BMW Sport

ja nie mówię o trasach, tym się nawet w mieście nie da powściekać ale Twoje auto, Twoje decyzje mi Twoja e36 podobała się do pewnego momentu, później to już nie mój gust

Silnik zagadał. Został uzbrojony w osprzęt i w zielono czerwoną pokrywę zaworów. Nie wiem co artysta miał na myśli ale innej na ten moment nie mam Zdjęcie słabe ale wycisnąłem wszystko co tylko mogłem z mojego mało multifunkcyjnego telefonu



Ogólnie myślałem, że w weekend będzie mocno testowana, ale musiałbym złożyć resztę przodu do jutra do południa, bo później będę zajęty pracą. Może i by się udało gdyby nie fakt, że chłodnica mi przy zbiorniczku wyrównawczym się poszczała i najwyraźniej nie ma zamiaru przestać. Dziwi mnie to bo chłodnica pochodzi z mojego silnika i problemów z nią nie było. Druga sprawa to problem z wolnymi obrotami. Wąż od krokówki był ambitnie ratowany taśmą Nie miałem nic innego pod ręką więc złożyłem go z powrotem na ten wąż więc możliwe, że tu leży przyczyna. Ogólnie na wolnych pracuje nierówno i po chwili potrafi się uspokoić. Lekka przegazówka i znów silnikiem telepie.



Niestety ale komp jest od M50B20. Ponoć przy M50 nie czuć różnicy, który jest komputer choć nie chce mi się w to wierzyć. Druga sprawa to taka, że dziś wierciłem w wydechu dziurę na sondę i nawet gdyby był komp od B25 i miałoby to chodzić tak jak chodzi to by nie chodziło przez jednorurowy wydech od M52B20.

Ogólnie chcę to przetestować, chwilę pojeździć, wychwycić niedoskonałości i je usunąć. A pod koniec sierpnia silnik znów wyjeżdża z budy w celu powolnego przygotowywania go pod doładowanie.

Piona

plemniczek, W niedzielę możemy przetestować na W ten silnik, podobno ma odbyć się 1/4

Grubo modzisz
Fajne hamulce,od czego?
Lotka super.
A co do silnika to jeśli jednak nie zostanie M50B25 to bym stawiał S50B32

Widzę, że wszyscy przy zdjętych kołach przy swapie dopiero heble dostrzegli. Heble są z E38. 11 strona chyba

Swap się udał. W poniedziałek auto zostało złożone na rejsingowo czyli bez machy We wtorek z rana dokręciłem wał, wyjąłem butle od gazu bo jeszcze w aucie siedziała i wio przed siebie Wyjechałem z garażu, później po swojej drodze powoli się toczyłem lekko przegazowując. Zaskoczony byłem, że dwumas się tak szybko wkręca. 3-4 tys na zawołanie się pojawiało. Gdy wyjechałem na drogę asfaltową szybko wyszło na jaw, że to żaden wyjątkowy dwumas a zwyczajnie ślizgające się sprzęgło. Jak się okazało łożysko oporowe było źle wsadzone. Docisk, który kupiłem wraz z silnikiem to jakaś katastrofa. Wczoraj rozebraliśmy z kumplem skrzynię i wszystko zostało złożone na moim sprzęgle z M52B20. W efekcie auto zaczęło iść tak jak się tego spodziewałem Dziś ma dojść przepływka bo kuleje silnik strasznie na wolnych. Świece, cewki, wtryski sprawdzone. Przepustnica, krokowiec wyczyszczony. Na kolektorze przedmuchów nie ma więc mam nadzieję, że to przepływomierz

Auto cały czas nie miało maski, wczoraj zaczął deszcz kropić, chwilę po tym jak skończyliśmy prace, więc szybko schowane zostało do garażu w obawie o ewentualne zaciągnięcie wody. Po pracy przy skrzyni zwyczajnie mi się nie chciało zakładać maski. Dziś przyjechał znajomy po opalarkę, otworzyłem garaż, słońce akurat wyszło, więc uznałem, że się przejedziemy. Czy dodałem, że po swapie auto zrobiło się bardziej ochocze na uślizgiwanie? W każdym razie jeśli ktoś się kiedyś zastanawiał jak wygląda naciąg, który nie wytrzymał presji to zapraszam do oglądania...











Na szczęście udało mi się zwerbować brata, który przywiózł mi zapasowego BBS'ka. Miałem nadzieję, że nigdy się nie przyda, ale jak widać się przeliczyłem.



Póki co Bawara odpoczywa po dzisiejszej akcji, dalej bez maski. Miałem ją założyć i napisać czy ktoś na spocie będzie, ale dla mnie to już raczej nieaktualne Felga ogólnie nie wygląda źle. Wydaje mi się, że na spokojnie do odratowania (zdarcia na gładko tego co się poskrobało), ale co z tego wyjdzie to się jeszcze okaże.



Piona

No nie za fajna sprawa z tą oponą.
Dobrze że nie skończyło się gorzej.
POZDR

No tak właśnie wygląda sprawa z naciągami, wizualnie robi robote, ale w praktyce kuleje

Naciągi są do bani, wystarczy wpaść nieco szybciej na rondo i po zabawię

Z tą oponą to niefajna sprawa rzeczywiście. Tak w ogóle to jak chcesz budować szybkie auto to po co Ci te naciągi ?

Bez urazy ale skoro rzeczywiście tak łatwo spadają to trzeba być debilem aby na tym jeździć

dobrze ze ci dupy nie wyrwało.....................no coż każda guma kiedyś zchodzi

ja to nie wiem na co komu te naciągi

Hahaha, jak tak to kazdy jak to naciagi sa fajne, ochy achy. A teraz jak przeszlo co do czego to naciagi to debilizm i fe...

Fajnie wyglada "spadnięta" opona z naciagu
Ciekawe co by powiedzial pan likwidator z tak bardzo popularnych dodatkow do oc pt. "assistance opony"

Myślę, że nie ma co przeżywać jak baba... Ani to strasznie nie wyglądało ani straszne nie było. Chciałem bokiem wylecieć, więc pod samochód się nikomu nie ładowałem tylko grzecznie czekałem aż się luźniej zrobi. Dwulitrówką mogłem na to sobie pozwolić jedynie w deszczu gdzie tarcie jest jak wiadomo mniejsze. Teraz się przeliczyłem i wiem, że więcej nie należy tak robić. Uczę się na błędach Mam jedynie wielką nadzieję, że koło po dupie nie dostało. Jutro może uda mi się wybrać na wulkanizację to wszystkiego się dowiem.

kupiec_fkl chcę budować szybkie auto. Chcę. Dopiero silnik wsadziłem, który daje raptem 40 koni. I to na wydechu od dwulitrówki więc pewnie tylu nie dał co za tym idzie obecny setup z naciągami spokojnie wystarcza. Z resztą ten silnik niebawem wyleci z komory. Bawienie się od nowa z kątami, szukanie opon i ustawianie zbieżności byłoby w tym momencie dodatkową stratą czasu i pieniędzy.

Adam_94 jak się okazuje póki się nie głupieje próbując targać furę na bok jak widać nic złego się nie dzieje, więc swoją "debilną" krytykę mogłeś zachować dla siebie. Nie raz jeździłem szybko tym autem i nic niepokojącego się nie działo, więc nie wydaje mi się by to tak łatwo spadało.

Toniu1107 dla spasu. Pisałem o tym już parę stron wcześniej.

Conrad w tej galerii nigdy nie było ochów i achów na naciągi

Piotrek poprawiłeś mi humor przed pójściem spać a co do widoku "spadniętej opony, to kilka razy o tym czytałem, ale nigdy na własne oczy nie widziałem, choć jak poczułem że coś jest nie tak to od razu wiedziałem, że opona zleciała. Teraz każdy może popatrzeć. Nie ma za co Panowie

No i na koniec informacja, że po zmianie przepływki jednak silnik dalej wariuje na wolnych i lubi prychnąc w wydech....
Poszukiwania winowajcy będą trwały dalej. Jak się nie uda to najwyżej wynajmę jakiegoś detektywa, choć do tej pory jakoś sobie radziłem, więc głęboko wierzę, że się uda

Piona

A widziałes co było w moim temacie jak pokazałem naciąg ?







A to mnie rozbawiło najbardziej



PS. A moze miales zbyt male cisnienie w oponach? z tego co pamietam ja z tylu mialem 2,8 lub 3,0 bar

Sam osobiście widziałem jak ten bidny naciąg spada u plemniczka

To bym obstawiał jako przyczynę

Sam latałem na 8 calowych felgach z oponą 185/45 po torze w Toruniu i nic mi nie ściągnęło, ale miałem właśnie ciśnienie wyższe o 0,6 bara niż zalecane normalnie.

A więc tak. Koło w sobotę zawiozłem do pobliskiej wulkanizacji. Nie miałem zbytnio czasu na przyglądanie się z racji ślubu mojej siostry a później ślubu Conrada, ale ponoć felga ładnie się wyważyła bez jakichkolwiek problemów. Pojechałem więc szykować auta. Założyłem maskę oraz koło i uznałem, że czas przetestować czy felga jest rzeczywiście prosta. Wyjechałem i nic mi nie biło. Uznałem, że fajnie a z racji tego, że cały czas nie przetestowałem porządnie potencjału nowego silnika zacząłem po okolicy trochę szaleć. Gdy wróciłem okazało się, że powietrza w lewym tylnym kole mało. Powoli doczłapałem się na stację i nabiłem na farta powietrza bo barometr przy kompresorze oczywiście nie działał Później wyczyściłem auto, pojechałem na błogosławieństwo do siostry, później po dziewczynę i na pierwszą uroczystość.



Po ślubie sprawdziłem stan powietrza spoglądając czy po lewej jak i po prawej stronie koła przylegają mniej więcej tą samą powierzchnią (gdy powietrze zeszło z opony lewa mimo negatywu cała przylegała do podłoża). Wszystko było okej więc udałem się na drugie zaślubiny. Pod kościołem ustawiliśmy się w jednym miejscu tak by zgraną grupą rozpocząć ślubną paradę wcześniej przystrajając nasze grille we wstążki oraz auta w balony (oczywiście w jedynym słusznym kolorze )





Jak na ryczącą co jakieś pół minuty odcinę, (która według mnie jest po prostu przezajebista na bastucku), gwałtowne ruszanie oraz dohamowywanie i strzelanie ze sprzęgła to konsumpcja wynosiła i tak nie dużo



No i to strzelanie ze sprzęgła wyszło bokiem. Najpierw trochę przysmażyłem kapora, potem jadąc powoli strzeliłem na jedynie, przepiąłem na dwójkę i efekt był identyczny co dzień wcześniej z tym, że nie na łuku a na prostej, ale w takim dniu nawet takie sytuacje nie były w stanie popsuć humoru



Ogólnie rzecz biorąc podejrzewam, że słabo była opona uszczelniona bądź za mało powietrza w niej już było. Kazałem nabić 4 bary. Ile wbili tego nie wiem. Gdy powietrze zeszło nawet nie wiem ile dobiłem bo jak mówię barometr nie działał. Wczoraj koło zawiozłem do innej wulkanizacji mającej do czynienia z naciągami. Zobaczę co oni wymodzą. Może im uda się to porządnie uszczelnić. Najwyżej teraz się nabije 5 barów Jak jebnie to z hukiem No a wtedy już będę szukał co najmniej 215/40

Piona

Hehehe... to był dobry widok