..... a więc tak.... do roboty miałem progi, troche powyginane były, więc zaszpachlowałem. Przetarłem 120, potem 400. Odtłuściłem i położyłem podkład, wyszło pare brzydactw, ale to byłoby pare "oczek" które mógłbym przeżyć, ale dosłownie pare. po 20h papierem 600 na mokro przetarłem przgotowaną powieszchnię, odtłuściłem i połozyłem baze 3x. Problemy pojawiły się przy lakierze bezbarwnym... "Oczka" są, ale nie dosć że wyszły jakieś takie plamy które wyglądają jak by wogle nie były przeszlifowane, to jeszcze porobiłem zacieki!
Że tak tookreślę, nie przeszlifowane plamy, wydaje mi się ze wyszły od byle jakiego przeszlifowania na mokro.
Zacieki zrobiłem, ponieważ nie mogłem uzyskać błyszczącej powieszchni. Cały czas miałem wrażenie że powieszchnia jest matowa. Pierw napruszyłem po szybkości, po 3 min starałem się w miarę dużo nałożyć lakieru, ale by nie powstały zacieki (patrząc pod śwatło nie było widać że jest połysk po lakierowaniu), i ponowne poleciałem po szybkości całą powieszchnię. Gdy zaczołem nakładać bezbarwny patrząc pod śwatło aż pojawi się połysk po chwili okazało się że robię zacieki...

Ja już nie wiem...
Pytanie:
-Gdy wyschnie lakier czy mogę to zeszlifować np 400, potem 600 na mokro do uzyskania gładkiej powieszchni?
-Ile czasu potrzeba na schnięcie, bym mógł zacząć szlifowanie?
-Jak nakładać lakier bezbarwny? rozumiem że efektem końcowym powinno być moje odbicie?