Witam Wszystkich Bardzo Serdecznie
Z góry odrazu dziekuje za wszystkie rady które mam nadzieje pomoga mi w koncu pozbyć sie problemów z moja bawarką. Ale do rzeczy :
W Lipcu 2009 zdecydowalem sie wsadzic do mojej e36 wiekszy silnik. fundusze pozwolily mi na zakup silnika o pojemnosci 2.8 m52 z 97 roku. Przesiadalem sie wtedy z 1.6. Oczywiscie oprocz silnika dokupiłem cały osprzet wal,połosie wszystko komuter itd. Po dośc długim oczekiwaniu w swoim warsztacie odebrałem auto we wrześniu. Byłem bardzo zadowolony auto pięknie śmigało, jechała jak zła. jedynym mankamentem na tamta chwile byly dosc mocno faluace obroty. Lubie jak mi wszystko gra wieć zacząlem szukac co moze wpływać na to. Po skonsultowaniu sie z osoba od której brałem silnik ( dodam iz jest to osoba z forum ) dowiedzialem sie, iz kolektor w aucie jest od innej bmki ktora byla zagazowana. wiec pomysallem ze moze te dziury które bylyw nim nawiercone są nie szczelne. wiec zakupilem nowy kolektor od auta w benzynie. Owszem pomoglo obroty zaczely lpeiej chodzić. po jakims tygodniu uzytkowania podczas kjazdy autem zaczelo mocno szarpać... po wizycie u mojego mechanika stwierdzil iż poszła cewka i wymieniłem odrazu wszystkie świece na nowe. Dodał też ze sondy ktore mialem sa tez juz na wyczerpaniu wiec zdecydowałem sie wsadzić nowe ( zamienniki dobrej jakości ). po powrocie do domu wszystko bylo ok. na drugi dzien poszedłem do garazu po auto i zdecydowalem sie je rozgrzać. po zlapalniu jakis 60 stopni auto zgaslo samo z siebie. najpierw raz potem dwa i coraz czesciej. nastepnie problemy zaczely sie pojawiac podczas jazdy. po dojechaniu do zakretu chcialem zredukowac do drugiego biegu i po wisnieciu sprzegla auto zgaslo... i zaczel osie to pojawiac coraz czesciej.... nasteny problem jaki wystapil to podczas jazdy z predkoscia 60 km/h czy 150 obrotomierz z 5tys obrotow potrafil zejsć do zera, szarpniecie autem i moc wracala.... Wrocilem do swojego mechanika... dwa tygodnie walki stwierdzil ze nie wie co to jest... ( w tym czasie byla u elektryka i wszystko ok ), czyszczony krokowiec i przepustnica. wiec zdecydowalem sie na mechanika z tego forum. Wszyscy polecaja Pana Arka z wólki węglowej z warszawy wiec do niego sie udalem. po dwoch dniach zadzwonil i powiedizal ze na 99% procent sondy sa zle bo na komputerze ciagle wywala ich blad... wiec zakupilem na allegro uzywane orygnalne. po zamianie sond udalem sie znow na komuter bledy udalo sie skasowac... podczas powrotu do domu bylo czuc roznice. auto przede wszystki mnie gaslo... ale bylo odczuwalne lekkie szarpanie. po kliku godzinach zdecydowalem sie na jeszce jedna rundke probna. udalem sie do garazu jak zwykle chcialem rozgrzac auto i niestety problemy pojawily sie znowu te same co przed wymiana sond... czyli auto gaslo na wolnych obrotach, obrotmierz latal tak jakby ktos wsadzil palec i sobie ruszal wskazowke w rozna strone. po probie ruszenia i zrobieniu jednego kolka w garzu auto znow zaczelo gasnac przy docisnieciu sprzegla... jestem zalamany i nie wiem juz gdzie szukac usterki poniewaz po wykasowaniu bledow sond zadnego bledu juz nie wykazalo. a nie sadze zeby tzrecie sondy byly zepsute... DODAM IZ WYMIENILEM : SONDY 3 RAZY,PRZEPLYWKE,DOLOT,SWIECE... MAMY STYCZEN A JA OD LIPCA JEZDZILEM AUTEM PRAKTYCZNIE 2 TYGODNIE

Dlatego bardzo prosze chlopaki o pomoc bo naprawde rece opadaja a kasy juz tyle wydalem ze chyba bym se nowa bmke kupił..
Pozdrawiam