Witam. W grudniu wymienilem olej w buni z mineralnego na polsyntetyk Castrola. Dzis odkrecilem kapsel a dookola w srodku pelno czarnego syfu

takie czarne grodki jak drobny piasek

olej tez zrobil sie jakis rzadki i nie ma tej lepkosci jaka powinien miec. Myslalem ze moze plyn dostaje sie do oleju, ale go w ogole nie ubywa, na bagnecie nie widac tez babelkow plynu ani jakiegos jasniejszego koloru. Auto nie kopci, nie grzeje sie ani nic z tych rzeczy. Oleju ubylo minimalnie przez te 7 tys ale to chyba normalka. Aha no i gdy wsadze palucha do wlewu oleju to troche sie tych grodek nazbiera... troche niepokoi mnie tez to, ze ten "olej" jest rzadki choc kumpel mowi ze to normalka po jakims czasie, bo silnik tez mam juz wiekowy (93) i raczej minerala trzeba zalac, tymbardziej ze wczesniej jezdzil na nim poprzedni wlasciciel.
Myslicie, ze to wina zmiany z mineralnego na polsyntetyk? zobilem na tym oleju 7 tys.
Dodam, ze silnik pracuje pieknie, rowno, zero przerywania i utraty mocy. Dymu z tylu tez nie widac.