BMW Sport

Wczoraj dwóch kumpli jechało do wieczorówki http://www.24opole.pl/?id=wiadomosci_in ... &news=2328
Nie dojechali.

brawura zabija, nic dodać nic ująć, szkoda chłopaków, ale jak ktoś jedzie ile fabryka dała to musi się liczyć z konsekwencjami

Doskonale wiesz ze nie zawsze trzeba ciac ile fabryka daje...by ulec wypadkowi...badz stracic zycie...

tak ale gdyby jechali 50 km/h auto nie wyglądało by tak jak wygląda

5 sekund wcześniej wyprzedzili swoich kolegów z klasy, którzy jechali Audi A3 130 km/h. Potem tylko widzieli już kierowcę hondy, który przeleciał w powietrzu jakieś 20 metrów.

no i wszystko w temacie.

Brak głowy na karku,brawura i zła pogoda,przez nich mógł ktoś inny zginąć,gdyby w niego uderzyli

No kretyni i tyle, wypadek jakich miliard.

Nie ma żartów. Jakiś czas temu wyjeżdżałem wieczorem do sklepu, ledwo włączyłem się do ruchu, zwykłe skrzyżowanie i skręcałem w lewo. Prędkość żadna, gaz w podłodze też nie był, mimo to dupeczka uciekła. Wystarczą przymrozki i już jezdnia jest zupełnie inna od tej, którą pamiętamy dzień wcześniej, czy nawet parę godzin wcześniej...

dokładnie. jeszcze wspomnie o wiaduktach i mostach które są dużo bardziej śliskie i niebezpieczne niż normalna droga.

O tym bardzo mało kto pamięta

Swego czasu (rok temu) jezdzilem kilka dni na łysych zimowkach, po tym jak jednego wieczoru postawilo mnie bokiem na wiadukcie i na lekkim zakrecie tylek mi uciekl nastepnego dnia kupilem 4 barumy i załozylem. Jazda od razu inna, bezpieczniejsza. Dodam ze nie jechalem szybko max 55-60km/h a i tak jak pomysle co moglo sie stac to ciarki mnie przechodza.
Kilka dni temu, stoje sobie na skrzyzowaniu i nagle czuje uderzenie jak cholera. Nie wiedzialem o co chodzi, myslalem ze sprzegło puscilem tak auto wyrwało do przodu (matiz) okazalo sie ze mily Pan wjechal mi w tylek, na szczescie jechal na tyle wolno ze skonczylo sie na peknietym zderzaku tego przede mna (uderzyl we mnie a ja w tego przede mna) Jakos szczesliwie mam tylko pogiete tablice rej. Jak pomysle co czułem przy stosunkowo nie wielkim uderzeniu to zaczynam na prawde myslec zanim dodam gazu, nie wyobrazam sobie jakie musi byc przeciazenie jak uderza sie w auto jadace z przeciwka lub w poslizgu w jakas przeszkode! Takze noga z gazu, zycie mamy tylko jedno!

A o zacienionych miejscach w zimie to już całkiem...

Brawura

Mieli pecha fatalnie spadli do rowu, przełamało auto szkoda młodzi ludzie

Dali czadu,
ale znowu mamy głównych aktorów - przepust kanalizacyjny, drzewo.....

a w co mieli uderzyć?? w poduszki , bande z opon. Napewno każdy znas nie raz wyprzedzał w niebezpieczny sposób, przekraczał prędkość, jednak czasem warunki są na tyle paskudne że wszyscy powinni zastanowić się nad tym co robią i czy warto szpanować i ryzykować. Ja też nie raz wyprzedzałem w ostatniej chwili, na wąskiej drodze jeździłem po 130 ale jak widze że może mi się nie udać, czuje że coś może spowodowac że sie nie uda (zacienione miejsce, czy wiadukt, gołoleć) to poprostu odpuszczam. Bohaterowie tematu zlekceważyli wszystko i jest efekt ich brawury.

Dokładnie. Cóż, każdemu może się zdarzyć popełnić błąd. Chłopaki go popełnili, oby z tego wyszli.

znowu winne drzewo

To prawda gdyby sadzili te wszystkie drzewa 10m. dalej to by nie dochodziło do tak groźnych wypadków

komentarz niczym z portalu onet.pl.... według mnie powinieneś pohamować trochę swoje emocje i nie nazywać nikogo kretynem! Większość z nas nie jeździ zgodnie z przepisami, jedni łamią je bardziej rozważnie (o ile w ogóle tak można powiedzieć), drudzy mniej. Ci akurat może nie zachowali się z rozsądkiem, ale już ucierpieli - jeden jest w ciężkim stanie.
Wyobraź sobie jak może np. czuć się rodzina poszkodowanych, która czyta takie komentarze. Uważam, że nie jest to sytuacja, w której można kogoś nazwać kretynem...