Cześć!
Prawdopodobnie możecie kojarzyć mnie z poprzedniego tematu E46 touringa lub e36 sedana.
Kolejny raz wracam z czymś nowym. Pierwotnym planem po sprzedaży touringa był zakup E39, później zrodził się pomysł na E91 lub e87. Zupełnie przypadkowo trafiłem na ogłoszenie bohatera tego tematu. Samochód wystawiony kilka godzin wcześniej, szybki telefon, stoi 5 km dalej od miejsca zamieszkania ale właściciel był w delegacji... Po chwili dostałem sms z adresem żebym pojechał obejrzeć, jak się spodoba umówimy się na drugie oględziny po jego powrocie.
Wizualnie z 3 metrów całkiem niezłe auto, z bliska jest trochę gorzej ale do gruza jeszcze jej brakuje. Jazda testowa, sprzęgło, łożysko oporowe i skrzynia martwe, reszta bez większych zastrzeżeń. Krótkie negocjacje i wracałem nią do domu. Kupiłem ją oczami i sercem jak pierwszy raz pojechałem ją obejrzeć, zadowolony z ceny i ilości fantów które te auto posiada. Przez pierwsze 2 tygodnie zrobiłem nią zadowolony ponad tysiąc kilometrów.
Termin u mechanika zaklepany po zakupie, w dniu oddania straciła kompletnie moc, której i tak było niezbyt wiele, podejrzewałem jakiś czujnik lub przepływkę. Podnieśliśmy auto na podnośniku, pierwsze wrażenie - jest ok. Rewelacji nie ma ale mogło być gorzej, progi względnie ok, bez dziur, trójkąty zaczyna łapać, wózek jakoś się trzyma, silnik suchy. Oprócz wspomnianej skrzyni zdecydowaliśmy po oględzinach, że wymieniamy poduszki silnika, skrzyni, łącznik elastyczny wału, łączniki i gumy staba przód i tył, wszystkie oleje, uszczelniacz półosi. Skrzynia którą zakupiłem okazała się trefna - podobno miała krzywy wałek. Skrzynia która pierwotnie siedziała w samochodzie okazała się zdrutowana razem z rozrusznikiem i było ryzyko, że trzeba będzie zrzucać silnik żeby ją odkręcić ale się udało. Dodatkowo uszczelniony wydech i nowa końcówka oraz short shifter Odesa CNC. Kupiłem drugą skrzynie, auto poskładane ale mocy dalej brak. Po omacku wymienili czujnik wałka, niestety zamiennik ale nie było pewności. Moc wróciła, tylko do poziomu wyjściowego. Auto zabrałem, trochę rozczarowany, pojechałem na przegląd który przeszła bez większych zastrzeżeń. Bonusowo rozleciał się podnośnik szyby kierowcy, umarł centralny i okazało się, że wiązka klapy jest pogryziona przez myszy
Wiązka naprawiona, okazało się jeszcze, że przecieka prawa lampa z tyłu do wnęki akumulatora. Uszczelnione, sama wnęka do wyczyszczenia i zakonserwowania. Podnośnik szyby zamówiony, na centralny nie mam siły. Co do braku pełnej mocy miałem ponownie zawieźć auto do warsztatu w którym była, pomimo zapewnień jak bardzo znają się na e36 (sam właściciel ma 3 sztuki) zdecydowałem się na samodzielne szukanie usterki.
Po odbiorze samochód zaczął słabo odpalać, słychać nieszczelność w dolocie ale tylko pod obciążeniem, psikanie na wolnych plakiem nie przyniosło żadnych rezultatów, odpinanie przepływki nic nie zmienia, odma sprawna. Poza tym chodzi równo, nie dławi się, zapłon nie wypada. Jutro jadę podpiąć Inpe i zobaczymy co dalej. Nastawiam się na nowy czujnik wału i uszczelnienie dolotu ale zobaczymy.
Koniec opowieści, czas na suche fakty:
320i z m pakiem po vin, w środku sporty w kolorze nadwozia, klimatronik manualny i tyle z wypasu. A i jeszcze pierdzące głośniki
Gwint tuning art, Rondle 0058 17x8,5 et13, z tyłu regulowane wahacze FTWL, gówniana kierownica Slide - do wywalenia w najbliższym czasie. Świeże heble, przewody w stalowym oplocie, miedziaki również świeże.
W planie przywrócenie tego do normalnego stanu techniczno - wizualnego. Póki co ilość funduszy jakie pochłonął ten wóz przyprawia mnie o zawroty głowy i powoli zaczynam mieć go dosyć - priorytetowym tematem jest sedan.
Kilka zdjęć tego nieszczęścia na kołach:








