsce na dużą ponadnormatywna grupe zgonów?



Ta różnica ok 25-30% to jest covid a nie coś innego. Dziennie średnio umiera na covid lub powikłania 300-400 osób. Weź dane 2020 ze stycznia, wymnóż sobie dzienne zgony covidowe x 30 i wyjdzie Ci liczba którą mamy obecnie.

Nie rozumiem dlaczego za pewnik przyjmujesz, że jak ktoś zmarł z wykrytym Covid - 19 to zmarł na Covid. Ja już, po raz trzeci tłumaczę, że zgony w większości przypadków, te nadmiarowe, wynikają Z NIELECZENIA LUDZI lub złego leczenia, w sensie dużo gorszego, jak dawniej, a nie z powodu Covid. Ochrona zdrowia się załamała z powodu durnych procedur, a była ona na skraju załamania od wielu lat, jeszcze przed wprowadzeniem tych procedur. Mam żonę lekarza, która pracuje w szpitalu. Powyżej załączyłem filmik, w którym facet stojący na pierwszej linii opisywał jak to wygląda. Dlaczego to nie dociera do Ciebie?

Poza tym, aby było miarodajnie, to proponuję patrzeć na roczne liczby zgonów, a nie dobowe.