Największe płukanie silnika zrobi olej półsyntetyczny, a jeszcze lepsze efekty byłyby po pełnym syntetyku.....jest zima, więc różnica w gęstości oleju nie sprawi zbyt dużej różnicy a jakość oleju poczyni swoje. Te silniki są z góry przystosowane do jazdy na pełnym syntetyku o małej gęstości, więc jak podejmować ryzyko to z myślą o całokształcie.
Tam, którędy olej płynie płukanie będzie na bieżąco.....najgorzej wygląda sprawa głowicy, na której olej gromadzi się w różnych kącikach i pozostaje przez dłuższy czas. Do tego właśnie polecam umycie benzyną ekstrakcyjną aby wzruszyć i wydalić największą ilość syfu. Wszystko będzie spływać do misy olejowej i nie ma poniżej żadnego miejsca, na którym mogłoby się zatrzymać z wyjątkiem wewnętrznej powierzchni na misce olejowej na której znajdują się ścianki zapobiegające cofaniu się oleju do tylniej części misy w różnych sytuacjach.....ale i one są ułożone w taki sposób, aby olej ściekający z góry gromadził się tylko we wgłębieniu misy.
Pozostałe nieczystości rozpłyną się w świeżym oleju, którego właściwości płuczące zadbają o czystość w komorze korbowej.
Na koniec płukania benzyną ekstrakcyjną możesz nawet poświęcić dwa literki na rozlanie po całej powierzchni głowicy aby szybkim nurtem zrobić ostateczne przepłukanie.
Ja na pierwsze jazdy zalałbym półsyntetykiem, aby w krótkim czasie zlać go po wstępnym przepłukaniu, olejem pierwsze pozostałości syfu. Z każdym kilometrem syfu będzie coraz więcej po wypłukiwaniu z racji samego płukania olejem więc należy się z tym liczyć, gdyż większe odpadki nagaru, które nie rozpuszczą się w oleju zaczną gromadzić się na filtrze olejowym.
Przy drugim zalaniu oleju pokusiłbym się o pełny syntetyk.....jeżeli silnik tę próbę wytrzyma, to będzie dowód o sprawności silnika i pewność, że można się autem udać w daleką drogę. Da to również dobry skutek dla pracy hydrauliki zaworowej, która nie lubi gęstego oleju, a która niewiadomo w jakim jest stanie.
Na półsyntetyku....pierwsze płukanie zrób około 500km.....obserwuj zabarwienie oleju i jego jakość na bagnecie.....intuicyjnie postaraj się wyczuć, że na takim syfie (jakie powstanie) nie da się już jeżdzić.
Po zalaniu pełnym syntetykiem będziesz mógł pojeździć dłużej, ale także obserwuj na bagnecie olej i czy nie ubywa.
Po tym możesz już decydować odnosząc się do pracy silnika i czy nie kopci, oleju nie ubywa zbyt szybko, olej wygląda na bardziej brązowy ale nadal przeźroczysty.
Benzyna ekstrakcyjna jest szkodliwa głównie dla elementów gumowych, nie odpornych na czynniki jak olej, benzyna, więc nic wnętrzu komory korbowej nie zaszkodzi. Szybko paruje pozostawiając biały wysuszony nalot, ale większe skupiska po myciu benzyną ekstrakcyjną przedmuchaj.
Przed zalaniem olejem po płukaniu benzyną nie będzie już po niej śladu w misce olejowej, a jeśli nawet coś pozostanie, szybko wyparuje i zostanie zassane poprzez odmę do kolektora ssącego.
Pamiętaj o wymianie filtra oleju, za każdym razem.
Podobny syf miałem kiedyś pod pokrywą zaworową w M30 3,5l ......auto przyjechało z Francji. Regulowałem wówczas zawory i byłem przerażony. Klient zażyczył sobie wlania pełnego syntetyka i po tygodniu czasu zaczął się stuk. Powrócił dla ewentualnej korekty luzów zaworowych i głowica we wnętrzu wyglądała złocisto. Niestety regulacja zaworów nic nie poprawiła a w ostateczności okazały się wytarte panewki.
Ktoś, kto sprzedaje auto z powodu stuków silnikowych i nie zamierza tego naprawić, podciera sięszkłem wlewając gęstszego oleju lub nawet zagęszczając olej różnymi specyfikami. Ale musi być powód takiego działania. Silniki M30 miały czasem tendencję do wyklepywania panewek, a silniki M50 mają tendencję do klekotania klawiatury zaworowej (hydrauliki), lecz w tym przypadku zagęszczenie oleju nie jest dobrym lekarstwem a raczej wprost przeciwnie.
Jak pisałem.....jeśli Twój silniczek, będzie spisywał się rewelacyjnie na pełnym syntetyku to ściągnięcie głowicy, wymiana uszczelniaczy zaworowych, dotarcie zaworów, będzie wówczas kosmetyką. Do tego będziesz posiadał świadomość zużycia oleju, kopcenia z rury na błękitno lub nie, prawidłowe gaśnięcie kontrolki ciśnienia oleju lub ewentualnie prawidłowe cisnienie oleju w magistrali olejowej i czy szklanki w rzeczywistości klekoczą czy nie.
Bardzo wiele można powiedzieć wówczas o stanie silnika, a w chwili obecnej w obliczu syfu pod maską, wszystkie powyższe czynniki są poprostu "ukryte", "wytłumione" i nie dają rzetelnego stanu zdrowia silnika
