Auto caly czas stoi na dworze. Wczoraj rano poszedlem odpalic. Odpalil bez problemu, chodzil spokojnie zeby sie rozgrzac, nagle po 1-2 min. obroty zaczely dramatycznie falowac od 1200 do 0 rpm. Szaleja tak az silnik gasnie. Gdy dodam lekko gazu wchodzi na obroty i trzyma. Problem jest tylko na jalowym.
Odpialem krokowca, obroty wskakuja na 1200 rpm i stoja, silnik sie nie dlawi, pracuje prawidlowo, po podpieciu go zaczyna falowac.
Wczesniej przy wiekszych mrozach nie bylo czegos takiego jak teraz. Mam watpliwosci co do paliwa poniewaz, mialem 1/4 paliwa w baku, pojechalem zalac za 50zl do nowej stacji, przejechalem z 80km. odstawilem auto i rano juz byl problem.
Moze to byc spowodowane zamarznieciem paliwa? Mysle ze mogl sie zrobic jakis korek gdzies i przy malym cisnieniu paliwa poprostu slabo leci.
Lub tez moze faktyczeni cos padlo
