Auto odmówiło posłuszeństwa...
Do wczoraj wszystko pięknie chodziło...
Po deszczowej nocy wsiadam, przekręcam kluczyk, rozrusznik kręci, auto na moment zaskakuje, slysze jakis strzal i gaśnie... Druga próba, niby zaskakuje ale jednak nie pali i gaśnie...
Otwieram maske, a tu uciekaja resztki jakiegoś dymu
Popatrzyłem czy coś nie zamokło ale wszędzie sucho.
Spróbowałem jeszcze kilka razy odpalić, ale nic z tego, a odpalajac z wcisnietym gazem obroty idą do góry, silnik jakby przerywał a jak puszczam gaz to gaśnie...
Po tym jak silnik zgaśnie słychać jakieś cykanie/pykanie w okolicach podszybia, bardziej jest slyszalne gdy stoimy przy masce... Slychac je tak gdzies miedzy silnikiem a grodzia silnika wlasnie...
W czym moze byc problem? To tylko wilgoc? Ale skad ten dym? Komputer nie wyswietla zadnego bledu...
Co radzicie?