Witajcie! Zniszczony emblemat BMW to standard przy kilkunastoletnich autach. W moim z 2000 roku emblemacik wyglądał okropnie. Ale cóż się dziwić? Odpryski od kamyczków, kurz, woda... nic nie poradzimy. Pozostaje nam tylko wymiana znaczka na nowy. Podrób z allegro za 20zł nie warto kupować, bo wyglądają tak tandetnie, że tylko odstraszają. Z kolei nowy (oryginalny) emblemat to koszt około 70 - 100zł. Troszkę dużo jak na mały znaczek... bo za te pieniążki możemy zrobić przy naszym aucie coś innego, coś ważniejszego.
Może uda się samemu poprawić wygląd emblematu?
Mój emblemat wyglądał tak:

Jakiś czas temu zamawiałem z allegro folię czarny mat termoplastyczną. Zostało mi jej troszkę, więc postanowiłem ją wykorzystać. Tak samo pozostało mi też troszkę folii termoplastycznej chrom. Okazało się, że dobrze, że nie wyrzucałem resztek, bo teraz się przydały.
Najpierw trzeba usunąć emblemat z maski. Do tego wziąłem dwa śrubokręty płaskie, które owinąłem taśmą, aby nie porysować maski. Od dołu znaczka wsunąłem jeden śrubokręt po lewej stronie, a drugi po prawej. Energicznie, ale z wyczuciem pociągałem za śrubokręty do góry i po chwili znaczek wyskoczył. Jest on mocowany na dwóch małych bolcach.
Skoro mamy już wyjęty nasz znaczek, to musimy go "rozłożyć na części pierwsze".
Odklejamy blaszkę z logiem od podstawki z bolcami. Wygląda to tak:

Te dwie części sklejone są ze sobą jakimś silikonem, czy czymś w tym rodzaju. Bardzo łatwo je rozkleić podważając blaszkę czymś cienkim, np. nożem. Cały ten klej usuwamy, żeby nie było żadnych pozostałości po nim.
Tak wygląda nasza odklejona blaszka:

Zabieramy się więc za jej przygotowanie. Nożem usuwamy z niej pozostałości lakieru bezbarwnego. W moim przypadku bardzo łatwo się je usuwało, bo one się wręcz kruszyły, odpryskiwały.

Teraz szlifujemy cały znaczek. Ja użyłem papieru ściernego P180, gradacja była wystarczająca, żeby nie zostały nierówności widoczne po oklejeniu. Szlifujemy znaczek bardzo dokładnie. Im gładsza powierzchnia, tym lepszy efekt.

Teraz cyrklem mierzymy średnicę środkowego kółeczka i takie właśnie kółeczko wycinamy z papieru termoplastycznego, w moim przypadku czarny mat. Po wycięciu tego kółeczka z największą możliwą dokładnością, możemy zabrać się za naklejanie naszej czarnej rameczki. Potem bierzemy suszareczkę i bez pośpiechu wygładzamy nierówności, żeby wszystko było idealnie gładkie.

A taki jest efekt oklejenia:

Mamy już gotową ramkę, więc zabierzmy się za środek. Drukujemy sobie wzór emblematu BMW z internetu w skali 1:1. Potem wycinamy z niego elementy środkowe i literki. Jest przy tym dużo zabawy, ale jest to wykonalne

Wycięte elementy naklejamy na folię czarną i chromową. W zależności od tego co w jakim kolorze chcemy mieć. U mnie zamiast elementów niebieskich będą czarne, a zamiast białych i literek będzie chrom. Nasze wzory naklejamy na folię i wycinamy je już teraz na folii. Teraz bierzemy się za ich naklejanie na znaczku. Można wydrukować sobie wzór znaczka z Internetu, żeby przykleić wszystko dokładniej. Ja wycinałem kilkanaście razy czarne elementy, bo chciałem żeby wszystko było idealnie, a zazwyczaj po naklejeniu gdzieś było coś nie tak, nie do końca równiutko.


A tak wygląda znaczek po naklejeniu wszystkich elementów.

Gdy znaczek jest już gotowy możemy przykleić go do naszej podstawki, dzięki której można przymocować go na masce. Do tego używamy kleju z pistoletu na ciepło.
Teraz pozostaje nam założyć znaczek na maskę!




Jestem pewien wytrzymałości takiego znaczka, jednak dla pewności polakieruję go jeszcze lakierem bezbarwnym. Tak, żeby nie uszkodziło go chociażby ciśnienie z myjni bezdotykowej. Rzadko na nią zaglądam, bo wolę auto umyć ręcznie, ale zdarza mi się, więc lepiej dmuchać na zimne

Jak będzie polakierowany, to zyska tylko dodatkowy połysk i będzie się prezentował jeszcze lepiej
Co o tym sądzicie? 