Witam.
Po długich poszukiwaniach wymarzonej e32, w końcu dałem sobie spokój. Znalezienie jakiegokolwiek egzemplarza który byłby wart uwagi graniczy z cudem. Poza tym trzeba mieć worek kasy na zakup i obsługę takiego samochodu.
Od czasu do czasu przeglądałem ogłoszenia e34 i e30. W końcu wpadło mi w oko ciekawe e30. Szukałem albo coupe albo touringa bo są to według mnie ciekawsze budy.
Producent: BMW
Model : E30 318i
Rodzaj nadwozia: KOMBI
Typ paliwa: BENZYNA + LPG
Pojemność silnika [cm3]: 1800
Kraj producenta: NIEMCY
Kolor lakieru: ZINNOBERROT
Moc silnika: 83KW (113HP)
To tyle co udało się rozszyfrować z dekodera vin na necie. W salonie BMW powiedzieli że nie sprawdzą vinu bo auto jest za stare i jeszcze wtedy nie była prowadzona baza

Wyposażenie:
- elektryczne lusterka
- szyberdach
- wspomaganie kierownicy
Historia pochodzenia pojazdu. Sprowadził go z Niemiec starszy facet dla swojego syna - księdza. Jednak ksiądz nie zrobił szału na plebanii i oddał furę ojcu. No i dziadek jeździł nim 10 lat, po czym jakiś koleś zostawił mu kartkę za szybą że odkupi od niego furę. Dziadek się odezwał, koleś w czerwcu tego roku odkupił samochód, jednak zmienił robotę i dostał firmowy. Żeby mu trzy samochody nie stały pod domem wystawił BMW na sprzedaż.
Jako że fura jest z czerwca 1989 roku, ma parę mankamentów.
Przed zakupem wybraliśmy się na stację kontroli i oto lista rzeczy które są do zrobienia:
- cieknący olej z silnika (w przedniej części - sprzedający twierdził że to uszczelniacz wału korbowego - na ile to prawda, okaże się po wizycie u mechanika)
- cieknie olej z wybieraka skrzyni
- poci się przy przewodzie hamulcowym z tyłu
- z przodu przed nogami kierowy i pasażera wspawane i zakonserwowane są dwie małe łatki - za jakiś czas trzeba będzie się tym zająć żeby zrobić to porządnie.
Ogólnie jako że samochód użytkował starszy facet i nie dbał o niego odpowiednio. Jest sporo drobniejszych i trochę większych rzeczy do zrobienia.
Dziadek po ściągnięciu samochodu założył instalację gazową. W kwietniu tego roku była cała instalacja wymieniona na sekwencję Staga. Niestety dziadek jeździł tylko na gazie, a co za tym idzie samochód bardzo nierówno pracuje na benzynie - zapewne problem z wtryskami. W czwartek w nocy miałem małą przygodę która zmroziła krew w żyłach. Otóż odwoziłem rodziców na PKS i po przejechaniu paruset metrów, kierowca MPK mrugał mi światłami i machał żebym wyszedł. Krzyknął że coś mi cieknie i jak spojrzałem pod samochód to zobaczyłem fontannę paliwa tryskającą z okolic baku. Na każdym skrzyżowaniu na mnie trąbili i machali rękoma. Na szczęście było po 22 i mało samochodów na ulicach. Dobrze że w baku było 'tylko' 20 litrów paliwa (a nie full) więc wszystko wyciekło po drodze

W piątek zajrzałem pod spód i okazało się że przewody paliwowe są jak z kamienia i wyglądają jakby je ktoś ponacinał nożem. Filtr paliwa był z 2012 roku. Wpadł nowy filtr Bosha i przewody paliwowe. Fura już jeździ jednak gdy na chwile gdzieś stanie zostawia po sobie ogromne plamy oleju.
Z takich mniejszych rzeczy to do zrobienia jest jeszcze sporo kosmetyki i kwestii użytkowych.
- stacyjka nie odpala samochodu i dziadek zamiast ją naprawić/wymienić, zamontował przycisk pod deską

- maska spada na głowę
- brak korbki do szyby z tyłu
- tylna klapa od środka jakaś łatana
- opadła podsufitka
- szyberdach otwiera się tylko w jednym trybie i to mam wrażenie że nie do końca
- koniecznie zrobić renowację odbłyśników bo w nocy jedzie się jak przy zapalonych świeczkach
- i pewnie sporo innych rzeczy tylko że już nie pamiętam albo jeszcze nie odkryłem.
Jeszcze jedna tragiczna rzecz którą zrobił dziadek - pomalował pół samochodu. Obydwa boki są pomalowane, ale klapa, dach, maska i słupki już nie. Trzeba będzie przepolerować a kiedyś gdy wpadnie więcej kasy - lakierować.
No i oczywiście zrobić serwis, czyli wszystkie płyny, oleje i filtry do wymiany.
Zdjęcia z ogłoszenia bo nie mam obok siebie samochodu:



PS. Poszukuję pilnie dobrego mechanika z Lublina.
