Witam.
Chciałbym dołączyć się do tematu z moim problemem. Przeglądałem masę postów od rana ale chodzi mi o konkretną odpowiedz bo w każdym przypadku był mój objaw ale nie do końca.
A mianowicie:
Bunia e46 323 z vanosem, objaw - Zaczeło się ok.tygodnia temu, rano, auto odpaliło nie jak zawsze zaraz po przekreceniu kluczyka tylko parę sekund (ok 4 ) i już coś mi nie pasowało-obroty 1600 i powoli spadły do normalnego "ssania" ok 1000.
Ale nie to najgorsze...
wskaźnik temp na zegarach stał cały czas w pionie ( czyli oki), na trasie czasem spadał o jedną kreskę i pomyślałem że czas na nowy termostat przed zimą
Ale...
w środku klimatronik na 18C a żar z nawiewów

Więc zaczełem podejrzewać coś innego. Dziś podjeżdżam do domu i jakoś mnie tkneło sprawdzić płyn w chłodnicy , choć zegary pokazywały tak jak zawsze -pion.
I co widzę....
troszkę płynu wyleciało ,nie wiem którędy, ale był na osłonie silnika, górny wąż twardy, chłodnica raczej cała ciepła, dolny wąż też ciepły ale nie twardy.
Na bagnecie nie było śladów oleju, na korku ciut,ciut kremu ale chyba to normalne jak codziennie do pracy robię 1,5 km
Zauważyłem że wiatrak się nie załącza nawet jak klimę włącze -a klima chłodzi ok, obroty sprężarka podnosi wszystko ksiażkowo.
Podejrzewam że od kupna auta (tydzień) wiatrak nie chodził ale i płynu nie ubywało więc podejrzewam że dziś zaczeło go gnebić przegrzewanie.
Moje pytanie: czy przez niedziałający wentylator ( który wogóle umarł i nawet nie obraca się czy zimny czy ciepły ) może wystąpić objaw napuchniętych węży ,podnoszenia się płynu ( lub wody, bo nie wiem co niemiec tam lał ) i jak można w domowy sposób sprawdzić i pocieszyć się że to nie uszczelka ?
Pozdrawiam.