Kilka dni temu po wstawieniu auta do garażu bardzo się wkur***** tzn. zdenerwowałem

na jedna rzecz. A mianowicie po wyciągnięciu kluczyka ze stacyjki paliły się słabo 3 kontrolki na zegarach a pod maską coś cykało. Cykało z 2 stron dosłownie - przekaźniki. W miejscu gdzie jest komputer cykał biały przekaźnik ten który jest najbliżej kierowcy. Jest chwila spokoju po czym cyka jak stuknięty i znów przerwa. W drugiej skrzyneczce z bezpiecznikami też coś cyka ale dużo rzadziej i krócej. Wszystko ustępuje gdy przekręcę kluczyk na 1 pozycje. Dla bezpieczeństwa teraz auto stało z odłączonym aku.
Po mega idealnym wyczyszczeniu przekaźnika białego z zewnątrz styków oraz w środku z prawej strony wszystko ucichło oraz na postoju jest cisza. Nie żarzą się kontrolki itd. Wydaje się być ok. Co mogło być przyczyną?
Teraz druga sprawa, od tego samego czasu podczas jazdy wyraźnie cykają przekaźniki/przekaźnik w skrzynce przed kierowcą. Podczas postoju nic niezależnie czy auto zgaszone czy odpalone. Natomiast gdy jadę cykają jak zwariowane i nagle przestają na np. 5 min i tak w koło

Co dziwniejsze nie zauważyłem by coś nie działało w aucie z elektryki.
Co może być przyczyną? Znajomy elektryk mówił że auto może mieć za słabą masę. Gdzie ona jest dokładnie w e34 (m50b25 osprzęt bosha)? Ja znalazłem tylko pod silnikiem do karoserii oraz od karoserii do maski. Bardzo liczę na pomoc bo to jest mega denerwujące
