BMW Sport

Po dwóch latach jeżdżenia tym :

 
Czyli BMW E46 320d 136km z 1999 roku w kolorze titansilber. Typowy daily car, do którego swego czasu bardzo się przywiązałem, a nawet miałem co do niego pewne plany ale powtórnie wróciła we władania mojego ojca

Przyszedł czas na to
 

 
Jak widać jest to Mercedes-Benz w124 CE220 z 1995 roku w kolorze hm... Granatowym ? Dokładnej nazwy nie znam jest to chyba Azurit Blau.
Auto kupiłem całkowicie przypadkowo od mojego dobrego kolegi. Pare dni przed kupnem, ów znajomy zaproponował mi sprzedaż Mercedesa, początkowo nie chciałem go gdyż szukałem jakiegoś BMW, miałem na oku E39 530d na full wypasie ale po kilku dniach namysłu stwierdziłem, że pielgrzymki po Polsce za kolejnymi śmietnikami na kółkach nie są mi pisane.
Ale było jedno ale... Na to auto był jeszcze jeden klient gdzieś ze śląska, napalony jak szczerbaty za suchary. Wystarczyło powiedzieć żeby go wstrzymał, a ja daje pełną odpowiedź do dnia następnego czy odkupie od niego auto. No i stało się... Dnia 7.04.2014 podjąłem decyzję, i 8 kwietnia zapłaciłem i odjechałem Chłop na wiadomość, że auto się sprzedało był baaardzo rozczarowany.
 
Jako, że lubie pewne porówniania co do aut przedstawie moje pierwsze wrażenia z jazdy :
Na początku nie mogłem w ogóle wyczuć tego auta, po przesiadce z diesla na benzyne szarpałem sprzęgłem jakby to była jakaś z pierwszych lekcji na nauce jazdy... Po kilkunastu kilometrach już opanowałem to auto i mogłem się cieszyć komfortem jakie daje ten samochód. Jednak przez pierwsze pare dni nie byłem pewny czy Mercedes to aby coś dla mnie. Lubię coupe, lubie duże auta ale tak wyrwany na chama z "wielce agresywnej" stylistycznie i ogólnej charakterystyki jazdy BMW do końca nie byłem przekonany.
W BMW jak dla mnie jest jedna prawidłowość - człowiek prowadzący to auto ma wrażenie jakby tworzył całość z tym wielkim kawałkiem blachy. Wszystko jest dopasowane do kierowcy, nawet środek - wszystko jest pod ręką, kokpit obudowany wokół ciała, każdy ruch kierownicą i rekacja samochodu jest przewidywalna. Po prostu to auto się czuje jak żadne inne. 
Skolei w Mercedesie... jak to w Mercedesie Komfort, podczas jazdy ma się wrażenie jakby się płynęło wielkim statkiem. Spokojna stonowana stylistyka, we wnętrzu nie ma niepotrzebnej rzeczy, wspomaganie to bajka - kręci się kierownicą tak lekko, że porównuje to do systemu city w Fiatach. Już teraz wiem dlaczego mówi się, że Mercedesy są dla emerytów czy ludzi ustatkowanych, bo tym autem nie chcę się szybko jeździć !! Przez 400km jakie zrobiłem tym samochodem nie jechałem szybciej niż 110km/h, raz "przegoniłem pająki" żeby sprawdzić jak ta locha sobie radzi z tym silnikiem i stwierdzam, że wystarczająco choć na mnie wielkiego wrażenia nie robi. 200KM to takie optimum jak dla mnie do auta. 
 
Po tym czasie od kiedy go mam, ciężko mi chyba by było się z nim rozstać. Twierdzę, że przekonałem się do niego w 90% chodź tak jak wspomniałem wcześniej łatwo nie było. Między innymi dlatego, że o Mercedesach wiedziałem niewiele, takie podstawowe informacje chociaż może więcej niż szary użytkownik aut, bo przynajmniej znam większości pełne oznaczenie modelowe, a o BMW wiedziałem praktycznie wszystko (niekiedy nazywano mnie chodzącą encyklopedią BMW). Myślę, że z czasem to się zmieni.

Dobra... Przejdźmy do konkretów, bo mógłbym tu pewnie zaraz jakiś artykuł napisać.

Mercedes został sprowadzony prawie rok temu z Belgii, tam był cały polakierowany, pare niewidocznych zacieków jest ale mi to zupełnie nie przeszkadza... Jest polakierowany dobrze Widać tak zwaną lekką skórkę pomarańczy czy jak kto woli morkę ale ona musi być ! Nienawidze aut wypolerowanych na szkiełko, przynajmniej w przyszłości jakby powtarzać polerki to będzie co polerować i nie trzeba będzie wbijać zębów w ściane i martwić się "ojojoj czy aby nie przetrę lakieru ?  ". Rudego dużo nie było. Przednie błotniki zostały wypiaskowane, pomalowane podkładem epoksydowym i następnie według tych wszystkich procedur lakierniczych maźnięte w kolor. Tak samo tylnia klapa, był oryginalny spoiler Mercedesa i został wyrzucony. Dziury zaspawane, wyrównane i pomalowane. Wokół celownika zakradł się rudy, tu aby nie malować całej maski stety lub niestety pomalowany został taki kwadracik, psiknięte płynem do cieniowania. Widać to w sztucznym świetle lub trzeba się przyjrzeć - lata mi to szczerze powiedziawszy
Pozatym konserwacja podwozia itp. itd. Wymiana krzyżaka, jakieś łożysko z tyłu, płyny, filtry, paski, do zawieszenia i hamulców nie trzeba było zaglądać, bo zrobiono bardzo duży serwis jeszcze w Belgii. 
Dołożone zostały felgi RH ZW1 17" 8,5 cala przód, 9 tył, a na nich opony z przodu Toyo T1R 215/40, z tyłu Continental chyba Contisport 215/45.
Zawieszenie zostało coś tam kucnięte, manii gleby nie mam i tak mi pasuje, może troche tył mógłby ładnej siąść. Dla mnie auto ma jeździć i coś wyglądać, być jakoś funkcjonalne, a nie ma szurać wszystkim co ma pod sobą. Suma sumarum i tak szura wydechem, który trzeba podwiesić wyżej   Jeśli już jesteśmy przy wydechu założony jest zamiennik z wersji 3.0 aż do samego kolektora. Katalizator na swoim miejscu. 
Z przodu jest założony zderzak prawdopodobnie z pakietu Lorinser.
 
To tyle z modów... Ciężko cokolwiek w takim samochodzie namodzić, bo jak to ostatnio kolega od bordowego Mercedesa dobrze stwierdził bardzo łatwo przekroczyć granicę dobrego smaku. 
 
Z takich "must have" to muszę obszyć kierownicę, posklejać boczki obok pasów, kupić kierunki US, pomalować tylni zderzak i pomodzić coś z audio bo jest tragiczne.
Może kiedyś zmiana felunku lub poszerzenie rantami tych RH ze względu na to, że mi się podobają.
Jak to mówią nie odrazu Kraków zbudowano, wszystkim rządzi kasa.
 
Specjalnie chodziłem zrobić jakieś zdjęcia żeby wkońcu naskrobać jakąś galerię i po włożeniu karty do kompa coś się zepsulo i skopiowało tylko kilka :looka: Będe starał sie to uzupełnić. Podczas robienia tych ostatnich trochę się uśmiałem, stanąłem na tym miejscu, wyjąłem telefon i cykam zdjęcia. Nagle wychodzi z domu obok na balkon jakiś facet i pyta "Jaka cena?", ja stwiedziłem, że to nie do sprzedania, a jako komunikat zwrotny usłyszałem "To po co to zdjęcia te robić ?!"
 

 

 

 

 
Mam nadzieję, że będzie się czytało miło i nie napracowałem się na marne Pozdro !

Azurit to ja mam, Twój wydaje się ciemniejszy, może fotki podkręcone

I pewnie masz ten sam problem co ja, że M111 w budzie w124 nie jedzie

Szczerze? To wchodziłem jeszcze specjalnie w Twój temat żeby zobaczyć jak ten kolor się nazywa i faktycznie też mój wydaje mi się ciemniejszy Potem poszperam i się dowiem dokładnie, bo nawet nie moge żadnego dobrego dekodera VIN znaleźć żeby wiedzieć dokładnie.
Dwie fotki cykał jakiś fotograf i przerabiał cosik, reszta czysto wwalone z telefonu.
Tak mam ten problem Jak sie rozbuja to coś tam już można jechać ale do "toczenia feli" wystarczy.

Podobają mi się te Mercedesy,szczególnie z profilu

na forum w201w124.com jest dekoder, wprawdzie po rosyjsku, ale do ogarnięcia z translatorem

Takiego Mesia z mila checia widzial u Siebie w garazu
Bardzo fajny

Bardzo fajne auto, coupe w124 jest cudne. Jak dla mnie to najwieksza wada to manual bo do emeryckiej jazdy musi byc automat.
Kolega z bordowej kupejki ma zaje....... Felgi

Naprawdę ładny mecenasik. Mnie nikt nie wmówi że W124 a w szczególności coupe jest dziadkowozem. Silnik który posiadasz jest najbardziej niezawodny, choć może nie dostarczający mega wrażeń, ale to nie przecież auto torowe. To auto wygodne, majace prezencje i styl. Piękny Mercedes. Jeśli dołożysz pakiet AMG to po prostu będzie bajka.

Świetny model, fajna kalorystyka Tylko koła mi nie leżą

RH ZW2, fajne

Wszystko wskazuje na to, że to azurit. Kod lakieru pod maską to 366, w VIN też. Może wydaję się ciemniejszy ze względu na to, że doły są tego samego koloru co nadwozie

W124 w coupe to jest to, bardzo ładny

Super! I silnik 220CE to bardzo fajny kompromis, jest juz na wtrysku, zatem mniej pali a jednocześnie jest mocniejszy i bardziej bezproblemowy od wcześniejszego 230CE na KE-Jetroniku.
Od jakoś ponad 2 lat raz po raz powracają mi chęci zakupu 124 coupe.

Będe nudny: mega szkoda że nie automat
AT meega pasuje do tych aut, powiem szczerze że dla mnie osobiście to największa wada tego egzemplarza bo tak to silnik fajny, kolor też, wnętrze również, wyposażenie wystarczające jak na charakter auta. Tylko ta skrzynia.

Świetna furka.

Kocham się w niej od kilku lat I nadejdzie taki dzień, że ją dosiądę
Jak tylko uda mi się namówić Żonę na codzienną jazdę autem "rodzinnym", wtedy sobie sprawię taki dupowozik.
Aaaa, i jeszcze podwyżka musi jakaś wpaść, żeby wykarmić E320 (innego nie rozważam), bo z gazem różnie tu bywa.

Te auta są zajebi..e. Kilka lat temu znajomy kupił takie cacko, więc maiłem okazję.... powąchać skórę prawie dorosłego auta.
Ta skóra pachniała jak nowa

Super furka

sln w sumie sam chciałbym chyba żeby to był automat Ale będzie i manual, chociaż można się poruszać dynamiczniej. Taka ciekawostka na temat tej gałki od zmiany biegów - nawet używana jest warta 250zł Nie wiem dlaczego... Przecież to zwykła gałka zintegrowana ze skórzanym mieszkiem

soolek w takim razie powodzenia i aby żona się zgodziła bo to auto uzależnia 3.2 to bardzo fajny silnik i tu również chciałbym taki w swojej ale trzeba się cieszyć z tego co się ma Znajomy ma E320 w210, 460 tysięcy km przelotu, a to nawet grama oleju nie bierze. W szoku jestem jakie to wytrzymałe Przez cały okres jego użytkowania praktycznie żadnej usterki, wymiana tylko rzeczy eksploatacyjnych, a krótko jej nie ma Lecz wszyscy wiedzą jaką to ma blache

Z takich ciekawostek, których zapomniałem dodać to, że to auto prałem koledze rok temu. Belg tak zaorał środek colą, kawą, jakimś smarem, a nawet znalazłem peta w szynach. Myślałem, że nie podołam temu zadaniu i nie odpiore ale dało rade Podczas prania powiedziałem, że jakby go sprzedawał, a ja będe miał kase to go biore no i ostatnio mi to wypomnieli i się okazało, że wykrakałem

Dzięki wszystkim za miłe opinie !

Pierwsza awaria... Objechałem miasto, stanąłem pogadać ze znajomymi i auto po wrzuceniu wstecznego zgasło Wstępna diagnoza: nie podaje paliwa na listwe, pompka paliwa nie wydaje charakterystycznego dźwięku więc nie pracuje. Wieczór zmarnowany, plany majówkowe również... Mercedes zaholowany do znajomego, jutro może na szybkości poza kolejką sie go czepi.

w takim przypadku na sztywno bym przekaźnik spiął.

Już odpala. Ale tym razem kolejne kwiatki wychodzą. Auto nie gaśnie po wyjęciu kluczyka ze stacyjki Myśleliśmy, że kostka stacyjki, okazało się że nie więc szukamy przyczyny w wiązce. Na liczniku wszystkie kontrolki świecą jak przy otworzonym kluczyku w pozycji zapłonu (oczywiście bez kluczyka w stacyjce ).

Zajefajny Merak