"Roger-Nysa" dzięki za czas i rozmowę dzisiaj. Nie wiem czy to czary ale rozmowie z Toba wsiadłem do samochodu i raketa. Poniżej opisuje mój przypadek, możne komuś się przyda
Do rzeczy w czym był problem - opis (E46 150 KM 2004r)
Auto od pewnego dnia zaczęło być trochę jakby mułowate. Myślałem, że to może przez usunięte klapki w kolektorze.
Zacząłem obserwować co się dzieję jak wcisnę gaz do tzw. "dechy". Okazało się, że przy około 1800/2000 i wciśnięciu pedału gazu na max wskaźnik paliwa nawet nie musnął liczby 20 (spalanie) na 4 biegu. Im bardziej wciskałem gaz tym wolniej się zbierał nawet przez jakiś moment auto zwalniało. Wskazówka spalania wskazywała coraz mniejsze spalanie. Szukałem informacji, przeszukiwałem forum w końcu kupiłem nowy przepływomierz ORI. BOSCH z końcówka 529. Stary miał numery ... 504. Po założeniu myślę teraz pojedzie. Ale niestety nic z tego.
Za wskazówkami na forum odłączyłem przepływomierz i jazda. Auto odżyło. Logicznie (ekspertem nie jestem

) rzecz biorąc albo wadliwy produkt albo czeka mnie adaptacja.
Szukałem, czytałem i natknąłem się na opis odłączenia akumulatora i połączenia kabli na jakiś czas (kluczyk w pozycje 2 etc. bodajże 8 kroków). Ale niestety nie pomogło. I tu nagle dzisiaj po rozmowie , wsiadam (3 dni po odłączeniu aku przejechane może z 10 km) auto jedzie dostało kopa i zaczęło mniej palić.
Przypuszczam, że autko na nowo "nauczyło się nowej przepływki".
Nie jest to oczywiście opis jak postępować, ale opis jak w moim przypadku auto odżyło. Mam nadzieję, że się przyda.