BMW Sport

Negocjowanie cen. Zjawisko powszechne spotykane przy zakupie/sprzedaży samochodu, ale także używanych części i w ogóle wszelkich towarów/usług. Przyznam szczerze, że do założenia tego tematu zainspirowała mnie sytuacja, którą w jednym ze swoich postów opisał KotSylwester, kiedy to za samochód zaproponował około 30% mniej, aniżeli oczekiwał właściciel (raczej nie licząc na akceptację jego propozycji) i usłyszał krótkie "w porządku". Pozostał więc niedosyt, może dało się zapłacić jeszcze mniej Piszcie tutaj swoje doświadczenia dotyczące negocjacji cen, nie tylko w przypadku sprzedaży i zakupu samochodu. Opisujcie Wasze sukcesy i porażki. Ja przyznam szczerze, że większymi sukcesami pochwalić się nie mogę. Chyba zbytnio lituję się nad sprzedającymi i jakoś "targować" się nie potrafię. Z reguły urywam tylko to, co po prostu jest oczywiste, ale rzadko coś ponadto Zakładam ten temat także dlatego, że rozważam zakup kilku rzeczy do swojego samochodu i zastanawia mnie, czy byłbym w stanie nieco zejść z ceny (wiadomo, że trudniej negocjuje się przez telefon, aniżeli bezpośrednio).

Pozdrawiam!

Zawsze przy negocjacji przedłużenia umowy z operatorem komórkowym, minut dodają od kopa ale to średnie osiągnięcie Dodatkowo z ceny telefonu schodzą o 30 - 40%, wystarczy lekki szantażyk przeniesieniem wszystkich numerów do konkurencji, najlepiej negocjować z telefonicznym BOK, stacjonarne nie chcą za bardzo
Grubsze zakupy w sklepach typu droższe RTV/AGD (jakieś LCD, etc - 10%), kabina prysznicowa (150zł taniej).
Zawsze warto znać ceny konkurencji i się nimi grzecznie podeprzeć, najczęściej sprzedający chce być "lepszy":)
Z reguły zawsze próbuje coś urwać przy jakichś większych okazjach zakupowych

Dwa lata temu kupowałem we Włoszech Ibizę. Cena wyjściowa 1500e, zaoferowałem 700e czy 800e- już nie pamiętam. Usłyszałem magiczne "dobrze" .

Kilka razy po 1000e, 1500e z kwot 5000-6000e, czasami tylko po 100e, a czasami musiałem dopłacić, żeby kupić samochód.

Po wysluchaniu oferty moj standardowy tekst ''prosze mnie połączyc z osobą, która może zaoferowac więcej'' i działa .

NIe zawsze wspolpracowalem z CC duzych operatorow i nie zawsze jest taka opcja.
Tak naprawde prawie kardzy mowi, ze idzie do konkurencji bo macie drogo konsultant slyszac takie cos nie trzesie portkami tylko ziewa.
W niektorych firmach jest tak zawane AC dzial utrzymania klienta i oni moga cos wiecej zaoferowac najlepiej pomarudzic dluzej przeslac jak nic nie dadza to przesłac rezygnacje pismna i po np tygodniu dwoch w zaleznosci jaki jest okres wypowiedzenia u operatora zadzwonic, ze moze jednak odstapimy od rezygnacji. Bo takie marudzenie, ze ide do konkurencji nie jest do konca skuteczne.

Wychodze z prostego założenia, początkowa oferta nie jest ofertą ostateczną .

dokładnie tak Jak kupuje auto to zbytnio nie amrudze ale jak jade z znajomym po auto dla niego to potrafie tyle namarudzic znalesc dziure w calym i przyczepic sie wszystkiego.
O swoje marudze jak $ jest naprawde wysoka albo po prostu nie mam.

O negocjacjach to można książki pisać

Ja jakoś nigdy nie mam szczęścia choć raz udało się kupić za 15900 auto za które właściciel chciał 17500 a w komisie stało za prawie 20k. Choć i tak nadal uważam że te 900zł przepłaciłem względem mojej pierwotnej propozycji, może trzeba było bardziej się upierać?

Teraz takie są czasy że mnie zupełnie nie dziwi żeby przy aucie za 20-25k proponować 2-3tyś mniej, i to tak realnie często jest do ugrania. Choć i tak chyba nic nie przebije złotych lat kiedy na placu stału 2 espero za 1500euro każde a mój kolega kupił je za 800e za 2szt

Rybik to hardcore negotiator Przy zakupie E36 w 20 min zjazd z ceny o 3200zł

Polecam

Haha wyczułem w oczach sprzedawcy... potrzebuję pieniędzy

Jak kupowałem swoje E39 to od ceny z otomoto wytargowałem ponad 15%

Pewnie parch i targowałeś na naprawy

Panie, na jakie naprawy... na lawetę

To prawda, że czasy mamy ciekawe i można faktycznie sporo urywać z początkowej ceny. Zgodzę się też z tym, że jeśli kupiec jest zdecydowany i ma kasę to trzeba mu samochód sprzedać, nawet jeśli oferta troszkę odbiega od naszych początkowych oczekiwań. Mój znajomy swego czasu próbował sprzedać E39 za bodajże 19 tysięcy przy czym twardo trzymał się ceny. Miał ofertę na 17 tysięcy, zszedł do 18, ale niedoszły kupiec został przy swojej propozycji. Było to bodajże z rok temu. Dziś bardzo żałuje, bo przy ostatniej próbie sprzedaży nie było praktycznie żadnego zainteresowania/zero telefonów, a cena na allegro była bodajże 14 tysięcy.

A tak swoją drogą to - tak jak wspomniałem - trochę nieśmiało (bo jeszcze nie jestem zdecydowany) przymierzam się do zakupu mpakietowych zderzaków i chętnie spróbuję wynegocjować zadowalającą mnie cenę. Nie wiem jaka będzie reakcja sprzedających i nie spodziewam się wielkich sukcesów, bo jednak przy cenie zderzaka do 1200-1500zł to raczej dużo się nie urwie, ale próbować trzeba Chyba, że rybik podzwoni i kupię jeden w cenie dwóch Tym bardziej, że jeden ze zderzaków jest z Radomia

Przy zderzakach M-Pakietowych duża negocjacja nie jest możliwa. Szczególnie, gdy zderzak wystawiony jest w normalnej cenie. Takie części mają zbyt.

Podeślij na PW link z ogłoszenia. Znam dwóch dużych sprzedawców części do BMW w Radomiu, a nawet trzech.. u jednego mam ogromne rabaty, więc być może trafi na niego

Mega wielki temat, nie ma szans na jakieś nauki w formie książek
to zbyt duży skarb taka wiedza,

W sumie negocjuje sie wszytsko, od NordStreamu pod Bałtykiem, po stanowiska w rządach.
Warto wspomnieć, że sama pogadnka, propozycje, to końcowy etap gry, którą wcześniej sie przygotowuje.
No i pamietajmy, że żeby negocjować, musimy mieć towar podlegający wymianie, znaczy pokazać że druga strona też coś może od nas zyskać, a jak nie może realnie, to trzeba stworzyć iluzje i bluffować etc.
To tak apropo's naszych wiz do USA, nie mamy tu co negocjować, bo nie mamy czegoś, co można by dać.

W którejś gazecie czytałem, że jeśli zaczniemy wydobywać gaz łupkowy (a będzie to robić pewnie USA) to wtedy dostaniemy wizy Ile w tym prawdy - nie mam pojęcia.

A ja że jak zdejmą Ulicę Sezamkową z wizji.

ja uważam, że w tej materii polityka wzajemności wiele by dała. Sądze że gdyby Amerykanie również musieli mieć wizy do PL to lobby osób które prowadzą swoje interesy w PL wywierałoby duże naciski na kongres żeby to zmienić. Chyba po takim kroku zaczęliby nas traktoważ odrobine poważniej, bo teraz mam wrażenie jakbyśmy byli ich chłopcem na posyłki ...... taka mała dygresja z mojej strony

jakbysmy wprowadzili wizy to by tutaj nikt nie przyjechał, hahaha...