BMW Sport

Zacznijmy od tego ,że oddałem swoje auto do mechanika w celu uszczelnienia pompy wtryskowej,bo leciała lekko ropa.
Samochód jeździł normalnie, miał moc, odpalał bez problemów.

Nazajutrz telefon,auto do odbioru. Odpalam i jest ok,zaglądam w pompę,suchutko. Gość mi pokazuje stare uszczelki z pompy. Myślę ok, szybko sprawnie załatwiona robota i daje mu kasę za naprawę (dureń). Wyjeżdżam na drogę i...... zonk, auto w ogóle nie ma mocy,działa w trybie awaryjnym. Podjeżdżam do "speca" z powrotem. Zaczął się tłumaczyć,że to wina błędów i jutro będzie miał komputer i pokasuje wszystko i poustawia.
Na drugi dzień telefon. "Wszystko już działa,to była wina błędów tak jak mówiłem". Podjechałem,wsiadam do samochodu i w drogę. Po 200 metrach znowu zonk,auto zgasło na drodze i nie mogę już go odpalić. Dzwonię do niego i mówię,żeby podjechał i mi go ściągnął z drogi. Podjechał,pogrzebał coś w silniku,odpalił,wróciłem te 200 metrów z powrotem do jego warsztatu. Opieprzyłem gościa nieźle,mówię po co do mnie dzwonisz skoro auto jest zepsute. Zaczął się głupio tłumaczyć,że jakieś lewe powietrze łapie itp. itd. Mówię do niego,że będzie miał cały miesiąc na naprawę tego auta,bo jadę na wczasy i mnie nie będzie.

Wróciłem z urlopu po przeszło miesiącu i.... auto jak stało zepsute tak nadal stoi. Prawdopodobnie nawet do niego nie zajrzał przez ten cały czas,a mi mówi,że pompa była sprawdzana w Boschu i jest idealna,problemem jest natomiast immobiliser (auto teraz nie chce w ogóle odpalić). Dla mnie jest to kompletna bzdura,gość chce się wymigać i twierdzi,że on swoją robotę zrobił.

Żądam teraz od niego zwrotu pieniędzy za "naprawę",a raczej zepsucie mi samochodu,a ten cwaniak nie chce nawet o tym słyszeć.

Poradźcie mi co mogę w tej sytuacji zrobić? Czy chroni mnie jakieś prawo? Paragonu,ani faktury nie dostałem.

Przestrzegam wszystkich! Przed wręczeniem pieniędzy za naprawę,najpierw porządnie sprawdźcie auto. Ja głupi tego nie zrobiłem i teraz mam problemy.

Bez paragou czy faktury nic nie zrobisz.

Zostawiłeś auto na miesiąc kolesiowi, który ewidentnie Ci podmieniał części?

Niestety,nie mogłem odwołać albo przesunąć urlopu z powodu auta. Nie miałem też nikogo,kto mógłby odebrać samochód.
Mam nadzieję,że nie powykręcał mi dobrych części. Chociaż kto tam wie? Mam nauczkę.
Wychodzi na to,że przed zostawieniem auta u mechanika należałoby porobić zdjęcia,filmy,spisać numery części i skorzystać z usług rzeczoznawcy,żeby jakiś [cenzura] nie oszukał.

Podobno od nowego roku mechanicy mają obowiązek dawać paragon lub fakturę? Czy to prawda?

Od nowego roku ? Chyba od zawsze... Złóż donos do skarbowego że zapłaciłeś rachunek a nie dostałeś paragonu ani faktury.

Nie do konca, w pompach sa zaworki odcinajace doplyw paliwa i jest to polaczone wlasnie z z immobilaiserem.

Dokładnie.
Skarbówka tylko patrzy żeby zarobić.

A jak udowodni, że mu zapłacił i nie dostał kwita?
Pytam tylko z ciekawości

Nie wygląda sprawa za ciekawie bo wychodzi na to iż wszystko zostało umówione na gębę... A widać że gość polubownie nic załatwić nie ma zamiaru

Zawieź do innego warsztatu, a poprzedniemu mechanikowi zawieź fakturę, rachunek. Nieraz poprawiałem po partaczach i klienci dostawali rachunek, za który płacił poparzeni warsztat.

Od tak nikt Mu nie zwróci kosztów...

dobry prawnik i sprawa sądowa, ewentualnie Turbo Kamera.

Ale czy przy jakimkolwiek braku faktury paragonu umowy ma szansę na coś takiego ?

O tym samym pomyślałem.

Ja bym zrobił tak jak pisze Adam. Robisz auto u kogoś SPRAWDZONEGO. Przedstawiasz rachunek temu co spartaczył. Do tego możesz poprosić nowego mechanika o jakiś opis / sprawozdanie z naprawy / wymienianych części i jego opinię nt. temat. Z tym wszystkim jedziesz do poprzedniego "magika" i mówisz mu konkretnie, że spartaczył robotę, przedstawiasz papiery i oznajmiasz, że jeśli nie ureguluje należności, będzie miał nieprzyjemności. Zgłosisz sprawę do skarbówki za brak wydanego rachunku / oczernisz, gdzie się da jego zakład / zgłosisz wszystko na Policję. Ja bym również powiedział, że mam świadka tego, że auto oddawane było do niego.

Niech facet ma dostanie trochę do myślenia / niech się trochę zakręci i sam sobie odpowie na pytanie czy warto sobie robić problemy, albo złą reklamę, nawet w przypadku jeśli wszystko to co mu powiesz okaże się blefem.

Powodzenia

umowa ustna to też umowa

ja wszystko rozumiem facet dał ciała itp ale czemu od razu my Polaczki musimy uważać, że facet go okradał skoro jeszcze nie ma na to dowodu???

Bo skoro jemu przez miesiąc kradł to analogicznie moje auto stoi 2 miesiąc u Santino to pewnie nie mam już ani manuala nia hebli z 750 ani zawiasu ani kutych przewodów hamulcowych itp itd ??????

Dajcie na luz sprawę trzeba załatwić i faceta przycisnąć sprawe z innym mechanikiem i potem papiery uważam za dobrą ale żeby robic od razu z kogos złodzieja nie mając pewności to nie kumam.....

Będzie widać jak Ci pozamienia


Ogólnie to przedstaw mechanikowi na czym stoi i ciekawe jak rozwiąże tą sprawę

Ja bym zrobił tak:
1. Na pewno bym pojechał do kogoś innego, przełknął wydatek i nadal cieszył się z jazdy, staram się szanować swoje zdrowie.
2. Nagrałbym z gościem rozmowę a potem próbował odzyskać kasę. Jeśli ten wydatek jest do przełknięcia to bym odpuścił.
3. Droga sądowa (umowa ustna, brak paragonu, itp. szkoda czasu i pieniędzy).
4. Nierzadko zdarza się tak, że zrobi się jedno a padnie drugie, miałem takie przypadki albo zbiegi okoliczności.
5. Każdy mechanik chce zrobić dobrze.

Tutaj bym polemizował... a najgorsze to jeśli nie wie jak się za daną naprawę wziąć nie wie jak naprawić to zamiast odmówić powiedzieć że zwyczajnie nie potrafi to i tak będzie na siłę próbował to zrobić metodą prób i błędów a wtedy zaczynają się schody

Zgodzę się ze Szczurkiem. Po drugie, pewny / porządny i uczciwy mechanik to "złoto". Są np. tacy, którzy robią tak, by do niego w niedługim czasie przyjechać ponownie. Są też tacy, którzy wymieniają części, które do wymiany się nie kwalifikują (zostawiając sobie tą używaną, ale w pełni sprawną).

Krętów jest nie mało, co nie oznacza, że nie ma porządnych ludzi / mechaników. Najważniejsze jest podejście, a bardzo ważne to kto odstawia do niego auto. Nie urażając nikogo, ale nieuczciwy mechanik szybciej naciągnie kobietę, niż faceta, który z góry swoim słownictwem i postępowaniem pokazuje, że zna się na rzeczy.

Wracając do tematu. Myślę, że autor tematu dostał kilka ciekawych podpowiedzi, a teraz wypada się wziąć za czyny, bo pisaniem niczego nie osiągniesz kolego