Pacjent: e36 M43b18
Opis problemu:
Witam forumowiczów, problem wygląda następująco. Odkąd kupiłem bunie miałem problemy z przegrzewaniem. Wyglądało to tak, że jeździłem sobie z 20 minut kreska pięknie stała pionowo no i po tych 20 minutach zaczęła delikatnie iść w prawo. No to włączyłem nawiew i stanęła. Po chwili znowu w prawo a ja większa siła nawiewu po czym ona mi na złość i poszła do kreski za połową a mi sie biegi na nawiewie skończyły

no i tak stała na tej kresce cały czas, nie poszła dalej, czasami spadało, czasami wracało. Wymieniłem termostat i płyn chłodniczy. Wyleciała straszna żybura przy wymianie płynu, wiec juz miałem podejrzenie, że zasyfiona jest chłodnica jak i cały układ bo przy starym termostacie też troszke szlamu było. Odpowietrzalem spory czas, w aucie ciepełko ale bunia dalej sie grzała. Dół chłodnicy był zimny ciągle więc uznałem że jest zatkana i zasyfiona + nie było w ogóle strumienia w zbiorniczku więc uznalem że albo pompa albo zatkana chłodnica. WYmieniłem ją (przed założeniem nowej ale używanej porządnie ją umyłem od zewnątrz, przepłukaem pare razy octem i wlalem wrzątem do środka żeby sprawdzić czy wszędzie sie nagrzewa no i działało) dzisiaj ją założyłem, odpowietrzałem i zobaczyłem strumień! Bawiłem sie jeszcze z pół godziny i strumień jak ta lala, w środku hajcówa aż mówie to mówie problem rozwiązany! Pojeździłem chwile i znowu poszła w prawo... No i co dalej? Nigdy nie wywaliło mi płynu więc ciśnienia nie ma, węże nie puchną, korek i bagnet bez białego osadu wszystko tak jak należy. Myślę, że może powinienem się jeszcze pobawić z odpowietrzaniem ale może to nie to? Dodam że mam LPG.
Pozdrawiam i liczę na pomoc
