BMW Sport

Siema,

Ostatnio rozmawiałem w kolegą, który powiedział mi ciekawą rzecz. Bardzo wielu ludzi jest... nudnych. Nudnych nie w sensie że nudno się z nimi rozmawia tylko w że nie mają w życiu pasji, nie mają potrzeby żyć w sposób ciekawy. Kumpel ma już swoje lata (ok. 50lat) i na pewno nie można o nim powiedzieć że jest nudny, ma swoje rajdowe pasje, ciągle coś robi ciekawego.

Moje przemyślenia.

Chyba jest w tym dużo racji. Mam kolegę, gościu przed 30tką, bez dzieci, wtedy jeszcze bez planów na przyszłość (w sensie ślubu). Szukał auta. VAG-a w kombi. Pytałem czemu nie chce czegoś "odlotowego" jakiegoś coupe, cabrio, czegoś ze smakiem? A po co... Oczywiście nie tylko auto może być pasją. Inny gra na perkusji, inny na gitarze, inny podróżuje, inny kolekcjonuje i wynajduje stare książki inny zegary a jeszcze innego hobby jest kawa.

Ale nie chodzi tylko o pasję, myślę że chodzi o codzienność o to czy się codziennie wraca do domu i włącza TV czy się codzienne czynności robi bo robi czy...?

A jeszcze jedno. Zauważyłem że nawet ludzie całkowicie "nudni" i bez pasji, nagle mają wielką pasję jak im się dzieci rodzą. Nagle znajdują ten sens i ich świat zaczyna się kręcić tylko wokół dzieci. Zawuażyłem że Ci co mają pasję nie "przesadzają aż tak w tę stronę.

Temat wydaję mi się ciekawy, jakie są wasze przemyślenia?

Coś w tym może jest, ale:



Nie uważacie, że to... źle?

Sam znam taka osobe,gosc ma cos kolo 70 lat.Niczym sie nie interesuje,o niczym konkretnym z nim nie pogadasz.Cale dnie przesiaduje w takiej spelunce popijajac z kolegami i grajac na jednorekim bandycie.W sumie to chyba jego 2 najwieksze pasje w zyciu.Zeby nie bylo,to nie jest jakis biedny pijaczek,koles ma kase,mieszkanie,mercedesa.No wlasnie auto kupil wlasnie takie (W210) bo wg niego mercedes to auto prestizowe dla bogatych biznesmenow i vipow W domu nie potrafi nic kompletnie zrobic,jak sie cos stanie nawet byle G,dzwoni po fachowcow.Ostatnie 10 lat tak wlasnie mu przelecialo caly dzien w knajpce,potem do domu spac i znowu do knajpki

tak uważam
Nie mówię, żeby dziecko traktować jako dodatek do życia itp., ale obserwuję np. koleżanki, którym przydarzyło się matkowanie po 30-tce i większość z nich całkowicie się w tym zatraciła.
Dziewczyny, które wczesniej własnie miały pasje, zainteresowania, nagle wskoczyły w rolę przysłowiowej Matki Polki i ..nic poza tym się nie liczy; cały swiat obraca się wokół dzieci, ich kupek, dokonań itd., a one jako ONE przestały istnieć. Przygnębiające (moim zdaniem), bo po pierwsze primo - dzieciaki na których skupia się 100% uwagi zazwyczaj stają się koszmarnymi rozpuszczonymi bachorami, po drugie - te dzieci za chwilę podrosną, będa miec własny świat i własne zainteresowania, a co wtedy z taką mamą? Czy nagle się ocknie i stwierdzi, że nie ma co zrobic z czasem? Że nie ma przyjaciół, bo przyjaxnie nalezy pielęgnowac, a na to jakoś między jedną kupą czy druga zabrakło czasu..?

Tak, to ciekawy temat.

Żeby rozszerzyć, spójcie jeszcze na to z tej strony - ile facetów ma pasję i ile kobiet ma pasję.
Z moich obserwacji wynika że sporo chłopów jakieś tam zainteresowania ma - jeden ma auta, drugi silownie, trzeci skleja modele, czwarty zbiera znaczki, inny gra w kręgle - jednym słowem - ludzie mają swoje sprawy którym się oddają w wolnym czasie.
Jeżeli chodzi zaś o kobiety, proporcje są odwrotne.

Oczywiście pasję-dziecko pomijamy, bo to średnio zdrowe jest.

Może wynika to częściowo z faktu, że przeciętna kobieta ma na głowie pracę, ogarnięcie domu, dzieciaków itp i często nie ma czasu lub jets zbyt zmęczona na dodatkowe atrakcje.

Ale jak zaznaczyłam "częsciowo", bo wiem też, że jesli tylko się chce to wszystko jest wyłacznie kwestią odpowiedniej organizacji, a przede wszystkim CHĘCI

Dokladnie tak sie stalo z moim kolega,on ma 27 lat.Kiedys wielki milosnik motoryzacji,kulturystyki,imprez i wesolego zycia.Teraz to stateczny tatus,ktory zachowuje sie wlasnie tak jak opisalas to wyzej.Szkoda,bo on tego nie widzi.Ale jak sie to obserwuje z boku to widac ogromna roznice,na minus.Oczywiscie troche moge to zrozumiec,pierwsze dziecko-corka.Ogromna radosc itp. ale zeby zaraz tak diametralnie zmieniac swoje zycie i rezygnowac ze wszstkiego

Facet jakoś daje rade.



Z dzieckiem to jest tak że nie do końca radość - tylko masz po prostu dodatkowy problem który absorbuje cie w 100% na dobre kilka lat. Nie chcesz przy tym siedzieć a musisz bo się zesra, zarzyga, ściągnie coś i tylko więcej problemów będziesz przez to miał bo trzeba będzie myć/sprzątać.

heh, no tu akurat pojechałeś - często "daje radę", bo po pracy np. idzie do garazu lub zamyka sie w pokoju i skleja te samoloty, nie wnikając w kwestię przygotowania jedzenia, sprzatania, ogarnięcia lekcji dzieciaków itp. /mówię ofkors o sytuacji gdy kobieta także pracuje/

Tak, bo napisałaś babola, generalizując.

Dla mnie również ciekawi sa ludzie którzy posiadają jakąś pasję. Niekoniecznie taką jak ja, ale obojętnie jaką. Można się dużo ciekawych rzeczy dowiedzieć, poszerzyć informacje na różne tematy

nie lubię osób, którzy w wolnym czasie siedza przed kompem albo TV ciężko jest z nimi w ogóle rozmawać na jakikolwiek temat

Tak, a facet to Król Lew i nic nie robi.

Kyo, czytaj całośc i ze zrozumieniem - napisałam może i częściowo, plus drugie zdanie pod spodem, którego chyba nie zdązyłeś przeczytać..

Zalezy od czlowieka,ale ten kolega wlasnie to uwielbia.Ostatnio chcial mi opowiedziec historie wlasnie o niemowlecej kupie Dla mnie kupa to kupa,kazda jest obrzydliwa i smierdzi,a dla niego to bylo cos wiecej

W kwestii chodziło mi o to że... Mam kumpla. Siedział trochę w BMW, zresztą ma BMW i lubi BMW, kręci go BMW... Ale jest też jak to się ładnie mówi "uległy". Mam na myśli że by chciał to i to zobić... ale ma "wyzyty sumienia" że oszczędzi na dziecku kupując 17tki. Bo przecież dziecko musi mieć wózek za 1500zł. Padłem któregoś razu jak staliśmy na pasach a on nagle
"O taki, taki wózek!!!"
szukam po pasach tej "fury" i pytam,
"który który?"
"No ten bambino, taki kupujemy małemu".

Tego dnia się załamałem.

Ale pasja do dziecka nie jest zła jak trzyma się w ryzach, jak chyba każda pasja.

Sam się zastanawiam czy moja pasja do aut nie jest czasami przesadzona (Rower+KM do pracy), ale staram się tak jak i mój kolega tłumaczyć - dla zdrowia, po co wydawać jak jest KM pod firmę itp.


Co do kobiet, moja ma pasję. Jej pasją jest np. organizowanie wesela w najdrobniejszych szczegółach a drugą pasją jest urządzanie mieszkania. Zapominacie że pasją każdej kobiety są zakupy.


Acha w kwestii siedzenia przed kompem. To też może być pasja. Są ludzie którzy mają ogromną wiedzę teoetyczną np. w zakresie BMW, pogłębiają ją szukając w necie i często tłumacząc wiele danych na nasz język.

Jeszcze jedno. Z tą pasją i nudą chodziło mi też o codzienność. Np. czy chce nam się w weekend skoczyć na obiad na miasto czy w domu bo po co? Czy zrobić coś nietypowego, zamiast kupić stół w IKEA, kupić na targu staroci, przerobić itp? I setki innych rzeczy aż seksu.

Ja chyba nie mam pasji, a jak cos znajde dla siebie, to mi sie po miesiacu nudzi

Mam podobnie, ciekawe co będę mówił jak to będzie kupa mojego dziecka

Przeczytałem i napisałem że facet sobie jakoś radzi.



Nie każdej. Trafiłem tak, że oboje tego nienawidzimy

od tego oni są! od tego są oni, od tego są!



Jak ktoś jest samcem alfa to tak jest



o! to, to!

Przykład- lany poniedziałek- pewien małolat leje wodą innych, sam jednak, jak został polany, mama wkracza do akcji "nie lej go, bo będzie mokry" - KOPARA MI OPADŁA dobrze, że poszedł do przedszkola, ale i tam problemy, z wiadomych względów.

Właśnie to jest największy problem, czyli odniesienie pasji do rzeczy, zbierając ciekawe fanty dalej nie będziemy mniej nudni- nie tak to działa.