BMW Sport

Jak nie polećieć na zbitą mordę? (w skrajnych warunkach oczewiśćie)




[img]

kolego o co chodzi w tym watku?

no miejwięcej o to a zebym i ja tak nie skończył ,tak na przestroge

ja tez mialem wypadek i zmienilo to moj styl prowadzenia samochodu. Wiec wszytsko sie dzieje po cos, w obu wypadkach nikomu sie nic nie stalo, takze moze trzeba to potrakotwac jako dobra lekcje? Ktora moze uratowala zycie kolegom? Przewrotnie.

mi wystarczyło że miałem niezłą bujankę na rondzie jakoś ponad tydzień temu, jak jechałem z dziewczyną - to też dobra nauczka... wstyd jest idealną lekcją dla takich buraków jak ja

W sumie to mozna zalozyc taki watek ku przestrodze o przezytych wypadkach i kolizjach, i kto bedzie chcial opisac swoje przejscia z fotorelacja bedzie mogl to zrobic.
Jedna zasada opisujemy swoje doswiadczenia i przezycia, i wklejamy foty ze swoich zdarzen, a nie kogos lub za kogoś.
Co Wy na to Panowie admini i moderatorzy??

Święta prawda, ja stalem sie bardziej cierpliwy, kulturalny na drodze i wiecej przewiduje - kosztowalo mnie to kilkanaście tys zlotych, wyrok i cierpienia fizyczne (nie tylko moje).

też prawda teraz zanim wyprzedze kogoś to sie czaje najpierw co by ni znowu jakiś idiota w lewo nie skrecił podczas wyprzedzania ale niestety to że ktoś obejrzy zdjęcia raczej nikogo nic nie nauczy co najwyżej przez chwile w pamięci utkwi, dopiero jak ktoś sam bedzie miał taka sytuacje że nic nie można już zrobić i tylko się czeka na udeżenie to pozostaje w pamięci na długo...

tak jakaś sytułacja która sprawi ze zmoczysz pieluche potem działa na wyobraznie

to może powklejajcie tu rozbite wasze beemki będzie przestroga dla wszystkich

a może być coś innego niż bemka, ale też swojego?

nie no nie o to chodziło Mi ,bemy na sliskim na łuku drogi mają tendencje do niekontrolowanego poślizgu ,nie sztuka rozbić samochód ale ustrzec się przed błędem,ktoś tu twierdzi ze wystarczy worek ziemniaków włozić w bagarznika ja ze sadze ze hamowanie silnikiem przed przed manewrem kierownicą ,niby błachostka a skutki widac powyzej zaden z nich tego nie chciał ale cóz

a przednio napędowym polecisz na czołówkę w słup czy bandę

Tak to się zgadza. I wcale nie potrzeba dużej prędkości. Wystarczy chociażby ująć nogę z gazu i tył zaczyna lecieć w bok na zewnętrzną. Od prędkości zależeć będzie czy Cię obróci, a także od Twojej reakcji, czy w porę skręcisz kierownicą aby skontrować.
Ale jedno jest pewne - na mokrej nawierzchni nawet nic nie zapowiada, że dojdzie do ucieczki tyłu i nagle w krótkiej chwili nie wiesz co się dzieje. Panika jest najgorsza.

niestety mnie BMW zaskoczylo podsterwonoscia na sliskim i skonczylo sie na zderzeniu ze Starem..

nadsterownosc to pol biedy, obecne BMW zaskoczylo mnie na bruku nadsterownoscia ale to do sie dosc latwo opanowac, ale jak juz przod pojedzie... to nie ma xxx bata

Jak "ujmiesz noge z gazu" to tyl lapie wtedy przyczepnosc i przestaje wyprzedzac przod. To co opisales dzieje sie podczas gdy za duzo wcisniesz gaz wtedy opony zaczynaja buksowac i traca przyczepnosc, co powoduje ze tyl leci tak jak napisales. Jesli sie myle niech mnie ktos poprawi.

Osobiście byłem na łuku w prawo podczas zjeżdżania z trasy (kręty zjazd) i widząc mokrą nawierzchnię postanowiłem ująć nogę z gazu niżeli odrazu hamować. Prędkość 30km/h i nagle tył mi puścił tor jazdy. Obróciło mnie o 360 stopni i przy końcówce uderzyłem prawym przodem w barierkę co sprawiło, że dodatkowo stanąłem w poprzek jezdni. Szybko Moja Pani wyskoczyła z auta aby ostrzec kolejne zjeżdżające auta, gdyż zjazd był zbyt wąski, aby gwałtownie się naprostować. Do dziś nie mogę pojąć jak zmieściłem się w obrocie w tak wąskim zjeździe. Dodam jeszcze tylko, że zjazd był w dół.
Nigdy takiego numeru nie miałem i to był pierwszy raz co bardzo mnie zaskoczyło. Może wystarczyłoby gdybym odbił kierownicą, ale kto to wie jak by się potoczyła sytuacja. Prędkość była niewielka więc pozostawiłem położenie kierownicy w swoim położeniu. Szkód było niewiele - jedynie wgięty prawy przedni błotnik. Dlatego na chwilę obecną zakupiłem nowe opony rekomendowane jako dobre przy mokrej nawierzchni.
Możliwe że warunki były nienajlepsze, zła nawierzchnia na drodze i do tego mokra, ale w poślizg nie wpadłem w pierwszej fazie zjeżdżania lecz w połowie zjazdu, gdzie postanowiłem nie trzymać go na gazie i to zadecydowało o tym przytrafieniu.

jak znam życie to pewnie była jakaś ciecz na jezdni i jedno z kół straciło przyczepność (coś co robi sie śliskie w połączeniu z deszczówką) i dlatego Cię poniosło. miałem tak w moim FWD widziałem to wchodząc w zakręt przodem dałem rade wziąć między koła, ale tył się złapał skończyło sie na tym że wyjechałem tyłem z zakrętu i zatrzymałem się między latarniami na pasie zieleni. zakręt w sumie łagodny, a pedkość miastowa koło 65km/h (dodam że wyjazd z gdańska na wawke tam jest chyba 70km/h).

Cokolwiek na jezdni by niebyło to poczułbym to przednimi kołami, a tak niebyło. Ująłem jedynie nogę z gazu i automatycznie tyłek mi poleciał.

najważniejsze że nikt nie ucierpiał i jak to powiedział forest shit happens.