Witam,
Kilka dni temu pisałem o takim problemie : Jest to nowy temat bo poprzedni z niewiadomych mi powodów został usunięty. Piszę aby wytłumaczyć zainteresowanych co było przyczyną usterki.
Koledzy mam dość poważny problem z moją m44b19. A mianowicie: na ostatniej przejażdżce pojawił się poważny problem ukryty pod świecącą kontrolka ciśnienia oleju. Nie zrobiłem jeszcze pomiaru ciśnienia oleju ale mam w to w planach na tą środę. Sęk w tym że w momencie zapalenia kontrolki silnik miał około 3500 obr/min. W momencie gdy zmniejszyłem obroty
do obrotów biegu jałowego kontrolka zgasła ale silnik zaczął głośniej pracować. I od tego momentu przejechałem jeszcze może z 8 km żeby dojechać do domu i co zauważyłem, na niskich obrotach to jest do około do 2000 obr/min kontrolka się nie pali natomiast gdy tylko przytrzymałem go na nieco wyższych obrotach ( około 2500 -3000 ) to się znów zapalała i analogicznie do pierwszej sytuacji gasła po zmniejszeniu obrotów. Dodam że stan oleju sprawdziłem jest ok, wymieniany był może z 300 km temu na castrola 10w40. Zarówno na zimnym jak i nagrzanym silniku przy odpalaniu samochodu kontrolka ciśnienia oleju momentalnie gaśnie, niemal równocześnie z przekręceniem kluczyka. Mój typ na źródło usterki to zawór sterujący ciśnieniem oleju przy pompie oleju. Stało się to w przeciągu kilku kilometrów bo w momencie wyjazdu z domu wszystko było ok i silnik pracował cichutko. Miał już ktoś może taki problem ? Co o tym sądzicie ?
-----------
Rozwiązanie zagadki :
Po podłączeniu manometru wyszły takie wyniki: Na jałowych obrotach robi niecały bar ciśnienia, po dodaniu "gazu" ciśnnienie zaczyna spadać . Idąc tropem moich pierwszych założeń że padł zawór sterujący --> miska w dół. I to co zobaczyłem przeszło moje najśmielsze oczekiwania(od razu powiem, że niecałe 200 km temu wymieniałem silnik ). Przyczyną usterki był kawałek ( 20x20) folii, którą były zabezpieczone przy zakupie wszystkie otwory silnika. Przy montażu wyciągnąłem wszystkie "kulki foliowe" oprócz brakującej w otworze korka spustowego. Najprawdopodobniej w czasie przygotowania do wysyłki bądź podczas transportu ktoś przypadkowo wcisnął ją do miski. Skutek ? Smok pociągnął tą folię i zapchało sitko smoka. Po wyczyszczeniu i złożeniu miski silnik na jałowych obrotach robi 4 bary ciśnienia.
Ktoś chciał dobrze zabezpieczając silnik ale nie przewidział że mogło to wpaść do silnika. Na szczęście silnik na tym nie ucierpiał, choć miałem bardzo dużo szczęścia. Mogę wrzucić filmik jak ktoś chętny zobaczyć pierwszy start po naprawie
Panowie sprawdzajcie wszystko po 10 razy albo i więcej ! Pozdrawiam, szerokości
