Nie znam dokładnie okoliczności więc trudno mi coś powiedzieć.
Trzeba się zastanowić na dwa sposoby.
- Czy jeżeli było by to drzewo a nie samochód do wina była by czyja - drzewa że leżało na drodze czy kuzyna? Polonez stał - więc zewnętrznej siły nie było.
Z drugiej strony - jak jest z odpowiedzialnością porządku na drodze - jeżeli zinterpretuje się poloneza jako złom lub drzewo to czy jak ktoś go nie uprzątnie to czy ktoś za skutek zaśmiecenia drogi odpowiada (prawdopodobnie zarządca drogi)
- Czy jest tam zakaz zatrzymywania się i postoju?
P.S.
Może być trudno - kiedyś mi policjant powiedział na temat stania na drodze.
Jeżeli na drodze pojazd stoi - może stać w różnych miejscach z różnych przyczyn. Natomiast nic nie ma prawa w niego walnąć ponieważ on 'stoi' - każdy ma oczy i może zobaczyć czy ma coś na drodze czy nie. Stać może również jeleń, drzewo, człowiek, cokolwiek.
Jeżeli polonez by był w ruchu - choć minimalnym - sprawa była by łatwiejsza - że się wtoczył czy coś.
Fakt faktem kolega jak przeleciał przez remontowane torowisko które nie było oznaczone - dostał odszkodowanie - bo nie było oznaczone. Z jednej strony - mógł to zobaczyć - z drugiej - miał prawo się spodziewać dobrej drogi i trzecia strona monety - kant - jedyne rozwiązanie to podciągnięcie tego poloneza pod złom zawalający drogę.
Jeżeli udowodnisz że to 'zawala drogę' tym samym sposobem, nawet jak właściciel się znajdzie - również możesz mówić że 'zawalał drogę' - tłumacząc że to czy przedmiot ma własciciela czy nie nie zmienia faktu że zawala drogę.
Inna sprawa - jeżeli zostawiłbyś np auto na poboczu bo się zepsuło, poszedł po części, przychodzisz i masz rozwalone auto i ktoś mówi że twoja wina bo nie wychamował to co byś powiedział? - "masz pan oczy było przewidzieć - auto stało - odblaski ma - widoczne jest"
Więc tutaj zabardzo 'czas stania' poloneza że stał 'dłuższy czas' raczej działa na niekorzyść kuzyna - co za różnica ile stoi - zdarzenia typu - początek stania i kraksa nie są związane czasowo a nawet ktoś może powiedzieć 'skoro wiedział że stał to czemu nie zwolnił jeszcze'.
Może niech się wypowie ktoś kto zna się tan tych przypadkach - może jakiś forumowy policjant - sam jestem ciekaw rozwiązania.