Witam Wszystkich
Miałem ten sam problem a mianowicie cykanie z prawej strony przy kole.Cykanie zwiększało swoją częstotliwość wraz z obrotami silnika a po przejechaniu dłuższej trasy było głośniejsze i tak z dnia na dzień było bardziej upierdliwe,odgłos były słyszalny z dołu silnika przy kolektorze wydechowym z góry silnik pracował cicho.
Moje podejrzenia padły wiec na wydmuchaną uszczelkę pod kolektorem ale nie do końca pasował mi dźwięk wskazujący na jej uszkodzenie wiec szukałem dalej.Dodam jeszcze że przy tym nieznośnym cykaniu jak wcisnąłem sprzęgło to obroty leciały w dół i falowały miedzy 500 a 1000 i stabilizowały sie dopiero po zatrzymaniu mojej buni.
Wymieniłem odmę bo ona też ma wpływ na falowanie i nic dalej to samo aż do wczoraj kiedy wpadło mi do głowy sprawdzić świece i fajki na cewkach no i jest przyczyna.To nieznośne cykanie pochodziło od świecy która była uszkodzona w sposób taki że cała porcelanka obracała się wokół własnej osi łącznie z elektrodą względem gwinty świecy oczywiście nic nie było pęknięte działać działała bo po odpięciu cewki autko zaczęło kuleć na jeden cylinder poprosty miała luz i takie cykanie przenosiła na silnik.
Podmieniłem świeczuszkę i teraz autko śmiga jak marzenie nawet jednego cyknięcia z doły silnika,falowanie ustało po wrzuceniu na luz obroty pieknie zchodzą na około 720 i tak zostają

Oczywiście świece bosch nie wiem co mnie podkusiło żeby je kupić ale w sklepie nie mieli ngk a ja w ten dzień akurat regenerowałem vanosa i chciałem juz wszystko powymieniać.Świece od nowości do usterki przejechały jakieś 3000km a wcześniej na ngk robiłem po 17000km nawet i nic sie z nimi nie działo a tu taki bosch 3000 nie wytrzymał

Mam nadzieje ze pomoże lub naprowadzi was mój przypadek w ustaleniu usterki i zaoszczędzeni niepotrzebnych wydatków

Pozdrawiam