Witam forumowiczów,
ostatnio moja bunia zrobiła mi niemiłą niespodziankę - wyładowała totalnie aku (napięcie 7,5V

). Przyczyny jeszcze nie znam (może aku - chociaż nowy, może zwarcie w instalacji), ale nie o tym chciałem.
Otóż - nie mogłem się za nic dostać do samochodu. Zamknięty był z pilota, i ponieważ nie było prądu w aucie, nie dało się go z pilota otworzyć. Oczywiście pobiegłem do drzwi pasażera wykonać procedurę awaryjnego otwierania drzwi (klamka w górę i obrót w prawo o 90 stopni) - i klapa

Rygielek podnosił się o 2-3mm i blokował, po czym z chęcią opadał na swoje miejsce (czyli na pozycję: NIE WEJDZIESZ DO AUTA)
Słabo, ale z kluczyka otwierał się bagażnik. Wyciągnąłem jakże wszystkim potrzebny worek na narty i przez powstały otwór kijem od szczotki

chciałem podnieść rygielek tylnych drzwi. Niestety i ten rygielek coś trzymało

Na szczęście udało mi się przez tę dziurę podnieść kanapę i dostać do akumulatora. Podłączyłem go długimi kablami z innym aku, i otworzyłem samochód z pilota
Pytanie natomiast mam takie: jak to cholerstwo działa? Czy zawsze jak padnie to muszę robić takie akrobacje, żeby otworzyć samochód? Dlaczego po zamknięciu pilotem nie działa awaryjne otwieranie drzwi pasażera? A jak zgubię jedyne kluczyki z pilotem (drugie mam bez pilota), to jestem ugotowany? Czy może jest jakiś sposób na otworzenie drzwi?
Chciałbym zrozumieć zasadę działania tego mechanizmu blokady... i co trzymało te rygielki? Podciśnienie? Jeśli tak, to gdzie jest pompka od tego? Szukałem na forum info, ale nie mogę jakoś połączyć tych informacji.