Witam.Przedwczoraj zabrałem się za mycie auta.Na nie moim podwórku.Gdyż go nie mam.Spłukałem auto.Umyłem sonaxem.Spłukałem.Poszła glinka.Preparat do smoły,żywicy itp.Umyłem adbl z neutralnym ph.I poszedłem spać.Rano doznałem szoku.Wypłowiałe i zszarzałe plastiki.Waterspoty wszędzie.Relingi dach.Karoseria może nie tragicznie.Ale szyby wycieraczki koła masakra.Mówie pewnie sie usunie.Użyłem cleanera i Ipa i nałożyłem wosk.Zabrałem sie za szyby i plastiki.Pod światłem wyszło,że z lakieru nie poschodziło dokładnie.Z szyb nie schodzi wogóle.Nawet namoczyłem cilita na ręcznik papierowy.Nic tego nie ruszyło.Najgorzej,że cały garaż jest zastawiony a na podwórku pada cały czas słońce.Dopiero po południu jest miejsce dogodne do mycia.Plastiki do malowania lakier do poprawy.Czy macie jakiś sposób by się za to zabrać jak człowiek.Na tip top od0 ?Woda demineralizowana w baniakach ?Jakiś środek ? Tak by doprowadzić go do porządku? Jak myć gdy ma się takie warunki ? Od razu wycierać ? Co z waterspotami.Jak się do tego zabrać bo ręce opadają.2 dni łącznie w d**e.
