No więc znowu dostałem kopa w dupę heheheh

.
Kilku klubowiczów już o tym wie

.
Wczoraj zadzwonił do mnie Tomass, że rozplanowują na placu schemat przejazdu na sprawnościówce na zlot i potrzebują sprawdzić jak piatka sobie poradzi ;czy nie będzie za ciasno.
Przyjechałem , zrobiłem kilka piłretów , Niunia z Hrexem porozstawiali pachołki , no i jazda , wszystko ładnie i pięknie poszło , ale finisz był tragiczny
![Kwadratowy :]](./images/smilies/splash.gif)
.
Przywaliłem przodem w stertę skrzynek drewnianych i kilka płyt drewnianych które stały na mecie hehehe

.
Efektem było pogięcie metalowej ramki grila , połamana środkowa kratka , wypadnięcie nerek i cofnięcie maski w stronę szyby o lakieś 2cm , ponieważ wzmocnienie czołowe się trochę poddało.
Co do maski to już to wczoraj naciągłem więc nie ma śladu ale reszta do wymiany .
Te szkody są niczym w porównaniu z tym blamem który toważyszy takim sytuacjom

.
Taka gożka pigułka jednak zawsze nas czegoś uczy i dobrze żeby wyciągać z nich wnioski.
Zycie jest jak puzle ; na początku wszystko jest porozżucane , potem w miarę nabierania doświadczenia te puzle zaczynaja się układać w całośc, jednak te życiowe puzle nigdy nie są ułożone do końca , co chwila się okazuje ,że jeszcze dużo nam zostało do ułożenia.
Podobno miałem najlepszy czas , niewiem ile ludzi wcześniej to prubowało , ale podejżewam ,że było to powiedziane, aby mi tą gożką pigułkę osłodzić hehehe
Ale przynajmniej mój Mateusz sie dobrze bawił i chciał jeszcze raz jechać , jednak stwierdziłem ,że dośc wrażeń jak na jeden dzień .