Choc nie zajmuje się zawodowo handlem autami,to kilka w życiu już sprzedałem(swoje,ojca,dziewczyny itp)
Niestety nie mam porównania jak wygląda np sprzedaż auta zagranicznemu klientowi, ale polskich poszukiwaczy nowych 4 kółek podzieliłbym na kilka kategorii:
Auta powyżej 50k - wybredni,ale wiadomo pieniądze konkretne także co za tym idzie oczekiwania względem auta również wysokie. Sprzedawałem audi a6 allroad'a ojca...wielu chętnych,żaden konkretny..wiekszość głodnych przejażdzki i rozmowy. Trafił się jeden sensowny klient. Obejrzał auto w aso z kazdej strony, wszystko ok, auto krajowe, ksiażka prowadzona od poczatku, auto naprawdę pewne..tylne lewe drzwi przerysowane i wgniecione( obciera parkingowa) naprawione w aso..Pan jak się dowiedział że auto" potężnie walone" chciał 10k zejsc z ceny

pozdrawiam go
Auta 20-50k segment taki że musi być diesel najchętniej tdi....w auto świecie było napisane że pali 4,5-5litrów na każde 100km, "a panu ile najmniej spalił?".... benzyna 1.6 od pierwszego własciciela nie miała szans
Auta 10-20k
No tu się pomalutku zaczyna...auto musi być super, koniecznie tdi, albo PB+lpg...obcierka czy peknięty zderzak świadczy o tym że był potęznie walony.... do ASO?? "nie nie chcę do ASO widzę przecież na pierwszu rzut oka że był walony,poza tym w aso wezmą ze 3stówy"
Auta 3k-10k

Jeśli auto jest wystawione za np 6k..to znaczy że właściciel chce go tak naprawdę sprzedać za 3k:D
"Proszę Pana, rysa na zderzaku, tutaj chyba gięty był...ale na moje oko a pan wiesz durnia z siebie nie dam zrobić to to jakiś paparuch chyba jest? 6koła to nie.... Panie takie na allegro stoją po 3...tyle daje i zabieram to jak?"- ile razy kazdy z was słyszał ten tekst:)?
Auta do 3k

( np Tico )
No tu się spotkałem z dwoma przypadkami...ludzie rozumiejący że sprzedaję coś w cenie roweru i z nadzieją pytający czy to zrobi chociaż z 1000km jeszcze? Drugi typ roszczeniowy" Słuchaj Pan dla mnie auto jest warte,800zł bo szwagier sprawdzał na allegro, tankujesz go Pan do pełna,zakładasz ELPEGIE, robisz ta wzerkię nad tylnym błotnikiem, całujesz mnie w d*pę bo ja książę z siedmiogrodu jestem,ja przyjeżdzam oczywiście że śwagrem i jak wszystko jest galantuś to dajemy ecie pecie to jak?
Siedzę z nogą w gipsie na zwolnieniu i tak mnie naszło na takie przemyślenia:) Oczywiście może to być pewien % kupujących i nie twierdzę ze wszyscy tacy są.Ciekaw jestem czy wiekszość się z czyms takim spotkała przy sprzedaży czy tylko u mnie to tak wyglądało
