Na wstempie chciałbym wszyskich przywitac, Mam na imię Piotr, mam 21 lat i jestem jak dotąd szczęsliwym posiadaczem e36 320i a przynajmniej chwilowo przeżywam kryzys ponieważ chciałem was zapytac odnosnie mojej awarii w 320i z 92 roku. otóż problem mam taki... Dziś wieczorem potrzebowałem "depnąć " no i zamiast z 3 włożyć 4 t o wbiłem 2 (niechcący, jakoś tak złapało, moja głupota) a że obroty miałem nie małe bo niecałe 6tys. więc silnik na chwile zawył, odrazu łożyłem 4 ale on jak by zdechł... wytracilem prędkosc, kontrolki się pozaswiecały jak na wlączonym zapłonie i tyle, kręcic kręci rozrusznikiem ale gdzies kompreche chyba traci. Iskra jest, rozżąd wporządku, jak kręce rozrusznikiem to nic nie stuka ani puka w silniku. Jutro sprawdze kompresje bo niemam w domu przyżądu do sprawdzania. Co może dolegać temu silniczkowi po takiej sytuacji? Zatarty? olej zmieniłem dopiero jakies 500km temu, na co się przygotowywać? poratujcie chociaż pomocnymi postami
|