Witajcie , dzisiaj moja sąsiadka trzasneła mnie przy cofaniu w prawy przód
Na rzut oka to tylko porysowana felga , wgnieciony błotnik i lekko puknięte drzwi . Skoro że sąsiadka a chamem nie jestem, to ugadałem się że pojadę do blacho lakiernika na wycene i za to zapłaci .
No cóż .. Jak wsiadłem w auto i pojechałem 5 metrów odczułem i zarazem "przypomniałem" sobie że mam aluminiowe zawieszenie

Więc szybko na glebe i na pierwszy rzut oka widzę wygięty w banan dolny wachacz .. Po próbnej jezdzie odczuwałem ze auto dosłownie pływa przy skrętach , żeby jechać prosto kierownicę muszę mieć skręconą o 180 stopni .. Więc postanowiliśmy że napiszemy oświadczenie
Niestety dziś nie mam czasu żeby zdjąć koło i zobaczyć czy coś jeszcze oprócz wahacza dostało ale mam pytanie takie z góry :
Co Wy byście wybrali po spotkaniu z rzeczoznawcą ? Wybrać żeby naprawili mi moją bunię w ASO czy lepiej wziąć gotówkę i naprawić w swoim zaufanym warsztacie ? Na czym zazwyczaj wychodzi się lepiej ?
Bo z jednej strony to w ASO wymienią mi to co zepsute na oryginalne części a wiadomo że one najlepsze, ale z drugiej strony za te pieniądze raczej będę mógł zrobić drugą połowę zawieszenia za darmo .. Jak uwazacie ?