Witam mam dziwny problem dziś jadąc w trasę ( 200km) zapaliła się najpierw kontrolka abs więc zgasiłem samochód zajrzałem do bagażnika aby poprawić klemę bo były nie dokręcone i plusowa klema wypadała na wybojach tak dojechałem do celu. Naprawiłem te klemy po dokręcałem po jakimś czasie pojechałem dalej i tu się zaczęły robić jaja. Z oszczędności na paliwie z górki wrzucałem na luz, a tu patrze falują obroty podczas jazdy (na luzie) więc dałem piątkę i jeszcze raz na jałowy spokój obroty równe, jadę dalej zapaliła się kontrolka ładowania i zgasła auto straciło na mocy zapaliła się kontrolka abs. Więc się zatrzymałem jak najszybciej patrzę na akumulator wszystkie klemy ładnie się trzymają odpalam kontrolki żadne się nie świecą jazda dalej, auto buta nie miało na niskich obrotach w ogóle podczas wyprzedzania na trójce z górki ledwo przyśpieszał. Na piątce 1,5 obr/min zaczęło szarpać więc czwórka i już dobrze później spróbowałem wrzucić na luz i zgasł. Odpaliłem i już takiego przypadku już nie było przyjechałem do domu postał chwilę odpaliłem wszystko dobrze przejechałem się kawałek wróciłem żadnych negatywnych objawów oprócz spadku mocy, odłączyłem teraz akumulator posprawdzałem przewody pod maską nie ma żadnych dziur, pali ładnie na zimnym i na ciepłym
I teraz pytanie czym to może być spowodowane? dodam że auto to e36 M50B20 bez vanosa
|