Witam serdecznie,
Mam kłopot ze swoją E34 520i '92.
Były dwa dni kiedy mrozy sięgały -15 stopni Celsjusza, auto stało pod blokiem nie odpalane.
Po tych dniach odpaliłem auto, odskrobałem ze zmarzliny i na początku silnik chodził dobrze, po 30 sekundach sam wchodził na wyższe obroty, utrzymał się przez kolejne 30 sekund, po czym obroty spadły dość nisko, a następnie silnik chodził dobrze.
Dzisiaj już miałem większy problem, odpaliłem, uslyszałem, że znowu wchodzi na wyższe obroty, ruszyłem i po minucie jazdy obroty spadały i silnik zgasł ... odczekałem kilka sekund, próbowałem zapalić i nic, po kilku próbach odpalil i pojechałem dalej.
W momencie rozgrzania silnika już wszystko było ok.
Czy ktoś ma jakiś pomysł na rozwiązanie ?
Doszedłem do wniosku, że może gdzieś mi się skroplone powietrze zamarzło w baku ... możliwe ?
|