BMW Sport

Co sądzicie o błędach lub niechlujstwie lekarzy?
Ja mam bardzo nieprzyjemne zdanie ... (dotyczy rodziny)
Pierwszy przypadek znajoma 35 lat bardzo źle sie czuła wiec postanowiła robić badania krwi itp, lekarz powiedział ze w tym wieku nie powinno nic jej dolegać i nie ma sensu badań robić, (okazało się ostre zapalenie nerek)

A tu przypadek przed paru dni.... Teściu mojej siostry źle się czuł (klucie w klatce, ucisk, itp)
lekarz stwierdza zapalenie oskrzeli i wysłał do domu, dzień później znalazł sie w szpitalu okazało się że to był zawał..... (po 3 dniach w szpitalu) ZMARŁ. I w sobote pogrzeb

Nie w wspomne juz o innych przypadkach kiedy nie chciano karetki przysłać ITP....

Ostatnio kumpel byl u lekarza pierwszego kontaktu po jakis swistek do szkoly odnosnie tego czy jest zdolny do wykonywania jakiejs tam pracy...badanie trwalo 15 sekund...:

-jest pan zdrowy?
-tak

I papier zdobyty

nie tylko pierwszego kontaktu , ojciec bylej dziewczyny tez poszedl na badania okresowe z zakladu pracy , pare dni wczesniej uszkodzil reke -rana cieta. zle sie czul i mowi to lekarzowi, oni zrobili badania i wszystko dobrze . pare dni po wynikach oczywiscie POZYTYWNYCH czterdziesto paro latek zanalazl sie w szpitalu na OIOM-ie .zmarl w nocy . powod . zakarzenie krwi prawdopodobnie sepsa . nie wiem czy zalamanie sie czlonkow rodziny bylo wieksze poprzez nagla smierc meza i ojca czy przez niedopatrzenie lekarzy... jednym slowel straszne ale duuuzo jest takich przypadkow w kraju o ktorych slychac w mediach.

dajcie Panowie spokój . to absolutne niechlujstwo i syf aczkolwiek po co lekarz ma się przemęczać jeśli i tak kasy w ch..j dostanie na koniec miesiąca.Absolutny brak słów

no to chyba dobrze, zamiast chodzić po 15'u lekarzach i każdemu dawać w kieszeń, załatwił to u jednego

Prywatna służba zdrowia i jest znośnie.

"Uroki" państwowej służby zdrowia.

jak w każdym zawodzie są lepsi i są gorsi. Dlatego ja osobiście jestem za egzaminem co 5-10 lat żeby mieć ważna licencję , coś na wzór systemu w USA.

mechest, chyba nie ma co przesadzać z tą kupą kasy

ps żebyście wiedzieli jakie przypadki trafiają się w 2 stronę;) co potrafią wywijać pacjenci to czasami dopiero jest szok

Co potrafią, chętnie posłucham

No ale kto tu jest od stwierdzania zdrowia? Pacjent czy lekarz?

Historia opowiedziana przez znajomego lekarza.
Przyszedł pacjent na badanie prostaty (chyba, już dokładnie nie pamiętam, tak czy siak musiał wypiąć dupe).
Wypina się lekarz ma już mu tam zaglądać, patrzy a u tego do digidonga przyklejony liść

Niestety zasady w publicznej sluzbie zdrowia motywuja lekarzy pierwszego kontaktu do nie wykonywania badan i nie wysylania do specjalisty. To prowadzi w prostej linii do zaniedban. Puki zarabiam to bede leczyl sie prywatnie, na starosc pewnie przyjdzie czekac w kolejce...


A co do lekarzy to taka mala anegdota:
Lekarz wezwal hydraulika do peknietej rury. Hydraulik przyszedl, popatrzyl, wrzucil na zalana podloge dwie uszczelki i powiedzial "Jak nie pomoze, to prosze zadzwonic za dwa tygodnie".

No po prostu żywcem ostatnia sytuacja, bliska rodzina, starszy pan 70 lat, poturbowany przez byka, całe szczęści dobrze się skończyło, szybka operacja, wycięcie fragmentu jelita. Wypis ze szpitala, pytanie do pielęgniarki kiedy przyjść na zmianę opatrunku, a ona, że samemu ! Samemu? Opatrunek na cięciu przez 3/4 brzucha. Dostała taką zje , i wszedł ordynator: proszę się zgłosić za 3-4 dni.

Te ich motywacje powinno się podciągać pod prawo karne. Większość z nich to nie objaw powołania tylko struktury rodzinnej. Oczywiście są lepsi i są gorsi.. Ale w przypadku takich "wpadek" delikwent powinien odpowiedzieć przed sądem i pójść na chwile na kwadrat najlepiej rosyjski.

Moja babcia rano prawie zemdlała i bardzo słabo się czuła (objawy przedzawałowe). Lekarz, który przyjechał stwierdził, że to "przesilenie i zmęczenie świąteczne" i powinna odpocząć (była Wigilia). Wieczorem jak babcia wstała i zaczęła się ubierać do kolacji dostała zawału, pogotowie przyjechało za późno .
Mój dziadek miał czasami problemy z oddychaniem (miał jedno płuco). Pewnego dnia zaczął mdleć i zostało wezwane pogotowie. Pomimo tego, że miał problemy z oddychaniem (bardzo duże) lekarz nie podał mu tlenu. Woleli go 3 razy reanimować, ale tlenu nie podali . Dziadek zmarł w karetce wożony od szpitala do szpitala .
Moja znajoma, która jest pielęgniarką (czyli osoba z branży) była cięta i wiercona praktycznie żywcem (złamanie otwarte - konieczność wstawienia śrub), bo ktoś tam nie dał rady przyjechać, czy bardziej nie chciał przyjść i zrobione tylko znieczulenie punktowe, które nic nie dało .
Moja kumpela ze szkoły. Lekarz podczas zszywania wargi użył trzech szwów. Gdyby nie inny chirurg, który to poprawił miała by wargę jak dziób . Do tego nie zbadali jej dokładnie i o mało nie straciła słuchu w jednym uchu - uszkodzona żuchwa w czasie wypadku wbiła się jej, gdzieś w środku i zaczęło dostawać się tam zakażenie - czy coś w tym rodzaju.

no strach się bać tych lekarzy
ale takiego ze złotym łańcuchem??
noooo cale tysiąc picset ,dobrobyt panie
zgodzę się z tobą pod warunkiem ze tak samo potraktujemy kierowców?? myślisz ze tal łatwo zdasz prawko po 5 latach??
średniowiecze panie
dziękuję wszystkim piszącym w tym temacie za poprawę humoru i dawkę niezłego śmiechu z rana

Dzisiaj właśnie zmieniłem lekarza pierwszego kontaktu. Zdarza mi się raz, może dwa do roku zajrzeć do niego. W ostatnim czasie w związku z moim podejrzeniem jakiejś tam choroby zapewniał mnie, że przy następnej wizycie na sprawdzenie wyników wystawi zwolnienie z pracy na ten dzień. Mimo to zrobił wielką łaskę wypisując L4

Inna sprawa to diagnoza lekarzy, gdzie postępuję jak z autem, tj. gdy jest jakieś poważniejsze podejrzenie zawsze diagnozę potwierdzam u 2 różnych specjalistów

widze ze kolega widocznie zdrowy to sobie urzadza podsmiechujki. gorzej jak sie przytrafi nieszczescie to ciekawe czy wtedy tez bedziesz taki wesoły

A ja chodzę do lekarzy prywatnie

na nieszczęścia nie ma rady, zawsze jak czytam głupoty to się śmieje
to sa tacy sami ludzie jak my ,maja prawo do pomyłki
mało znam tak zapracowanych ludzi jak lekarze...a znam ich (lekarzy) sporo