BMW Sport

Witam,
od ponad roku jestem posiadaczem e46 325Ci, auto sprowadzałem we własnym zakresie
jak narazie nie miałem z nią większych problemów, niestety po zimie, pojawiły się purchle korozji na tylnich błotnikach, auto oddałem do blacharza
po grubszym rozebraniu okazało się że moje auto było zespawane z dwóch....
tak wyglądają miejsca spawów z boku

a podobnie był dokładany tył

blacharz ocenił, że robione było to około 4-6 lat temu
na wszystkich łączeniach zaczyna pojawiać się rdza, progi od połowy prawie nie istnieją, rdza zjada je od środka
z tyłu nadkola nie wyglądają lepiej na łączeniach nadkoli z błotnikami.

zastanawiam się co robić,
-blacharz może mi to zrobić za 2tys zł wstawić tylnie ćwiartki 2 i pomalować
ale mówi, że po 2 latach może znowu zacząć wychodzić
-kupno anglika i przełożenia budy wiąże się, znowu z płaceniem kompletu opłat: akcyza, recykling, rejestracja, vat....

większość znajomych, zajmujących się motoryzacją poleca mi podszykowanie tego i sprzedanie auta, ale raz, że w auto wpakowałem kupę pieniędzy,
dwa, że źle bym się czuł pakując kogoś na minę, kto być może tak jak ja ciężką praca odkładał pieniądze na wymarzony samochód

piszę do was, bo może są jeszcze jakieś inne wyjścia, żebym autem pojeździł, ze 3-4 lata, nie obawiając się że mi cały tył będzie korodować
auto prowadzi się dobrze (niesiawadomy przeszłości auta jechalem nim często 180+ na autostradach) , tylne kielichy nie były dokładane, dopiero za mocowaniami dyfra została wspawana podłoga bagażnika

tak z ciekawości zapytam. Skąd to auto przytargałeś?

tak średnio pewna opcja.

najdrożej ale i chyba najpewniej.

jak dla mnie jazda takim samochodem to trochę strach, z drugiej strony jeździ takich sporo, ale mimo wszystko nie zaryzykowałbym, sprzedaży z zatajeniem przed kupującym nawet nie biorę pod uwagę

jedyne akceptowalne rozwiązanie to szukanie nowej budy

Podszykowanie żeby sprzedać, to byłoby skur***. Miło, że nie chcesz władować kogoś na minę, że liczysz się z tym, że dla kogoś innego kupno takiego auta to może być mnóstwo wyrzeczeń Myślę, że najpewniej będzie przełożyć wszystko do angola, będziesz miał pewność czym jeździsz.

Chemnitz Niemcy, całkiem schludnie i poważnie wyglądający autohaus, niestety umowa była spisywana na właściciela a nie na komis...

właśnie też skłaniam się do kupna anglika/ budy z anglika
przełożeniem wszystkiego co mam w tym
ale niestety jak zaczynam liczyć koszta jakie poniosłem już a ile mnie czeka jeszcze to niedobrze mi się robi,
pewnie jakieś legalne przebicie numerów nie wchodzi w grę w mojej sytuacji? kiedy bym przedstawił, że obecnie moja buda się do niczego nie nadaje

kupno samego anglika lub budy z papierami to już przeboleje
ale ponowne opłaty
recykling 500
vat 160
rejestracja 250
tłumaczenia 100
akcyza 1???

kiedy dopiero rok temu wrzuciłem tyle pieniędzy do tego szamba bez dna i jeszcze raz dawać im zarobić na moim nieszczęściu

i kolejna sprawa czy nie będą mi robić problemów, z rejestracja anglika mimo, że kierownice będzie miał po dobrej stronie ?

Tak jak koledzy wyżej podpowiadają kupuj angola i rób przekładkę. Jazda tym samochodem sam wiesz jak może być niebezpieczna nie daj boże jakiekolwiek zdarzenie drogowe

Jak będziesz szukał budy to pamiętaj aby się nie napalać tylko dokładnie z kimś dobrze kumatym ją obejrzeć

Kup zadbanego angola, fajnie gdyby był dobrze wyposażony,przełożysz nadwozie, resztę części sprzedasz i zwrócą Ci się koszty po części.

Ale jak kupisz anglika przelorzysz co trzeba a reszte sprzedaz i oplaty sie zwroca. Zreszta jest jeszcze sposob ale o nim sie glosno nie mowi

włos się na głowie jeży jak patrzę na to autko... Nie wiem czy pierwsze zdjęcie przedstawia Twój samochód ale jeżeli tak to z daleka bajka. Nasuwa mi się mnóstwo pytań ,a pierwsze to jak sprawdzałeś, chyba ,że nie sprawdzałeś samochód przed kupnem ? Nie bawiłbym się w sprzedaż tego samochodu ,bo to równie dobrze może być sprzedany wyrok śmierci i nie chodzi mi o to ,że auto nagle się rozpadnie - choć to też możliwe ale w przypadku kolizji pewnie poskłada się jak karton... Współczuje i proponuje kupić anglika albo baaaaardzo dobre AC, ewentualnie no sam wiesz - ludzie jeżdżą nieuważnie itd. ZDECYDOWANIE ODRADZAM SPRZEDAŻ z ukryciem stanu pojazdu ,bo ludzie już nie boją się do sądów chodzić

To po pierwsze,po drugie to niejako wydawanie wyroku na kogoś,po trzecie później będziesz miał łatkę oszusta, a wiadomo świat jest mały.

chyba najlepszy sposob

A co do angola:

Kumpel z Klubu BMW UK ma do sprzedania taka coupe za jakies £1000-1200

tutaj masz aukcje z ebaya, bez ceny minimalnej:

http://www.ebay.co.uk/itm/Bmw-318ci-cou ... 20e27708c4

Za grosze pojdzie, a same fele dobrze sprzedaz i Ci sie pewnie auto zwroci.

Na początku dzięki za wszystkie odpowiedzi, musiałem się podzielić z kimś problemem bo aż źle mi się śpi przez tą całą sytuację



sprawdzałem je bardzo dokładnie, skupiłem się na przodzie a tam było wszystko ok
z tyłu wyciągnąłem tylko koło, żeby sprawdzić czy nie ma jakiś wgnieceń bo wiem, że wnękę koła ciężko odtworzyć
no ale niestety, podłoga była wstawiona po całości więc nic tam nie znalazłem
pogrążył mnie brak czujnika do lakieru, którego nie mogłem znaleźć w domu

najprawdopodobniej będę szukał angola w tym samym kolorze, i przekładał wszystko co mam lepsze
a europejską budę będę próbował wyrejestrować, żeby nie płacić OC
niestety na obecną chwilę nie mam wolnej gotówki,
jak myślicie ile będzie mnie taka zabawa kosztować ?
5000 auto z UK
2000 laweta z UK
1000 akcyza
500 recykling
100 tłumaczenia
160 vat
60 próbne tablice
100 pierwszy przegląd

prawie 9 kafli....
czyli pewnie 10k zł trzeba liczyć na taką zabawę jak myślicie ?
rok pracy

Zagladales chociaz w ten link co podeslalem? to auto idzie wyhaczyc za 3k zl + kup tani bilet do uk (postaram sie pomoc na miejscu) i wrocisz na kolach...

doczytalem w aukcji, ze ma missfire na 2 cylindrach i malo mocy oraz, ze nie ma badania technicznego ani road tax (podatek drogowy).

Jak ktos profi cwiare wspawal to bez rozbierania tapicerki G zobaczysz.

no pewnie, nie sprzedawać, bo może ktoś w nim zginąć, ale:




najlepiej trzaskać w kogoś, albo na oślep, ewentualnie wymuszać by tylko była kasiura... nie patrząc później na konsekwence i zdrowie innych.....



Nie miej do nikogo sentymentów, sprzedawaj auto. Anglika później nikt nie kupi od Ciebie, no chyba że z autem zostajesz ma zawsze.
Ja ostatnio zwiedziłem pół Polski za samochodem, i uwierz mi, że nikogo nie interesuje ile masz km w jedną strone, co powiedzą przez telefon a jak wyglada w rzeczywistości sprawa. Potem idiotyczna gadka typu "a no bo ja sie tak nieznam jak ty, niewiedziałem, że to jest do wymiany, nie przyglądałem się temu, poprostu nim jeździlem "

Na pewno nie pchał bym się w angola.
ćwiartkę można wstawić

Jeśli ktoś zrobi bo zgodnie ze sztuką nie będzie problemu.
Są specjalne metody łączenia blach (nie spawarka )

W obecnych warunkach jak nie mieszkasz blisko granicy to bym kupil angola i zmienil cala bude z wyjatkiem kilku fragmentow blachy z jakimis takimi numerkami, taki mamy klimat Albo AC i moze sie niechcacy wytoczy pod pociag

Współczuję Ci.
Twoja postawa w zakresie niecheci sprzedazy bubla jest godna nasladowania ale na Twoim miejscu puscilbym auto za grosze dalej w takim stanie jak jest. Bedziesz sie bujal z naprawa. Stracisz mnóstwo kasy i jeszcze więcej nerwow. Tak jak kolega wyzej pisze, dzisiaj nikt nie ma litości. Działaj. Zycze powodzenia i znalezienia zdrowego egzemplarza

głupota... po kiego puszczać auto za grosze jak to co straci w tym "za grosze" to dołoży, kupi angola i będzie miał pewne auto plus we choooj części na sprzedaż.

nikt nie mówi, że będzie łatwo. Z resztą z reguły nie jest.

dlatego trzeba się skurvić jak ten z autohausu i wpierdzieleić kogoś innego na minę albo do sosnowej skrzyni?

Trzeba uważać turasy też robią grube dzwony i robią zawsze na sztukę Niemcy nie dają już żadnej gwarancji tam już połowa populacji to ciemne gęby a w handlu autami to 3/4.
Co do auta trudno ocenić nie widząc tego co tam jest zrobione i jak.
Da się wymienić błotnik lub ćwiartkę zgodnie z technologią producenta musisz zobaczyć co wyjdzie taniej za 2tyś nikt dobrze na pewno tego nie zrobi.
Nadwozie z anglika będzie kosztowało nie wiele ale + opłaty rejestracja, przełożenie wszystkiego co twoje do nowego nadwozie itd to ok 6000zł trzeba szykować.

Tu gość sobie ćwiartkę wymienił w e92 i wcale tego nie ukrywa
http://www.bmw-syndikat.de/bmwsyndikatf ... __E93.html