BMW Sport

Miejsce :
Ulica jednojezdniowa, z linią przerywaną, bardzo szeroka - ale bez wydzielonych osobnych pasów ruchu.

Sytuacja :

Auto Szare stoi ; włączony ma lewy kierunek, zamiar skręcenia w lewo w uliczke podporządkowaną.

Auto Niebieskie ; włączony lewy kierunek, jedzie przy osi jezdzi (blisko środka) ; dojeżdża do auta szarego, zamiar skrętu w lewo w uliczke podporządkowaną.

Auto Czerwone ; jedzie chwile wcześniej przy prawej krawędzi jezdni ; brak kierunkowskazu lewego (chyba) ; zaczyna manewr do skrętu w lewo

Kolizja - najechanie na lewy tylny naroznik auta czerwonego, prawym przednim naroznikiem auta niebieskiego. Niebieski uderza w Czerwony.

Uwaga : nie można do końca określić pozycji auta czerownego chwile przed kolizją, znajdowało się w pobliżu auta niebieskiego, prawdopodobnie z boku i troche z tyłu w stosunku do niebieskiego.

No i czyja wina ? I kto co zrobił źle ??

Ja bym małpy w czerwonym nie wpuścił Ciężka sprawa... Niby jeden pas więc wypada że wina czerwonego ale z drugie strony był z prawej strony Policja by pewnie orzekła winę niebieskiego.

Jak na mój gust "małpa w czerwonym" winna, jeśli jezdnia nie posiada wydzielonych pasów a dwa auta mogą spokojnie się w jej szerokości zmieścić to mamy tak jak by dwa pasy, "małpa w czerwonym" nie upewniwszy się czy ma lewą wolną spowodowała kolizję. Taka moja skromna dedukcja

wina czerwonego skręcając na lewy pas musi ustąpićwszyskim którzy już znajduja sie na tym pasie pojazd czerwony przy zmianie pasu ruchu musi zachować szczególna ostrożność

Na pierwszy rzut oka - wina czerwonego, tak jak pisali Koledzy wyżej.
Art. 22. 1. Kierujący pojazdem może zmienić kierunek jazdy lub zajmowany pas ruchu tylko z zachowaniem szczególnej ostrożności.
2. Kierujący pojazdem jest obowiązany zbliżyć się:
1) do prawej krawędzi jezdni - jeżeli zamierza skręcić w prawo;
2) do środka jezdni lub na jezdni o ruchu jednokierunkowym do lewej jej krawędzi - jeżeli zamierza skręcić w lewo.
3. Przepisu ust. 2 nie stosuje się, jeżeli wymiary pojazdu uniemożliwiają skręcenie zgodnie z zasadą określoną w tym przepisie lub dopuszczalna jest jazda wyłącznie w jednym kierunku.
4. Kierujący pojazdem, zmieniając zajmowany pas ruchu, jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa pojazdowi jadącemu po pasie ruchu, na który zamierza wjechać, oraz pojazdowi wjeżdżającemu na ten pas z prawej strony.
5. Kierujący pojazdem jest obowiązany zawczasu i wyraźnie sygnalizować zamiar zmiany kierunku jazdy lub pasa ruchu oraz zaprzestać sygnalizowania niezwłocznie po wykonaniu manewru.
6. Zabrania się zawracania:
1) w tunelu, na moście, wiadukcie lub drodze jednokierunkowej;
2) na autostradzie;
3) na drodze ekspresowej, z wyjątkiem skrzyżowania lub miejsca do tego przeznaczonego;
4) w warunkach, w których mogłoby to zagrozić bezpieczeństwu ruchu na drodze lub ruch ten utrudnić.

Dodam jeszcze tylko tyle, że zgodnie z definicją ustawową, pasem ruchu jest "każdy z podłużnych pasów jezdni wystarczający do ruchu jednego rzędu pojazdów wielośladowych, oznaczony lub nieoznaczony znakami drogowymi".

Wina czerwonego...

czerwona małpa winna !! teoretycznie niebieski uderzył czerwonego, ale po uszkodzeniach widać ewidentnie że czerwony zajechał drogę niebieskiemu. Miałem kiedyś bardzo podobną sytuacje, jednak nie wzywaliśmy policji, bo uszkodzenia były niewielkie,ale przypuszczenia moje o winie jak wyżej.

popieram... kiedys miałem taką sytuację i wina jest tego który zmienia pas ruchu ...

Też obstawiam winę czerwonego - wymuszenie. Coś się stało? Czy po prostu zastanawiała Cię taka sytuacja?

Wina czerwonego bezdyskujnie jak dla mnie

wydaje się, ze przy braku wyznaczonych pasów ruchu nie wolno wyprzedzać z prawej strony.

więc należy rozpatrzeć sytuację od momentu kiedy ona powstała czyli w jakiej pozycji wobec siebie były wcześniej samochody czerwony i niebieski (kiedy pojawiły się na tej samej ulicy po np. skrecie z jakiejs przecznicy). jezeli cały czas niebieski był "pierwszy" czyli bardziej z przodu, to czerwony go NIELEGALNIE (patrz poczatek postu) wyprzedził i tym samym spowodował ciąg zdarzeń który nastapił później (zajechanie i kolizja). natomiast, jeżeli w początkowej fazie to czerwony był z przodu, to miał pierwszeństwo (bo, z braku wyznaczonych wielu pasów mimo duzej szerokosci jezdni nalezy traktować te drogę jak jeden pas), i auto niebieskie powinno mu pozwolić wjechać przed siebie.

troche chyba pogmatwałem...

Auto czerwone winne. Wymuszenie pierwszeństwa.
Dokładnie tak jak napisał maaaad.

Miałem kiedyś taką sytuację, tyle że były pasy ruchu oznaczone - wina była tego który przede mnie wjechał obcierając mi się w sposób analogiczny.


Poniżej maaad to wyjasnił:


Tak więc pasów, było tam przynajmniej dwa.

... jak przyjdzie co do czego, to wina jest zawsze małpy w czerwonym.... dzięki panowie!

jak na moje oko Aniu to wina jest pani/pana kierującego pojazdem koloru czerwonego

Jezeli sam. czerwony nie zasygnalizowal zmiany pasa ruchu to oczywiscie jego wina.
Jezeli natomiast sygnalizowal juz wczesniej a kierowca sam. niebieskiego go nie wpuscil to takze ponosi wine.

wina auta czerwonego w tej sytuacji jest oczywista

E tam, od razu ponosi winę. Skoro jechał swoim pasem ruchu:

to jakie wykroczenie popełnił?

wina czerwonego-wymusił pierwszeństwo.

To że ktoś sygnalizuje zamiar czegoś to nie znaczy że wolno mu to zrobić, bo sygnalizować to on sobie może i chcieć również.
Natomiast to czy wjedzie, nie mając pierwszeństwa zależy od tego czy ktoś go wpuści, a obowiązku wpuszczenia go nie ma - to jest jedynie gest dobrej woli.
Ma wjechać tak, aby pierwszeństwa nie wymusić a swój manewr ma wcześniej zasygnalizować.

bardzo duze prawdopodobieństwo że tak było. znając oczywiscie wielka niechęć rodaków do wpuszczania kogokolwiek przed siebie w jakiejkolwiek sytuacji. mogło byc tak, ze czerwony widząc sporo miejsca przed niebieskim chciał ustawic sie własnie tam, a niebieski wedle zasady "po moim trupie" wcisnął gaz i stuknął czerwonego. z takimi sytuacjami spotykam sie codzinnie wielokrotnie, więc duze p-stwo, ze tak własnie było...